Pochówek w Treblince na życzenie |
Lucy Werber, która przez przypadek uniknęła wywózki do obozu koncentracyjnego chciała żeby po śmierci jej prochy rozsypać na terenie obozu w Treblince, gdzie zginęła cała jej rodzina. Syn zmarłej, właśnie spełnił to życzenie –opisuje szczegółowo dziennik "Haaretz".
- Żegnaj mamo – powiedział Alex Werber rozsypując prochy matki. Do Polski przyjechał wraz z siostrą i synem tylko po, by spełnić życzenie kobiety. – Oczekiwałem, że miejsce będzie ciemne i ponure, naznaczone śmiercią. Okazało się, że było cicho oraz pięknie – stwierdził po ceremonii. Werber wspomina, że do końca nie wiedział, czy wykonując wolę swojej matki postępował zgodnie z prawem. Przewiózł prochy zmarłego człowieka z Izraela do Polski nigdzie tego nie deklarując. By uniknąć kłopotów, nikomu spoza rodziny nie zdradził, w jakim celu wybrał się do Polski. Najtrudniej jednak było skremować zwłoki zmarłej. Tego typu pochówek jest niezgodny z żydowskim prawem. Dodatkowo jest wyjątkowo niepopularny w Izraelu, gdyż kojarzy się z paleniem Żydów w piecach obozów koncentracyjnych. W związku z tym syn Lucy musiał skorzystać z usług prywatnego krematorium, którego lokacja jest utajniona. On sam podkreśla, że nie był przychylny planom matki. Ostro zareagował, zdradziła mu swoje ostatnie życzenie – Jak to? Nie chcesz być pochowana w swoim domu, w Izraelu? Przecież tu są twoje wnuki – argumentował. Po jej śmierci jednak zrozumiał, dlaczego chciała być pochowana właśnie w Treblince. – Do końca życia pozostała dzieckiem, które chciało być ze swoimi rodzicami – powiedział Alex. – Osoba, która traci rodziców w wieku dziewięciu lat ma traumę na całe życie. Moja mama cały czas żyła w poczuciu winy. Uważała, że powinna umrzeć razem ze swoją rodziną w obozie śmierci. To był powód dla, którego chciała być pochowana w Treblince – powiedział.
- Musiałem sobie to wszystko jakoś poukładać. Moja matka, wybrała dość nietypowy nagrobek. Taki, jaki jej pasuje – podsumował Alex Werber. – Była wyjątkową osobą – dodał. Mężczyzna zadeklarował też, że nigdy już do Polski nie wróci. Nazywał nasz kraj "wielkim żydowskim cmentarzem".
Po wojnie okazało się, że nikt z rodziny Lucy nie przeżył okupacji. Dziewczynka trafiła więc do sierocińca. W 1957 r. dorosła już Lucy Werber wraz z mężem i małym Alexem wyemigrowała do Izraela. Zmarła w wieku 77 lat na przewlekłą chorobę płuc. (za Gazetą Wyborczą) |
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl