Wanda Landowska |
Klawesyn i aksamit. Historia Wandy Landowskiej
Niektórzy twierdzili, że nigdy nie widzieli, jak Landowska wchodzi na scenę. Ich zdaniem od razu materializowała się obok instrumentu. Jedna z najwybitniejszych klawesynistek świata urodziła się w Warszawie.
"Szukajcie dziwnie wyglądającego fortepianu" - porucznik Doda Conrad prosi swoich kolegów z Sekcji Zabytków, Dzieł Sztuki i Archiwów Armii Amerykańskiej. Jest 1944 rok. Rachunek prawdopodobieństwa nie wskazuje, że w spustoszonej wojną Europie drogocenną zgubę uda się znaleźć"...
Jednak w tamtych czasach cuda zdarzają się nad wyraz często: kapitan Jonathan Morey pod stertą butelek po piwie w pokoju rekreacyjnym kwatery wojskowej w Altötting w Bawarii trafia na instrument klawiszowy, jakiego nigdy wcześniej nie widział.
Ten "dziwnie wyglądający fortepian" to klawesyn Wandy Landowskiej. Doda Conrad (naprawdę nazywał się Konrad Wallenrod Freund), który czuwał nad jego poszukiwaniami, jest synem przyjaciółki Wandy - Marii Freund. Klawesyn powstał ponad 30 lat wcześniej w warsztacie francuskiej marki Pleyey według pomysłu Wandy. Jest nowoczesny - z siedmioma pedałami i szerokimi, fortepianowymi klawiszami, a nie wąskimi, jak w tradycyjnych klawesynach. Jego brzmienie dostosowane zostało do wielkości XX-wiecznych sal koncertowych i do gry z instrumentami współczesnymi, głośniejszymi od XVIII-wiecznych. Właśnie taki klawesyn był potrzebny tej wybitnej, znanej w całej Europie pianistce. Zakochana w muzyce dawnej twierdziła bowiem, że utwory Bacha i jego współczesnych nie powinny być interpretowane na fortepianie ani też na kopiach dawnych instrumentów. Wprowadziła więc na salony klawesyn - a właściwie jego hybrydę z fortepianem - po 150 latach zapomnienia....
Dalszy ciąg artykułu czytaj TUTAJ
|
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl