"Nie chcemy, by nasza przeszłość stała się przyszłością
naszych dzieci!" powiedział Roman Kent, ocalały więzień Auschwitz-Birkenau
podczas obchodów 70. rocznicy wyzwolenia obozu. 27 stycznia ponad 300
Ocalałych, świadków historii Auschwitz, spotkało się przed Bramą Śmierci byłego
obozu Birkenau, aby upamiętnić 70. rocznicę wyzwolenia niemieckiego
nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady.
Towarzyszyli im i słuchali ich słów liderzy ponad 40 państw – głowy
koronowane, prezydencji, premierzy, ministrowie i dyplomaci, a także
przedstawiciele wielu międzynarodowych instytucji, duchowni, organizacji
społecznych, pracownicy muzeów i miejsc pamięci poświęconych tej tematyce, a
także – za pośrednictwem mediów – wszyscy pragnący uczcić pamięć ofiar
niemieckich nazistów.
Gości powitał Prezydent RP Bronisław Komorowski, który objął
obchody rocznicowe swoim honorowym patronatem. Do byłych więźniów zwrócił się słowami:
„Strażnikiem pamięci Auschwitz jest każdy z Państwa, ocalonych z obozu, z
piekła nienawiści i przemocy. Jesteście Państwo najważniejszymi uczestnikami
dzisiejszej uroczystości. Bycie strażnikiem pamięci o Auschwitz nie obejmuje
tylko pamięci o samej zbrodni, ale i refleksję o jej źródłach, tkwiących w
ludziach, w narodach, w ideologiach i w polityce państw. To pamięć o
totalitaryzmach, o ksenofobii, o antysemityzmie leżących u fundamentów
XX-wiecznej katastrofy naszej cywilizacji. Strażnikami tej tragicznej pamięci w
szczególny sposób są Polacy, bo to wobec okupowanej Polski dwa totalitaryzmy
zaczęły realizować ludobójczy plan w tym samym czasie. ”
– Naszą powinnością, naszą, całej Europy i całego świata,
jest pamiętać ze względu na tych, którzy tu cierpieli, ze względu na Was,
Szanowni Państwo, który przeżyliście obozową gehennę. Ale naszym obowiązkiem
jest również pamiętać dla nas samych, dla naszej przyszłości – powiedział.
Najważniejsze słowa w dni rocznicy wygłosili byli więźniowie
obozu: Halina Birenbaum, Kazimierz Albin i Roman Kent.
– Niezliczoną ilość razy umierałam, zamierałam ze strachu,
bólu, napięcia selekcji, w widoku mąk i konania innych więźniarek, moich
sąsiadek z przetłoczonych nar, towarzyszek losu w tej grozie nie do opisania,
bez końca, gdy każda chwila była wiekiem oraz błagalnym pytaniem, czy jeszcze
będzie następna? Raz nawet podczas długiej stójki na apelu, gdy akurat świeciło
słońce i nikt nie bił, przemknęła mi przez głowę żałosna myśl, że spalą mnie w
końcu w tym ogniu z krematorium zza drutów i nawet nigdy nie zaznam miłosnego
pocałunku, o jakich czytałam w książkach w getcie w Warszawie sprzed epoki
Auschwitz... Czternaście lat ma swoje ważne, rzekomo przedśmiertelne, pomysły i
troski – mówiła Halina Birenbaum, urodzona w Warszawie izraelska poetka, która
do Auschwitz deportowana została w wieku 14 lat.
– Zło Auschwitz nieuświadomione, nie zgłębione, tli się
spokojnie i odradza w narastającym terrorze, antysemityzmie, rasizmie, aż do
publicznego, bezkarnego ścinania ludziom głów na oczach całego świata, z tego
tylko powodu, że są inni. Sama sobie odpowiadam – często osłupiała z powodu
tego co się dzieje teraz wokół nas – że jeśli mógł zaistnieć i działać w ciągu
lat legalnie, bezkarnie Auschwitz, to wszystko co najgorsze jest możliwe. I nie
można się dziwić niczemu, ale trzeba rozpoznawać na czas, przeciwstawiać się
jednoznacznie i zagradzać drogę dalszym tragediom, bezprawiu i zbrodniom –
podkreśliła.
– Wielki wkład ma w tej ważnej sprawie zrozumienia i
przestrogi Muzeum Auschwitz Birkenau – jego dyrekcja, liczni, oddani
pracownicy, którzy w ciągu tych wszystkich lat nad wyraz trudnej, mozolnej
pracy przechowują świadectwa, dokumenty, szczątki dokumentów, uwieczniają
wspomnienia ofiar, naocznych świadków, przekazują milionom zwiedzających z
całego świata wiedzę o życiu i ludziach w długotrwałych krańcowych sytuacjach
na krawędzi śmierci: o sile woli człowieka, potędze przyjaźni, nadziei i
wytrwałości w najcięższych warunkach bytu – mówiła Halina Birenbaum.
Kazimierz Albin, który do obozu Auschwitz deportowany został
14 czerwca 1940 r. w pierwszej grupie polskich więźniów politycznych,
przypomniał, że więźniowie, mimo wielkiego ryzyka, walczyli w obozie o
zachowanie człowieczeństwa. – Od pierwszego dnia toczy się nieustanna walka o
biologiczne przetrwanie, o wydarcie śmierci jak najwięcej istnień, o zachowanie
godności ludzkiej.
W obozie i wokół obozu istniał również zorganizowany ruch
oporu kierowany przez Armię Krajową, Polską Partię Socjalistyczną i Bataliony
Chłopskie. Ofiarność ludności polskiej ze strefy przyobozowej była bezcenna –
powiedział.
– Skuteczną formą samoobrony stały się ucieczki z obozu.
Więźniowie uciekali, by wynieść dokumenty zbrodni SS, by przekazać światu
prawdę o obozie i z bronią w ręku walczyć z okupantem. Niewielu doznało tego
szczęścia. Na dźwięk syreny obozowej specjalne jednostki pościgowe SS,
wspomagane przez uzbrojone patrole niemieckich bauerów w miejsce wysiedlonych
Polaków, ruszały do akcji poszukiwawczych. Przejmujące zawodzenie syreny napawało
więźniów lękiem ze względu na stosowane represje, ale dawało również nadzieję,
że świat dowie się o zbrodniach hitlerowskich w KL Auschwitz-Birkenau. Ja sam
usłyszałem tę syrenę po raz ostatni późnym wieczorem 27 lutego 1943 roku, kiedy
– po ucieczce z Auschwitz – wśród spływającej kry przeprawiałem się przez Sołę
– dodał.
– Ten dźwięk tkwi w mojej podświadomości wciąż jeszcze.
Wysoką cenę zapłaciłem za ucieczkę z obozu. W wyniku represji Sicherheitsdienst
aresztowała moją siostrę i mamę, którą deportowano do KL Auschwitz-Birkenau, a
następnie do Ravensbrück. Szczęśliwie przeżyły tę gehennę – zakończył Kazimierz
Albin.
Roman Kent, którego do Auschwitz Niemcy deportowali z getta
Litzmannstadt powiedział, że często jest pytany, jak długo był w obozie. –
Odpowiadam, że nie wiem. Wiem, że minuta w Auschwitz była jak cały dzień, dzień
był jak rok, a miesiąc jak wieczność. Jak wiele wieczności jeden człowiek może
przeżyć w ciągu swojego życia - na to pytanie też nie mam odpowiedzi – mówił.
– Jest naszym wspólnym obowiązkiem - zarówno Ocalałych, jak
i przywódców narodowych, aby dzisiejszym i przyszłym pokoleniom wpoić wiedzę o
tym, co dzieje się, kiedy rozwijać się mogą silne uprzedzenia i nienawiść.
Musimy w domach i w szkołach uczyć naszych dzieci tolerancji i zrozumienia.
Tolerancja nie może być zakładana. Trzeba jej się nauczyć. I musimy jasno
powiedzieć, że nienawiść nigdy nie jest słuszna, a miłość nigdy nie jest zła –
dodał.
W czasie swojego wystąpienia mieszkający dziś w Stanach
Zjednoczonych Roman Kent zawarł także swoje przesłanie na przyszłość –
Dostrzegamy dziś obecność i świadomość tak wielu przywódców świata. Jest to
widoczny dowód współczucia i zaangażowania, zamiast obojętności. To jest
postęp. Teraz wszystko należy do przywódców jutra, ponieważ zostało jeszcze
bardzo wiele do zrobienia. Wszyscy musimy być w to zaangażowani i wszyscy
musimy pozostać zaangażowani. Nikt nie powinien być tylko obserwatorem. Jestem
o tym tak bardzo przekonany, że gdybym miał taką władzę, dodał bym do
uniwersalnie akceptowanych Dziesięciu Przykazań przykazanie jedenaste:
"Nigdy, przenigdy nie powinieneś być biernym obserwatorem" –
podkreślił Roman Kent.
Podczas ceremonii upamiętniającej 70. rocznicę wyzwolenia
Auschwitz głos zabrał także Ronald S. Lauder, który przemawiał w imieniu
„Filarów Pamięci”, indywidualnych darczyńców, którzy wsparli Fundację
Auschwitz-Birkenau.
– Znajdują się tu przedstawiciele ponad 40 państw. My,
Żydzi, jesteśmy niezwykle wdzięczni za waszą obecność razem z nami. Jesteście
dobrymi i przyzwoitymi ludźmi. Ale ze względu na to, gdzie jesteśmy, ze względu
na to, co to miejsce oznacza dla waszych rządów, musimy przeciwstawić się nowej
fali przemocy. Szkoły muszą uczyć tolerancji wobec wszystkich ludzi. Domy
modlitwy powinny być miejscami miłości, zrozumienia i uzdrawiania, a nie
mówienia swoim, żeby zabijali w imię Boga – powiedział.
– Wszystkie kraje Unii Europejskiej powinny nienawiść
uczynić przestępstwem. Każdy kraj, który otwarcie mówi o zagładzie innego kraju
powinien zostać wykluczony z rodziny narodów. Wszystkie rządy muszą nie mieć
tolerancji dla jakiejkolwiek nienawiści. Jeżeli nie zrobimy tego teraz, będzie
za późno. Mamy jeszcze szansę to powstrzymać, ale jeżeli rządy nie będą działać
szybko, wówczas tragedia tego strasznego miejsca może znów pogrążyć nasz świat
w ciemności.
Cisza świata prowadzi
do Auschwitz.
Obojętność świata
prowadzi do Auschwitz.
Antysemityzm świata
prowadzi do Auschwitz.
Nie pozwólmy, aby to
się powtórzyło – podkreślił Ronald Lauder.
Wszystkim zebranym za ich obecność w tym szczególnym dniu
dziękował dyrektor Miejsca Pamięci Auschwitz dr Piotr M.A. Cywiński, który w
swoim wystąpieniu zawarł także swoje rocznicowe przesłanie. – Auschwitz jest
ciemnością, destrukcją, zniszczeniem. Dlatego przybiera dla nas postać
przestrogi, strasznej przestrogi. Nadal nie dajemy sobie rady z Auschwitz gdyż
nie możemy zachować ludzkiej twarzy, godząc się jednocześnie z nienawiścią, z
pogardą, z antysemityzmem, a przede wszystkim z naszą codzienną obojętnością.
Dlatego Auschwitz przeraża. Nie budzi już dziś demonów, budzi sumienie. A to
sumienie – każdego z nas oskarża – powiedział.
– Wydawałoby się, że świat powinien być trwale inny.
Że nikt nie powinien niewinnie ginąć. Wydawałoby się, że nie można dziś
już głosić nienawiści, że nikt nie będzie próbował zmieniać granic siłą.
Wydawałoby się, że obojętność i bierność powinny budzić wstręt. Lecz tyle razy
widzieliśmy, że pamięć w nas jeszcze nie dojrzała. „Nigdy więcej” nie jest
programem politycznym, jest decyzją osobistą.
Oznacza – nigdy więcej przeze mnie, nigdy więcej we mnie,
nigdy więcej ze mną. Wierzę, że nigdy więcej z nami wszystkimi – zakończył.
Po przemówieniach rabini i duchowni różnych wyznań
chrześcijańskich odmówili modlitwy: Kadisz, El Male Rachamim, Wieczny
Odpoczynek oraz Boże Duchów.
Podczas ceremonii odbył się również premierowy pokaz filmu
dokumentalnego „Auschwitz” przygotowany we współpracy Muzeum oraz Fundacji
Shoah z Los Angeles. Producentem filmu w reżyserii Jamesa Molla był Steven
Spielberg.
Na zakończenie obchodów delegacje byłych więźniów,
przedstawiciele delegacji państwowych, „Filary Pamięci” i opiekunowie Miejsca
Pamięci złożyli znicze na pomniku w Birkenau upamiętniającym wszystkie ofiary
obozu.
Do momentu wyzwolenia terenów obozowych przez żołnierzy
Armii Czerwonej, niemieccy naziści zamordowali w Auschwitz ok. 1,1 mln osób,
głównie Żydów, a także Polaków, Romów, radzieckich jeńców wojennych oraz ludzi
innych narodowości. Dziś dla świata Auschwitz jest symbolem Zagłady i
okrucieństw II wojny światowej. W 2005 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych
uchwaliła dzień 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach
Holokaustu.
/info jewish.org/
|