Yom Shishi 17 Tewet 5771/24 grudnia 2010
Zapalenie świec 15.24
Hawdala 16.43
Parszat Szemot
(Księga Wyjścia 1:1 – 5:23)
(Haftara: Jirmiahu 1-2:3)
Czego płonący krzew uczy Mojżesza?
Nasza Parsza opowiada o tym, jak Haszem ukazuje się Mojżeszowi w formie płonącego krzewu –
„I ukazał mu się aniol Wiekuistego, w płomieniu ognistym, ze środka krzewu. Mojżesz widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego.” (Szemot 3:2)
Haszem mianuje Mojższesza, do tej pory zwykłego pasterza trzody, na przywódcę ludu Izraela. Mojżesz dyskutuje z Najwyższym, nie chce przyjąć na siebie owej misji, ponieważ we własnych oczach nie wydaje się być godnym takiego stanowiska -
„I rzekł Mojżesz do Boga: ‘Któż ja jestem, abym poszedł do Faraona, a wywiódł synów Izraela z Egiptu?” (Szemot 3:11)
A następnie:
„I odpowiedział Mojżesz i rzekł: ‘Jeżeli nie uwierzą mi, i nie usłuchają głosu mojego...’” (4:1)
A potem:
„I rzekł Mojżesz do Wiekuistego: ‘Wybacz Panie, nie jestem ja człowiekiem wymowy, i nie byłem taki ni wczoraj, ni przedwczoraj...” (Szemot 4:10)
I ponownie:
„I rzekł: „Wybacz Panie! Poślij kogo bądź posłać chcesz.” (Szemot 4: 13)
Haszem, poprzez ukazanie się w formie płonącego krzewu, próbuje przekazać Mojżeszowi pewną prawdę, na temat tego, że każdy człowiek i każde stworzenie odgrywa swoją specyficzną rolę na tym świecie.
Rabin Klonimus Kalman, w imieniu Rabo, Rabina Elimelecha z Leżajska, wyjaśnia następujący werset:
„Krzycz na całe gardło, nie przestawaj! Podnoś głos twój jak szofar! „ (Księga Izajasza, 58:1)
Rabin Elimelech stawia pytanie – dlaczego właśnie szofar?
I odpowiada: Szofar wie, że sam z siebie nie tworzy dźwięku, że mocny ryk wydobywający się z niego, jest tworem człowieka dmącego w szofar, podczas gdy on, szofar, jedynie pozwala przemieszczać się powietrzu w jego wnętrzu i przekłada ów ruch na czysty i głośny dźwięk, mogący dotrzeć do uszu człowieka. Podobnie jest z prorokiem – prorok także jest świadomy tego, że jego proroctwa nie są tak naprawdę “jego”, że są to słowa Haszem, przekazywane mu i wydobywające się z niego w formie głosu. Podobnie z uczonym (chacham), który publicznie interpretuje święte pisma, musi on zdawać sobie sprawę, że spełnia on jedynie rolę „szofaru”, odtwarzającego słowa Stwórcy.
Haszem stworzył na tym świecie różnych ludzi i różne stworzenia, różniące się od siebie wyglądem i właściwościami. Każdy z nich na specyficznym dla siebie poziomie rozwoju. Każdy w swoistym stylu. Jednych piękniejszych, innych mniej, jednych bardziej inteligentnych, innych mniej.
Naturalnie ci znajdujący się na wyższym poziomie rozwoju, mają rozwinięte poczucie dumy, noszą w sobie przekonania typu” „jestem lepsza od niego, jestem mądrzejsza, jestem ładniejsza...”Jak można zredukować poczucie wyższości tego typu? Jest to naturalne, że każde stworzenie, a zwłaszcza człowiek, analizuje swoje wady i zalety, a także właściwości innych ludzi, i w wyniku tych porównań wywyższa się czasem nad innych.
Rabin Klonimus Kalman podkreśla, że wszystkie stworzenia otrzymały swoją własną moc, mniejszą lub większą, w celu naprawy (hebr: tikun) tego, co zostało im przeznaczone, i każde stworzenie posiada odpowiednie „narzędzia”, odpowiednie dla swej specyficznej egystencji i własnego celu. Każdy człowiek i każde stworzenie to „narzędzie” w rękach Najwyższego, podobnie jak narzędziem jest szofar znajdujący się w rękach grającego. Rozpoznanie tej prawdy pozwala zrozumieć, że każdy człowiek i każde stworzenie są, w swej istocie, takie same i sobie równe, i wszystkie , na swój sposób, służą Stwórcy. Nie ma więc potrzeby wywyższać się nad innych, kiedy zrozumiemy, że w istocie nie ma między nami wszystkimi różnicy.
Dlatego właśnie Haszem objawił się Mojżeszowi w formie krzewu. Krzew to najmniej rozwinięta forma drzewa. Niski, kolczasty, nie rodzący owoców, nie istotny. Właśnie jego dosięga ogień – symbolizujący Szechinę (Boską obecność) – i poprzez niego objawia się Mojżeszowi Haszem, niosąc ze sobą przesłanie: „Nie obawiaj się swej mocy, nie ma ona wielkiego znaczenia, ponieważ ty, podobnie jak krzew, czy Faraon, i inni ludzie i stworzenia – jesteście tylko narzędziami w moich rękach”.
Takimi słowami nauczał Rabin Elimelech, i w myśl owej idei, inny uczony – Rabin Jakow Icchak Halewi – „Widzący” z Lublina (który stał się, w późniejszym czasie nauczycielem Rabina Klonimusa Kalmana), przywołuje Misznę z Księgi Awot (3: 14):
On [Rabin Akiva] mawiał: Umiłowany jest człowiek, jako, że był stworzony na obraz (Boga), a tym większa jest ta miłość w tym, że stało się znane jemu, że został stworzony na obraz (Boga), jak napisane jest (Bereszit 9:6): "Na obraz Boży stworzył człowieka ".Ukochany jest Izrael, ponieważ nazywani są dziećmi Bożymi, a tym większa jest ta miłość w tym, że stało się znane im, że są oni nazywani dziećmi Boga, tak jak napisane jest: „Dziećmi jesteście Wiekuistego, Boga Waszego” (Dwarim 14:1): Ukochany jest Izrael, ponieważ dano mu cenny instrument, a tym większa jest ta miłość w tym, że stało się znane im, że dostali cenny instrument, dzięki któremu świat został stworzony, jak napisane jest: „Udzielam wam cennej nauki, nie porzucajcie mej Tory.” (Ksiega Przysłów 4:2).
Każdy człowiek jest „ukochanym” – wyjaśnia Widzący z Lublina – pod warunkiem, że wypełnia swą rolę, zdefiniowaną w Torze.
Rabin Boaz Pash
Haftara Szemot
(Jeszaja/Izajasza 27:6-28:13; 29:22-23)
Najlepiej znanym fragmentem tej haftary jest jej zakończenie, kiedy lud Judy, w sposób przypominający dziecięce szyderstwo, parodiuje proroctwo Izajasza: "Caw lacaw, caw lasaw, kaw lakaw, kaw lakaw, zeer szam, zeer szam..." ("Jedno polecenie, inne polecenie, jedna reguła, inna reguła, troszeczkę tu, troszeczkę tam...") (Iz 28:10). Ku ogólnemu zaskoczeniu, prorok powtarza parodię (Iz 28:13), wkładając te słowa w usta Boga i każe nam zastanowić się nad znaczeniem tych prostych słów.
Być może zrozumiemy ten fragment biorąc pod uwagę kontekst doświadczenia, jakim było wyjście z Egiptu. Gdy czytamy haftarę, my - znając już zakończenie tej historii - zaczynamy drżeć w oczekiwaniu na nadchodzącą opowieści o wyzwoleniu. W przypadającej na ten tydzień porcji Tory i w kilku następnych widzimy czytamy o cudownym wyzwoleniu Izraelitów z Egiptu, dokonanym przez Boga: plagi, gorejący krzak, rozstąpienie się morza i napawające trwogą objawienie na Synaju. Przygniata nas sama wspaniałość i potęga tych wydarzeń. Gdzie podziały się trwoga i tajemnica? Co pozostało z wyciągniętych ramion, znaków i życzeń? Czy nie zostało już dla nas żadnego cudu? Tajemnicze słowa Izajasza dają nam odpowiedź. W sercu cudownego wyzwolenia nie tkwi jedno, pokonujące wszystko boskie wydarzenie, ale raczej proste "dziecięce kroczki", jeden w swoim czasie, żaden sam w sobie nie będący właściwie wielkim wydarzeniem.
Takie zrozumienie słów znajduje potwierdzenie we wcześniejszym fragmencie haftary: "...Pan wymłóci ludzi jak ziarna od (...) Eufratu do dolin Egiptu, a wy, dzieci Izraela, będziecie gromadzeni, co do jednego, jeden po drugim" (Iz 27:12). Ten werset sugeruje, że zbawienie narodu nie dokonuje się raz, ostatecznie, ale przychodzi dla każdej zagubionej osoby, dla każdego w jego własnym czasie.
David Nelson
|