Uzasadnienie: ten zapraszany (lub ten częstowany winem) uważałby nasze postępowanie za szczere i cenił naszą życzliwość wobec niego. Może nawet chciałby za jakiś czas odwdzięczyć się nam tym samym. A przecież byłby w ten sposób wprowadzany przez nas w błąd, bo skoro wiemy, że i tak nie skorzysta z zaproszenia (i nie wypije beczki wina) – zaproszenie (i poczęstunek) zawierają w sobie fałsz.
Ale to nie wszystko! Na tym sprawa się nie kończy i w następnym etapie analizy tej sytuacji od strony etycznej widać, jak wnikliwie jest ona rozpatrywana. Rozważa się bowiem sytuację, w której niezaproszenie znajomego wyrządziłoby mu przykrość, a sformułowanie: „zaprosiłbym cię, ale wiem, że i tak nie będziesz mógł przyjść” – byłoby przyjęte przez niego jako wyraz naszej niechęci do jego obecności na imprezie. Wtedy, stwierdza halacha, dozwolone jest zaproszenie go, mimo iż wie się, że nie przyjdzie (Szulchan Aruch, Choszen Miszpat 228, 6).
Paweł Jędrzejewski
/the 614 commandment society/