Forum Żydów Polskich: Czytelnik naszego portalu pyta, jak należy rozumieć biblijne
stwierdzenie, że Bóg stworzył świat w sześć dni i miało to miejsce mniej
niż sześć tysięcy lat temu (za kilkanaście dni zaczyna się rok 5780
żydowskiego kalendarza)
Oczywiście dni, w które Bóg stwarza świat, symbolizują epoki rozwoju, a z
punktu widzenia naszej współczesnej wiedzy jasne jest, że nie oznaczają
wcale dosłownych
dni.
Po pierwsze: to wcale nie świat został stworzony – według Tory – 5780 temu, ale neszama – w pewnym uproszczeniu „dusza człowieka”, czyli istoty, którą nauka nazywa homo sapiens.
Bo to był tylko ostatni, końcowy etap stwarzania świata. Wbrew obiegowym
przeświadczeniom Rosz Haszana (pierwszy dzień miesiąca tiszri –
żydowski Nowy Rok) upamiętnia nie dosłownie „początek świata”, ale
właśnie moment ukształtowania ludzkiej duszy. Od chwili stworzenia
człowieka możemy liczyć lata. Nim został powołany do życia człowiek,
czas pozostawał – rzecz jasna – poza ludzkim doświadczeniem, bo
Stwarzanie trwało nie lata, ale umowne „dni” (czyli nieznane nam odcinki
czasu).
Możemy rozumieć te dni dosłownie (i taki pogląd bywał
niegdyś dominujący), ale bardziej logiczne byłoby traktowanie ich jako
epok stwarzania świata, które mogły trwać nieodgadniony i ogromnie długi
czas, a wcale nie dwudziestoczterogodzinny dzień (takie stanowisko jest
obecne w judaizmie od setek lat).
Dzień to przecież nic innego niż
odcinek czasu od zachodu do zachodu słońca (jeden obrót Ziemi dokoła
własnej osi), więc jak możemy rozumieć dosłownie dzień stwarzania, jako
dzień od zachodu do zachodu słońca, skoro słońce zostało umieszczone na
firmamencie – według zapisu w księdze Bereszit – dopiero czwartego
dnia?
Dlatego, aby oddać sprawiedliwość obliczeniom Tory, do prawie
sześciu tysięcy lat istnienia ostatecznie ukształtowanego homo sapiens,
musimy dodać okres trwania sześciu symbolicznych etapów tworzenia,
wystarczających do ustanowienia wszechświata i życia na naszej planecie.
Najważniejsze:
należy pamiętać, że Tora została sformułowana w języku i przy pomocy
aparatu pojęciowego, które musiały być zrozumiałe dla ludzi żyjących
wówczas, gdy została ogłoszona pod górą Synaj (ok. 1250 rok p.n.e.). Jej
tekst sięgał więc po metaforykę, po język symboliczny, a nie po
nieistniejący język nieistniejącej jeszcze wówczas nauki. Dlatego wyróżnia się kilka poziomów interpretowania Tory (pszat, remez, drasz, sod) i jej dosłowne, literalne odczytywanie nie jest nigdy wystarczające.
W czasach, gdy nauka w sensie współczesnym nie istniała, w judaizmie
pojawiało się często literalne odczytywanie Tory, jakkolwiek warto
zauważyć, że już średniowieczni mędrcy (zwłaszcza Rambam) zwracali
uwagę, że historia Stwarzania nie powinna być odczytywana dosłownie.
Uczeń Nachmanidesa, rabin Jicchak z Akko, czołowy kabalista
trzynastowieczny, oceniał wiek wszechświata na około 15 miliardów lat,
co jest zaskakująco bliskie współczesnym ustaleniom naukowym.
Jeszcze jedna sprawa: pod względem Nowego Roku kalendarz żydowski
rozmija się radykalnie ze znacznie od niego późniejszymi kalendarzami
– zarówno juliańskim jak i gregoriańskim.
Rosz Haszana – „głowa roku” – obchodzony jest przez pierwsze dwa dni miesiąca tiszri, który jest siódmym miesiącem, a nie pierwszym.
To tak, jakby laicki, „administracyjny” Nowy Rok obchodzić pierwszego i drugiego dnia lipca, zamiast w styczniu.
Z kolei pierwszym miesiącem w kalendarzu hebrajskim jest wiosenny miesiąc nisan. Miesiąc, w którym Żydzi wyszli z niewoli egipskiej i stali się narodem. Wyjście z Egiptu upamiętniane jest przez święto Pesach.
|