Kiedy po raz pierwszy usłyszałam słowo „gaga” nie miałam pojęcia co ono
oznacza. Wtedy na twarzy mojej niemieckiej koleżanki z którą studiowałam
w Belgii, zarysował się dziwny grymas, sugerujący: „z drzewa spadłaś?
jak mogłaś nie słyszeć o gaga?”.Wówczas nie rozumiałam jej
zbulwersowania moją niewiedzą na temat izraelskiej techniki tańca rewolucjonizującej świat. Do czasu kiedy w październiku 2010 roku
po raz pierwszy uczestniczyłam w zajęciach „gaga” na Akademii Muzyki i Tańca w Jerozolimie. To czego doświadczyłam zarówno fizycznie jak i osobiście przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
Znalazłam się w sali gdzie lustra były zakryte czymś w rodzaju ogromnej płachty a instruktor znajdował się w samym centrum otoczony ze wszystkich możliwych stron - swoimi studentami. Płynęli,
dosłownie i przenośnie. Coś w rodzaju, kiedy pozwolisz swojemu ciału na
falowanie w najróżniejszych kierunkach, bez większej kontroli nad
własnymi ruchami. Zaczęłam ruszać się powoli i płynnie. Instruktor kazał
nam skupić się na poszczególnych częściach ciała (które od lat były „martwe”).
Zaczęliśmy uaktywniać, poznawać i
oswajać się z nową strukturą ruchową poszczególnych części naszego
ciała. Posłużę się tutaj przykładem „Luna”, która jest połączeniem
stawowym pomiędzy metacarpals* i proximal phalanges** znajdujących się
na powierzchni dolnej, naszych palców. Jest to miejsce, nazwane
„księżyce” pochodzącego od łacińskiego słowa luna- księżyc. Jeśli
skupimy się na tych częściach naszego ciała, głównym celem będzie
odizolowanie od siebie „księżyców” znajdujących się w naszych stopach i
dłoniach. Ruch ten pobudza i rozwija zmysły oraz wrażliwość naszych koniczyn. Z tej
„płynności” przeszliśmy do izolacji poszczególnych partii ciała
znajdujących się w tej samej lokalizacji jak zostało to opisane w przykładzie powyżej. Oprócz tego, nie mogłam
zaprzestać się ruszać, jako że zaprzepaściłabym całą wcześniejszą pracę.
Od
rozpoczęcia zajęć aż do samego końca (lekcja zazwyczaj trwa od godziny
do godziny i 15 minut) uczestnicy muszą kontynuować ruch który w
rezultacie pozwala na osiągnięcie całkowitej harmonii bez względu na to
gdzie został zapoczątkowany. Musiałam przez cały okres trwania zajęć
być „dostępna” i czujna na polecenia nauczyciela. W żaden sposób nie
mogłam zapomnieć o istnieniu innych uczestników, nawiązywać kontakt
wzrokowy z nimi, nie być obojętną i reagować na to co dzieje się wokół
mnie. Gaga składa się z multi-warstwowych zadań a fundamentalną zasadą
jest reakcja na to wyzwanie. Uczestnicy mogą poruszać się wolno w
przestrzeni wczasie kiedy szybka akcja rozwija się w jednej części naszego ciała. Taka
dynamika ruchowa jest tylko przykładem co może dziać się w naszym ciele w
tym samymczasie.
Pozwalamy naszemu umysłowi na obserwację i analizę, szczególnie wtedy
kiedy poruszamy się szybko, jesteśmy świadomi odległości pomiędzy
naszymi częściami ciała, świadomi „tarcia”, frykcji pomiędzy naszym
fleshem (ciałem) a kośćmi, odczuwamy poczucie ciężaru naszego ciała,
świadomi lokalizacji niepotrzebnych napięć”***
Pamiętam jak już
na samym początku „gagi” doświadczyłam niezwykłej i obcej mi wówczas
wewnętrznej radości, profesjonalnie nazywanej inner smile. Każdy ruch
wywoływał w moim ciele i umyśle poczucie szczęścia Czasem rodzaj tego szczęścia odnajdywałam po zakończeniu serii szybkich
i gwałtownych ruchów. Wtedy bowiem dynamika i tempo ciała pracuje na
najwyższych obrotach i kiedy ciało nie pozwalało nam na więcej, zaczyna
się odliczanie od 10 w dół, wszyscy razem, głośno i wyraźnie: ten, nine,
eight... i kiedy zostaje wymówiona jedynka, ciało powraca do
początkowego „unoszenia się”, tzw. „floatingu”. Czujemy jak cała ta
kumulacja energii zaczyna rozkładać się w naszych mięśniach, kościach,
krąży razem z krwią i naszym oddechem... a my czujemy się po prostu
szczęśliwi. Taki stan ciała i umysłu można porównać to stanu
podekscytowania seksualnego. Shir Hachman słusznie wysunął wniosek iż
„Gaga oferuje grupę „klimaksów”. W czasie lekcji, nie musimy naśladować
ustalonych już wieki temu póz i sekwencji ruchowych jak to dzieje się w
balecie a także nie istnieje zagadnienie „ważności” ruchowej, wszystkie
ruchy traktowane są jednakowo za „ważne”, zatem gaga oferuje nam tylko
nie hierarchiczną sekwencję ruchów kulminacyjnych”.
Gaga jest
uważana za rewolucję w tańcu ponieważ najważniejszą zasadą jest
bezpostaciowość oraz bezkształcie. Nawet jeśli istnieje kształt,
fundamentalną zasadą tego kształtu jest pozostanie w ciągłym,
zmieniającym się ruchu, jak ciecz. Instrukcje dyktowane podczas zajęć
nie są pozycjami ale metaforami: „wyobraź sobie twój kręgosłup jako
węża”. Obraz takiej instrukcji prowadzi ciało do czasu kiedy osiągnie
ono właściwy kierunek. Brak formy tworzy rodzaj ruchowego języka który
wywołuje konradykcje w ciele. Nie istnieją bowiem żadne zasady
estetyczne. Ten koncept oparty został na inicjowanych odkryciach i
„przełomach” cielesnych, maksymalnej obecności i dostępności ciała dla
jednego, jasnego sensu. Jest to nowy sposób zdobywania wiedzy i
świadomości poprzez ciało. Nowa droga uczenia się i wzmacniania ciała,
pozyskiwania elastyczności, wytrzymałości oraz umiejętności pobudzania
zmysłów i wyobraźni. Gaga podwyższa świadomość fizycznych słabości,
budzi do życia martwe części naszego ciała oraz pokazuje i oferuje
sposoby ich limitacji. Gaga podwyższa poziom ruchu instynktowego, łączy
świadomy i podświadomy ruch. Jest doświadczeniem wolności i
przyjemności. „Słuchamy, widzimy, mierzymy i bawimy się z materiałem
naszego „flesha”, możemy być głupi, śmiać się z samych siebie. Uczymy
się kochać własny pot, odkrywać naszą pasję do ruchu i łączymy ją z
wysiłkiem, odkrywamy zwierzęcą stronę samych siebie oraz siłę wyobraźni,
uczymy się doceniać zrozumienie i wyolbrzymienie, odkrywamy różnice
pomiędzy szczęściem a przyjemnością i używamy ich obu w celach obronnych
przed kontuzjami i szkodzeniu własnemu ciału, stajemy się bardziej
delikatni, stajemy się bardziej świadomi ludzi w naszym otoczeniu i przestrzeni nigdy nie patrzymy w lustra, nie ma
luster, asymilujemy się z poczuciem nieskończoności naszych możliwości,
które odkrywamy, jesteśmy świadomi z czego jesteśmy zbudowani,
zmieniamy nasze przyzwyczajenia ruchowe poprzez odkrywanie nowych,
możemy być spokojni i czujni w tym samym czasie, STAJEMY SIĘ DOSTĘPNI”
***
Osobą, której został poświęcony mój artykuł jest izraelski
geniusz i wynalazca rewolucyjnej techniki ruchowej, zarówno dla
tancerzy jak i dla ludzi bez wcześniejszego doświadczenia, pan Ohad
Naharin, dyrektor światowej sławy Bat Sheva Dance Company. Parę lat temu
Naharin zaczął eksperyment na swoich przyjaciołach, nie-tancerzach.
Przez
2 lata swojego eksperymentu rozwinął technikę dostępną dla każdego bez
względu na wiek i doświadczenie z zakresu tańca. „Gaga/People”,
„gaga/ludzie” zostało założone w 2001 roku i do dzisiaj jest prowadzone w
Suzanne Dellal Center w Tel Avivie (najważniejszym teatrze w kraju)
oraz w innych wyznaczonych miejscach na terenie Izraela oraz za granicą.
Raz w miesiącu Gaga prowadzona jest przez swojego autora. Miałam
przyjemność uczestniczyć w lekcji z panem Ohadem i jestem pewna, że nie
zapomnę do końca życia chwili, kiedy wszedł na salę „varda”, główną salę
baletową w Suzanne Dellal Center. Nagle zapadła niesamowita cisza a ja
mogłam tylko słyszeć bicie własnego serca. Siedziałam wpatrzona w niego
do czasu kiedy pojawił się w samym centrum studio... i zaczęliśmy. Powoli, jak zawsze.
Karolina Chojnacka
|