Dylematy obozowego lekarza |
Czy doktor Władysław Dering był bohaterem czy zbrodniarzem wojennym? "Newsweek" dotarł do wstrząsających zeznań w sprawie lekarza, który był więźniem Auschwitz. Jedni twierdzą, że zawdzięczają mu życie, inni oskarżają go o okrutne zbrodnie. W bloku 21, który służył jako obozowy szpital, niemiecki lekarz wykonywał więźniom operacje usunięcia jąder. Był to szeroko zakrojony eksperyment mający służyć w przyszłości hitlerowskiej eugenice. Sala operacyjna, w której dokonywano tych okrutnych zabiegów, nie była ogrzewana. Więźniowie zostali ustawieni w szeregu i po kolei byli poddawani potwornej procedurze: zastrzyk znieczulający w kręgosłup, ułożenie na stole, wycięcie jądra. Pacjenci przez cały czas byli przytomni i świadomi tego, co się dzieje. Niemiecki lekarz wraz z asystującym mu polskim lekarzem-więźniem dowcipkowali, w pewnym momencie niemieckiego chirurga zastąpił jego asystent. W Instytucie Pamięci Narodowej zachowały się teczki dotyczące Władysława Deringa, m.in. protokoły zeznań składanych krótko po wojnie przez świadków z Polski, Niemiec, Czechosłowacji i Izraela. Dla jednych Dering był bohaterem, który przemycał do obozu lekarstwa i ratował więźniów przed komorą gazową. Inni przedstawiają go jako potwora, który zbyt gorliwie służył hitlerowskim mocodawcom. Władysław Dering, rocznik 1903, przed wojną był znanym warszawskim ginekologiem i położnikiem. Po klęsce wrześniowej działał w podziemiu jako szef służby zdrowia Tajnej Armii Polskiej (TAP). Niemcy wkrótce rozbili organizację. Latem 1940 roku Dering trafił do Auschwitz i otrzymał numer obozowy 1723. Był jednym z pierwszych, którzy weszli do tworzonej przez rotmistrza Witolda Pileckiego konspiracji obozowej. Równocześnie szybko zdobywał zaufanie Niemców. Autor artykułu nie wspomina, że zachowały się świadectwa Witolda Pileckiego, w których mówi on o tym, że działanie takie było celowe i miało służyć obozowej konspiracji Pilecki zaświadcza, że najczęściej stosowanym środkiem pozyskania zaufania Niemców było „głośne ruganie” współwięźniów. Prócz tego Dering rzeczywiście podjął pracę jako obozowy lekarz. Z czasem został głównym chirurgiem w blokach 21 i 28, wreszcie – naczelnym lekarzem szpitala więziennego. Tymczasem szef SS Heinrich Himmler szukał metod szybkiej, pewnej i taniej sterylizacji na masową skalę, by w przyszłości możliwe było biologiczne wytępienie całych narodów. Rudolf Höss, komendant Auschwitz, dostał polecenie, by oddelegować do badań żydowskich więźniów. Eksperymentami zajęli się niemieccy lekarze m.in. Carl Clauberg i Horst Schumann. Dering – jak wynika z materiałów IPN – był ich asystentem. Zachowało się wiele zeznań obciążających lekarza, dotyczących głównie zabiegów sterylizacyjnych na zupełnie zdrowych kobietach i mężczyznach. Według jednego ze świadków, sam Dering miał opowiadać, że w obozie przeprowadził 17 tys. operacji, z czego 16,5 tys. eksperymentalnych. Zarzucano mu także zabijanie więźniów zastrzykami z fenolu w serce oraz udział w selekcjach do gazu. Jednak inni świadkowie, głównie związani z obozową konspiracją, twierdzą, że przetrwanie doktora Deringa na jego stanowisku miało ogromne znaczenie dla ruchu oporu i że jego bohaterskiej postawie zawdzięczają życie tysiące osób. Świadkowie mówią o nielegalnie wykonywanych operacjach ratujących życie, o dostarczaniu zastrzyków przeciwtyfusowych, o ukrywaniu w szpitalnej izbie przyjęć więźniów zagrożonych eksterminacją. Obozowej siatce konspiracyjnej pomagał też w pozbywaniu się szpiegów i donosicieli. Władysław Bartoszewski twierdzi, że wyznaczenie ścisłej i niewątpliwej granicy między bohaterstwem a zbrodnią w sytuacji więźnia, którym dr Dering był, nie jest w ogóle mozliwe. "Stawał co dzień przed strasznymi dylematami. Kogo ratować? Tego, co cierpi, czy tego, kto ma szansę przeżycia? (…) Wykonać rozkaz esesmana czy odmówić z pobudek moralnych i wydać na siebie wyrok śmierci? Tego nie rozstrzygnie w sposób jednoznaczny żaden ludzki sąd" – twierdzi w wydanym cztery lata temu "Wywiadzie rzece" Bartoszewski, więzień Oświęcimia numer 4427. Dering opuścił Auschwitz w 1944 roku. Za zgodą polskiego podziemia, które widziało w nim przyszłego świadka hitlerowskich zbrodni, podpisał niemiecką volkslistę i został przez Niemców skierowany do pracy w prywatnej klinice w Chorzowie. W 1945 roku wyjechał z Polski i na krótko trafił do II Korpusu gen. Władysława Andersa, stacjonującego początkowo we Włoszech, a później w Wielkiej Brytanii. W styczniu 1947 roku Polska zażądała wydania Deringa, jednak Anglicy odmówili ekstradycji. Publicysta „Newsweeka” nie zaznacza, że teczki Deringa powstawały w tym samym czasie, kiedy w Warszawie odbywał się proces jego współpracownika z AK, bohaterskiego rotmistrza Witolda Pileckiego, skazanego w 1948 r. na karę śmierci. Brytyjski wymiar sprawiedliwości miał więc podstawy, żeby podejrzewać, że zeznania świadków mogą być sfabrykowane. Jak jednak podkreśla Filip Gańczak, dziś ta linia obrony okazuje się mniej skuteczna. Jego zdaniem widać to na przykładzie procesu Johna Demjaniuka, który jako Ukrainiec służący w Armii Czerwonej dostał się do niemieckiej niewoli. Tam dał się zwerbować oficerom SS i służył potem jako nadzorca w nazistowskich obozach. Obrońcy Demjaniuka nie forsują jednak argumentu, że domniemany „Iwan Groźny” miał wybór między własną śmiercią, a współpracą ze zbrodniczymi okupantami. Jak podkreśla Gańczak, sprawa Deringa stała się okazją do rozprawy propagandowej z londyńską emigracją. Deringa przedstawiano jako "fanatycznego jeszcze sprzed wojny narodowca i rasowego antysemitę", który w Oświęcimiu "wycinał zdrowym ludziom żołądki, usuwał nerki". Dering pozostał w Wielkiej Brytanii i został przyjęty do Polskiego Związku Byłych Więźniów Politycznych w Londynie. Później pracował jako lekarz w Somalii. Zmarł w połowie lat 60. Gdy w 1958 roku Leon Uris, amerykański pisarz żydowskiego pochodzenia, wydał książkę "Exodus", w której Dering przedstawiony jest jako zbrodniarz wojenny, lekarz wytoczył autorowi proces o zniesławienie, który wygrał.
Czy wyrok byłby inny, gdyby sąd miał dostęp do teczek Deringa w IPN? – zastanawia się autor artykułu.
Źródło: Filip Gańczak, Władysław Dering, doktor z Auschwitz, „Newsweek Polska” , 23 sierpnia 2010. 24-08-2010 / AP
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/spoleczenstwo/wladyslaw-dering--doktor-z-auschwitz,63536,1 |
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl