Pytanie: Widzę pędzący pociąg i rozwidlające się tory. Na jednym z nich stoi pochłonięta
dyskusją grupa 5 osób. Na drugim pracuje zaabsorbowany swą pracą robotnik. Mam
możliwość skierowania pociągu na jeden z dwóch torów. Co uczynić?
1. NIC
2. Skierować pociąg tak, aby
zabił tylko jedną osobę.
Moja decyzja: NIE ROBIĘ NIC.
Uzasadnienie:
1. Nie mam prawa poprawiać Boga.
2. Nie mam prawa rozstrzygać, czy
życie 5 ludzi więcej jest warte niż życie jednego człowieka.
Proszę o opinię czy mój pogląd w
tej sprawie pozostaje w zgodności z podstawowymi zasadami judaizmu.
odpowiedź :
W Talmudzie Babilońskim, w
traktacie Terumot znajduje się następujący etyczny problem:
Grupa ludzi idzie drogą, aż nagle
zostają zatrzymani przez barbarzyńców. Ci mówią: "Wydajcie nam jednego z
was i my go zabijemy. Jeżeli odmówicie – zabijemy was wszystkich”. Niech zabiją
wszystkich, ale nie pozwólmy wydać człowieka. Lecz jeśli barbarzyńcy wymienią
imię, jak było to w sprawie Szeba ben Bichri, ten człowiek może być im wydany,
aby inni mogli przeżyć.
Rabin Szymon ben Lakisz
powiedział: „Tylko ten, na kogo wydano wyrok śmierci, tak jak było to w
przypadku Szeba ben Bichri, może być wydany”. Ale rabin Jochanan rzekł: „Nawet
ten, kto nie ma wyroku śmierci, jak miał go Szeba ben Bichri, ale każdy, kogo
imię jest podane, może być wydany”.
Szeba ben Bichri przywodził
buntowi przeciwko władzy króla Dawida. Uciekł do miasta, które wkrótce obległy
oddziały króla. Wielu niewinnych mogło utracić życie, jeżeli oddziały Dawida
wdarłyby się do miasta. Widząc to, pewna kobieta zabiła Szebę i przerzuciła
jego głowę przez mur, pod nogi oblegających.
Rabin Szymon ben Lakisz uważał,
że postąpiła słusznie, ale tylko i wyłącznie dlatego, że na Szebę wydany był
wyrok i zasługiwał on na śmierć. Gdyby nie ten fakt, zabicie Szeby byłoby
morderstwem, a morderstwo (czyli pozbawienie życia człowieka niewinnego) jest
zakazane nawet wtedy, gdy zagrożone jest ludzkie życie. Prawo żydowskie mówi,
że nie wolno pozbawić życia niewinnego człowieka, aby ocalić życie innego
niewinnego człowieka lub innych niewinnych ludzi.
Dlaczego więc rabin Jochanan nie
zgadzał się z rabinem Szymonem ben Lakiszem?
Odpowiedź znajdujemy w Tosefta
Terumot 7:20:
„Wydanie wyznaczonego człowieka
na śmierć barbarzyńcom nie czyni z tych, którzy ocaleją, morderców, ponieważ
gdyby go nie wydali i tak zostałby zamordowany, bo barbarzyńcy zapowiedzieli,
że zamordują WSZYstKICH (a więc i jego), jeżeli go nie dostaną”
Jednak Majmonides w Miszne Tora
wydał orzeczenie zgodne z poglądem Szymona ben Lakisza: „Wszyscy muszą umrzeć,
ale nie wolno im wydać na śmierć jednego z nich”.
Argumentacja rabina Jochanana nie
wytrzymuje ”kontrargumentu śmierci”:
„Jeżeli argumentem na wydanie
niewinnego ma być fakt, że bandyci i tak zamordują wszystkich, a więc i jego,
to w ten sposób można by skazać każdego dla ocalenia innych, bo przecież
wszyscy ludzie i tak kiedyś umrą”.
To, że ludzie umierają, nie może
być argumentem na brak wartości ludzkiego życia, ale wręcz przeciwnie - na jego
wyjątkową wartość.
Sytuacja, która przedstawiliśmy,
nie jest co prawda idealną analogią sytuacji zaprezentowanej w pytaniu (znanej
jako tzw. przypadek "runaway trolley"), ale na tyle podobną, aby
można było powiedzieć: Pana odpowiedź JEST zgodna z etycznymi zasadami
judaizmu.
[Nie wolno bowiem mordować
człowieka niewinnego, aby ocalić innego człowieka.]
Z jednym drobnym ale istotnym
zastrzeżeniem: w uzasadnieniu swojej odpowiedzi pisze Pan, że nie ma Pan prawa
"poprawiać Pana Boga". Wiemy, co ma Pan na myśli, ale czy to Bóg
kazał stać na torach pięciu "pochłoniętych dyskusją" osobom?! Tory
kolejowe nie są dobrym miejscem do wciągających rozmów. I czy to Bóg
spowodował, że pracujący na torach robotnik jest tak zaabsorbowany swoimi
czynnościami, że nie zwraca uwagi na nadjeżdżający pociąg?!
/Paweł Jędrzejewski/
|