Z ziemi polskiej do Nobla |
Ten artykuł znalazłam w archiwum prasowym,"Wprost24"Numer: 41/2008 (1346) pochodzi z 2008r, ale wiadomości takie jak te, zawsze są aktualne. Polecam Państwu chwilę z Noblistami żydowskimi, których korzenie sa w Polsce.
Ponad jedna piąta wszystkich laureatów Nagrody Nobla jest
pochodzenia żydowskiego, z tego co drugi wywodzi się z Polski.
Ilu laureatów Nagrody Nobla ma Polska? Jedynie sześciu – podaje się w
oficjalnych statystykach. Czy należy do nich Maria Skłodowska-Curie, jedyna
kobieta, która została nią wyróżniona aż dwukrotnie? Polacy nie mają co do tego
wątpliwości. Podobnie jak Francuzi, którzy zaliczają ją do własnych laureatów
tego prestiżowego wyróżnienia.
W 1995 r. prezydent François Mitterrand w rytm „Marsylianki" triumfalnie wniósł
do Panteonu prochy madame Curie i jej męża Piotra. W swej przemowie Mitterrand
nazwał Skłodowską „kobietą Francji".
Maria Skłodowska, jedyny uczony uhonorowany Nagrodą Nobla w dwóch różnych dziedzinach nauk przyrodniczych, urodziła się w Warszawie, ale większość życia spędziła we Francji, gdzie też rozwinęła karierę naukową. W 1891 r. w wieku zaledwie 24 lat jako pierwsza kobieta w historii zdała egzaminy wstępne na wydział fizyki i chemii Sorbony. Dlatego Francuzi uważają ją za własną laureatkę, tym bardziej że miała francuskie obywatelstwo. Ale obywatelstwo innych krajów miało też co najmniej kilku laureatów Nagrody Nobla, którzy się urodzili i wychowali w Polsce, a przebywali w naszym kraju nawet dłużej niż Maria Skłodowska. Mimo to nie są przez nas samych uznawani za polskich noblistów. Polak z obcym paszportem Polskie korzenie ma wielu noblistów – i to zarówno z medycyny, fizyki, chemii, jak i ekonomii i literatury oraz w kategorii pokojowej. Podobnie jak Marię Skłodowską, można do nich zaliczyć Józefa Rotblata, fizyka i radiobiologa, laureata Pokojowej Nagrody Nobla w 1995 r. Do końca życia mówił po polsku i podkreślał, że jest Polakiem z brytyjskim paszportem (od 1946 r.). Protestował, gdy zwracano się do niego Joseph, a nie Józef. Współzałożyciel i lider pacyfistycznego ruchu naukowców Pugwash urodził się w 1908 r. w Łodzi. Ukończył Uniwersytet Warszawski, gdzie pracował do wybuchu II wojny światowej i zdążył zrobić doktorat (w Instytucie Radowym). W 1939 r. wyjechał na stypendium do Liverpoolu, gdzie zastała go wojna. Leonid Hurwicz, laureat Nagrody Nobla z ekonomii w 2007 r., urodził się w Moskwie kilka miesięcy przed rewolucją. Jego rodzice byli Polakami. Mieszkali w Warszawie. Do Moskwy trafili podczas I wojny światowej, gdy większość rodziny została ewakuowana z Kongresówki. Wrócili do Warszawy w obawie przed bolszewikami na początku 1919 r. Hurwicz przebywał w kraju dłużej niż Maria Skłodowska. Mieszkał w Warszawie od momentu, gdy skończył półtora roku. W 1938 r. ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Do Londynu wyjechał tuż przed wkroczeniem Niemców do Polski we wrześniu 1939 r. Potem przedostał się do Szwajcarii i USA. Podobnie jak Józefa Rotblata uchroniło go to przed Holocaustem.
Isaac Bashevis Singer, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1978 r.,
pisał głównie w języku jidysz, ale jest uznawany za pisarza
polsko-amerykańsko-żydowskiego. Urodził się 21 listopada 1902 r. w Leoncinie w
pobliżu Nowego Dworu Mazowieckiego. Wraz z rodziną mieszkał w Radzyminie, a w
1908 r., po pożarze miejscowej jesziwy, jego rodzina przeniosła się do Warszawy
(zamieszkał przy ul. Krochmalnej). „Szatan w Goraju", opublikowana w 1935 r.
jego pierwsza powieść, opowiada historię pogromu Żydów we wsi Goraj nieopodal
Biłgoraja w czasie powstania Chmielnickiego w 1648 r. Nawet gdy mieszkał w Nowym
Jorku, myślał o Polsce. Dopytywał się, jak wyglądają Nalewki. O Ameryce napisał
tylko jedną książkę („Nad Hudsonem"). Zmarł w 1991 r. w Miami na
Florydzie.
Andrew Victor Schally, laureat Nagrody Nobla z medycyny w 1977 r.,
został doceniony za badania nad hormonami podwzgórza, które zapoczątkowały
neuroendokrynologię. Urodził się w 1926 r. w Wilnie. Przed wyjazdem do USA
nazywał się Andrzej Wiktor Schally. Jego ojciec był generałem Wojska Polskiego,
szefem gabinetu prezydenta Ignacego Mościckiego. Podczas II wojny Andrew Schally
przebywał w Rumunii, a w 1945 r. wyjechał do Wielkiej Brytanii. Studiował chemię
i medycynę (w londyńskim National Institute of Medical Research). Do Kanady, a
potem do USA wyjechał w 1952 r. Był szefem laboratorium polipeptydów i
endokrynologii w Szpitalu Weteranów oraz profesorem uniwersyteckim. Obywatelstwo
amerykańskie przyjął w 1962 r. W biografiach nazywany jest amerykańskim
biochemikiem polskiego pochodzenia albo polskim endokrynologiem. Nie ma go tylko
w spisie polskich noblistów.
Polska intrygantka Większość wywodzących się z Polski laureatów Nagrody Nobla była pochodzenia żydowskiego. Nie jesteśmy pod tym względem wyjątkiem. Wielu amerykańskich, niemieckich czy francuskich noblistów też miało żydowskie korzenie. Albert Einstein żartował w 1918 r., że jeśli teoria względności okaże się prawdziwa, to Niemcy nazwą go wielkim Niemcem, Szwajcarzy – Szwajcarem, a Francuzi – wielkim uczonym. Jeżeli natomiast teoria względności okaże się błędna, Francuzi nazwą go Szwajcarem, Szwajcarzy – Niemcem, a Niemcy – Żydem. O działaniu tej zasady przekonała się Maria Skłodowska-Curie, gdy po śmierci męża Piotra Curie związała się z młodszym o sześć lat Paulem Langevinem, wieloletnim przyjacielem obojga małżonków. Kiedy prasa odkryła ich romans, nazwano ją polską intrygantką, niszczycielką związków, rozwiązłą kobietą i Żydówką, a jej dom obrzucono kamieniami. Było to w 1911 r., gdy po raz drugi otrzymała Nagrodę Nobla. Nic nie wskazywało na to, że Skłodowska trafi do Panteonu. Mógł tam trafić również Paul Langevin, który był wybitnym fizykiem i matematykiem. W 1906 r. podobno wymyślił równanie E = mc2, ale miał pecha, bo wcześniej na ten pomysł wpadł niejaki Albert Einstein. Spośród 779 laureatów Nagrody Nobla aż 166, czyli ponad jedna piąta (22 proc.) jest pochodzenia żydowskiego. Zalicza się do nich tych, których matka była Żydówką – zgodnie z tzw. wykładnią matriarchalną, oraz te osoby, które przeszły na judaizm. Te kryteria spełnia co czwarty noblista w dziedzinie medycyny (25,9 proc.) i fizyki (24,4) oraz prawie co piąty laureat w dziedzinie chemii (18 proc.). Stosunkowo najmniej noblistów pochodzenia żydowskiego jest wśród laureatów w dziedzinie literatury – „jedynie" 11,5 proc. Zdecydowanie za to przeważają oni w ekonomii – w tej kategorii aż 40 proc. laureatów jest pochodzenia żydowskiego, m.in. Paul Samuelson, Herbert Simon oraz Milton Friedman.
Nobliści pochodzenia żydowskiego znajdują się w noblowskim panteonie niemal
wszystkich krajów, do których wyemigrowali Żydzi (wyjątkiem jest Australia,
gdzie są Żydzi, ale na razie nie ma ani jednego noblisty). Najwięcej jest ich w
USA. Są wśród nich takie ikony współczesnej nauki, jak Albert Einstein, Niels
Bohr i Richard Feynman, którego nazywano „największym umysłem po II wojnie".
Żydowskiego pochodzenia są również włoska uczona Rita Levi-Montalcini, Josif
Brodski, Nadine Gordimer i Henry Kissinger.
W tej statystyce Polska zajmuje szczególne miejsce. – Spośród wszystkich noblistów żydowskiego pochodzenia prawie połowa ma jakieś korzenie w Polsce. Jedni się tu urodzili i spędzili wczesne dzieciństwo, inni się wychowali i wykształcili, pozostali mieli lub mają dziadków i pradziadków, którzy wyemigrowali z Polski do innych krajów europejskich oraz do USA czy Kanady – mówi „Wprost" Szewach Weiss, izraelski polityk, profesor nauk politycznych, ambasador w Polsce w latach 2000-2003, komentator naszego tygodnika, który urodził się Borysławiu (obecnie Ukraina). Polskie korzenie Polskie korzenie ma Henri Bergson, jeden z najwybitniejszych pisarzy, fizyk i filozof francuski żydowskiego pochodzenia. Jego ojcem był Michał Bergson z Warszawy, prawnuk Szmula Jakubowicza Sonnenberga, zwanego Zbytkowerem (1756-1801), żydowskiego kupca i bankiera. John Maxwell Coetzee, laureat literackiej Nagrody Nobla (2003), jest pisarzem południowoafrykańskim. Urodził się w 1940 r. w Kapsztadzie, ale jego pradziadek Baltazar (lub Balcer) Dubiel był Polakiem ze wsi Czarnylas w woj. wielkopolskim. Dubiel wyemigrował do Afryki w wieku kilkunastu lat. Podczas wizyty w Polsce w 2006 r. noblista odwiedził Czarnylas i pobliski Odolanów, gdzie jego pradziadek chodził do szkoły. Georges Charpak, francuski fizyk pochodzenia żydowskiego, laureat Nagrody Nobla z fizyki (1992), urodził się w rodzinie żydowskiej jako Jerzy Charpak w 1924 r. w Dąbrowicy niedaleko Równego (obecnie Ukraina). Do Francji przybył w 1931 r., a w 1944 r. został wywieziony do obozu koncentracyjnego Dachau, gdzie przebywał do wyzwolenia w 1945 r. Albert Abraham Michelson (1852-1931), amerykański fizyk polskiego pochodzenia, urodził się w Strzelnie na Kujawach w rodzinie żydowskiego kupca. Gdy miał trzy lata, wyjechał wraz z rodzicami do USA. W 1887 r. wraz z Edwardem Morleyem przeprowadził eksperyment dowodzący, że prędkość światła jest stała. To odkrycie doprowadziło Einsteina do sformułowania teorii względności. Podobne były też dzieje pokolenia noblistów wyróżnionych nagrodą w ostatnich latach. Aaron Ciechanover, izraelski biolog, laureat Nagrody Nobla z chemii, urodził się w 1947 r. w Hajfie. Jego rodzina tuż po wojnie wyemigrowała z Polski do Izraela. Nazwisko pochodzi od Ciechanowa, skąd wywodzą się jego przodkowie ze strony ojca.
Zdecydowana większość laureatów Nagrody Nobla to Żydzi aszkenazyjscy. Zalicza
się do nich tych Żydów, którzy po upadku powstania przeciw Rzymianom w I wieku
n.e. wyemigrowali do Europy. Do Polski zaczęli się przenosić od XI w., bo przez
stulecia mogli tu dość spokojnie żyć i pracować. Niemal do końca XIX w.
postępowała asymilacja Żydów, coraz częściej dochodziło też do mieszania się
społeczności żydowskiej z ludnością polską. Przykładem jest sir Harold Walter
Kroto, laureat Nagrody Nobla z chemii (1996). Urodził się w 1939 r. w Wisbech w
Anglii. Ojciec Harolda miał polsko-żydowskie korzenie, jego rodzina pochodziła z
Bojanowa koło Krotoszyna w Wielkopolsce. Harold zawdzięczał temu nazwisko
Krotoschiner, które nosił do 1955 r., kiedy to zostało skrócone do Kroto.
„Jesteśmy tak mocno wymieszani, że trudno mówić o czystości krwi. Ten, kto tak
twierdzi, chciałby się oddzielić od innych" – mówił dla „Rzeczpospolitej" Szymon
Szurmiej, polski aktor, reżyser i działacz społeczny żydowskiego pochodzenia,
dyrektor Teatru Żydowskiego w Warszawie. – Polska to najważniejsza część mojego
dziedzictwa, podobnie jest w wypadku wielu innych Żydów, którzy nadal czują więź
z Polską – mówi Szewach Weiss. Nie ma wątpliwości, że gdyby nie było Zagłady i
Żydzi zostali w Polsce, nasz kraj mógłby dziś się szczycić największą liczbą
laureatów Nagrody Nobla.
Szewach Weiss
Były ambasador Izraela w Polsce, profesor na Uniwersytecie Warszawskim i w
Instytucie Izraelsko-Polskim na uniwersytecie w Tel Awiwie
Żydzi
2 tys. lat żyli w diasporze. Gdy inne narody miały armie i własną gospodarkę,
ponad sto pokoleń Żydów musiało się obyć bez państwa. Musieliśmy się skupić na
czymś pozapaństwowym, ale czuliśmy się też niewolnikami Boga i mieliśmy misję,
poczucie, że musimy coś zrobić dla świata. Żydzi ciągle wędrowali, znajdowali
się w różnych miejscach, byli poddawani wielu wyzwaniom, którym musieli
sprostać, żeby przetrwać. Zajmowali się wieloma dziedzinami, takimi jak handel,
bankowość i nauczanie. Na ogół pochodzili z miast, a miasto rozwija. Rabini
cały czas czytali, studiowali i modlili się, a to przyczynia się do rozwoju
mózgu. Mój ojciec, Meir Wolf z Drohobycza, znał niemiecki, polski, ukraiński
oraz jidysz, a modlił się po hebrajsku
|
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl