"Oko za Oko" |
Jaki jest pogląd współczesnego judaizmu na okrutną zasadę biblijną "oko za oko, ząb za ząb"?
Okrutną? Rzeczywiście: gdy mówimy o zasadzie "oko za oko, ząb za ząb", to wyobrażamy sobie okrutne wyłupywanie oka temu, kto kogoś oka pozbawił. Ten wizualny stereotyp ma długą tradycję. Nie ma natomiast wiele wspólnego z prawdą.
Jednocześnie zasada ta rozumiana jest powszechnie jako kwintesencja barbarzyńskiego, bezwzględnego prawa odwetu. Niesłusznie.
W czasach poprzedzających sformułowanie w Torze zasady „oko za oko”, nie można było mówić o sprawiedliwości. Sprawiedliwość nie istniała. Istniała jedynie siła: jeśli ktoś słaby i biedny wyrządził jakąś szkodę silnemu i bogatemu – musiał zginąć. Zostawał po prostu, na zasadzie zemsty i odwetu, zamordowany. Nie mogła ominąć go zemsta potężnego – silniejszego, bardziej wpływowego od niego. Natomiast jeśli bogacz skrzywdził biedaka – biedak nie miał żadnych możliwości dochodzenia swoich praw i możny był całkowicie bezkarny.
Taka barbarzyńska zasada obowiązywała jeszcze nawet w szesnastowiecznej Polsce: niczego innego, jak właśnie przestrzegania zasady „oko za oko” domagał się Andrzej Frycz Modrzewski w swojej księdze "O mężobójstwie", w której – odwołując się właśnie do poczucia sprawiedliwości przejętego przez chrześcijaństwo z Tory, jako wzorca moralnego – wzywał do zmiany prawa, według którego szlachcic za zabicie chłopa płacił tylko grzywnę, a chłop za zabicie pana – "dawał gardło". Natomiast według zasad judaizmu, tysiące lat wcześniej, zamordowanie nie tylko żydowskiego sługi ale i niewolnika nie-Żyda było karane śmiercią przez ścięcie mieczem (Sanhedryn 52b, Raszi), co można uznać za rewolucyjne rozstrzygnięcie etyczne oparte na przeświadczeniu, że w oczach Boga życie niewolnika nie jest mniej istotne niż życie jego pana. Więcej nawet: za wybicie nieżydowskiemu niewolnikowi oka (lub zęba) jego żydowski właściciel musiał - wedle nakazu Tory - zwrócić mu wolność (Szemot 21:26).
Zasada „oko za oko” była więc rewolucyjna na tamte czasy (ponad trzy tysiące lat temu), bo była zasadą sprawiedliwości. Tora zastępowała regułą „oko za oko” niesprawiedliwe zasady wcześniejsze: z jednej strony – „życie za oko”, z drugiej – „bezkarność za oko”. „Oko za oko, ale nie oko i życie za oko” – czytamy w Ketubot 38a. Nieistotne miało być, według prawa Tory, czy to oko możnego, czy oko nędzarza: „oko za oko” oznaczało, że każde oko jest równie cenne, niezależnie jaki jest status społeczny sprawcy i niezależnie jaki status ofiary.
Następna sprawa, która nie jest powszechnie znana, to fakt, że sformułowanie „oko za oko” to tylko metafora tej sprawiedliwej zasady równości wobec prawa. Prawo to nie było nigdy traktowane dosłownie. ("W całej historii żydowskiego narodu nie było sądu, który by nakazał oślepienie lub spowodowanie jakiejkolwiek fizycznej szkody jako odpłatę za uszkodzenie ciała" - czytamy w komentarzu do Tory [wydanie Pardes Lauder]). W Talmudzie, w traktacie Bawa Kama 84a, znajdujemy logiczną argumentację, że zasada ta nie może być stosowana w praktyce w swoim dosłownym brzmieniu, bo przecież wyobraźmy sobie, że człowiek niewidomy wybija komuś oko. Jak można byłoby go ukarać?! Jeżeli miałoby traktować się zasadę „oko za oko” dosłownie, to – czytamy – „co, gdy niewidomy pozbawi kogoś oka? Lub gdy jednoręczny utnie rękę innemu człowiekowi? Lub gdy kulawy złamie komuś nogę? Jak można byłoby stosować tę zasadę wiedząc, że Tora nakazuje jedno prawo wobec wszystkich?” A każdy z tych wymienionych, tracąc swoje jedyne oko lub swoją jedyną dłoń – byłby ukarany zbyt surowo.
W praktyce chodziło więc po prostu o odszkodowanie dla pokrzywdzonego. W Szemot (21:24) czytamy w zgodzie z Torą Ustną:
Kary za wszelkiego rodzaju krzywdy fizyczne były karami wyłącznie pieniężnymi w pięciu kategoriach prawnych. Wymierzane były za:
Poza zapłaceniem odszkodowania, winny musiał publicznie prosić skrzywdzonego o przebaczenie.
Celem prawa nie było powodowanie kalectwa. Rekompensata pieniężna dla okaleczonego obowiązywała zarówno bogacza, jak i biedaka, bo niczyje oko – według tej zasady – nie było mniej ani więcej warte. Był to wielki postęp w dziedzinie prawa, jeśli uwzględnimy okrutne zasady wcześniejsze.
Jedynym wyjątkiem była kara za odebranie komuś życia. Tora zakazywała akceptacji pieniędzy jako rekompensaty za spowodowanie czyjejś śmierci: „Nie przyjmujcie wykupu za życie mordercy, który został skazany na śmierć, bo musi ponieść śmierć” (Bemidbar 35, 31). Za życie trzeba płacić życiem, bo pieniądze mogą pomóc żyć komuś pozbawionemu oka, ale nie ma takich pieniędzy, które mogłyby opłacić niesprawiedliwość i krzywdę wyrządzoną przez morderstwo.
Odpowiadając więc na pytanie: jest chyba jasne, że zasada ta nigdy nie miała i nie ma do dziś nic wspólnego z okrucieństwem, ale wyłącznie z równością wobec prawa i że jest niezasłużenie traktowana jako symbol "bezwzględnej zemsty".
/the 614 commandment/ |
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl