"Bliżni" a "Ludzkość" |
Łatwo jest kochać abstrakcyjną ludzkość i „człowieka” przez duże „C”, trudniej realnego sąsiada w mieszkaniu obok. Wielka Zasada Tory”: „Będziesz [troszcząc się] kochał bliźniego tak, jak [kochasz siebie]. Ja jestem Bóg” (Weahawta lereacha kamocha ani Haszem). Zadawano pytanie, dlaczego jest tu mowa o "bliźnim", a nie po prostu o człowieku? Jedna z możliwych odpowiedzi stwierdza, że wskazanie w tej zasadzie na bliźniego (sąsiada) [reacha], a nie ogólnie na człowieka, zwraca uwagę na fakt, że nasz stosunek do ludzi sprawdza się właśnie w relacji z tymi, którzy są blisko nas. Konkretni, nawet więcej - po prostu fizyczni, a także z wadami, uciążliwymi cechami charakteru, oraz opiniami, które budzą nasz sprzeciw, w tym również opiniami na nasz temat. Łatwo jest kochać abstrakcyjną ludzkość i „człowieka” przez duże „C”, trudniej realnego sąsiada w mieszkaniu obok. Znacznie łatwiej jest wspomagać organizację charytatywną dla np. głodujących w dalekiej Afryce, niż przynieść talerz zupy samotnej staruszce za ścianą. A historia - zwłaszcza XX wieku - przekonuje, że w imię "dobra ludzkości" i w rzekomym interesie - symbolizującego ją - abstrakcyjnego, uniwersalnego "Człowieka", prześladowano, więziono, torturowano i mordowano miliony jak najbardziej konkretnych ludzi - miliony bliźnich (komunizm - przede wszystkim w Rosji, Chinach, Kambodży).
/the 614 commandment society/ |
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl