Błękitna szata arcykapłana zrekonstruowana |
Israel | |
Instytut Świątynny z Jerozolimy zrekonstruował błękitną
szatę (meil techelet) arcykapłana z czasów istnienia Świątyni. Możną ją
oglądać, razem z innymi częściami stroju arcykapłana (opisuje je m.in. Księga
Wyjścia 28:1-4), w centrum wystawowym Instytutu Świątynnego w stolicy. Strój
został wykonany i zabarwiony z zastosowaniem tych samych sposobów, jakie były w
użyciu w czasach biblijnych.
Barwnik,
który był używany do barwienia tkanin tysiące lat temu, pochodził ze
specjalnych ślimaków Hexaplex trunculus poławianych w Morzu Śródziemnym.
Stosowali go Izraelici, Fenicjanie czy Kananejczycy.
Gorący wywar z tego ślimaka ma wspaniałe właściwości: wełna zamoczona w nim w pełnym słońcu stanie się błękitna, a jeśli odbędzie się to w ciemnościach, to otrzymamy soczysta purpurę. Frędzle (cicit) dopiero od niedawna mogą być wykonywane tak jak czyniono to w czasach Świątyni, bo niestety 1300 lat temu najazd arabski zmiótł z powierzchni ziemi niemal całą kulturę materialną Erec Israel. Tradycyjny sposób uzyskiwania tych barwników uległ zatarciu, a z czasem pojawiły się inne barwniki. Błękit (techelet) oraz purpura (argaman) były stosowane w produkcji strojów dla arcykapłanów w Świątyni. Zasłona okalająca Arkę Przymierza także była wykonana z wykorzystaniem tych muszelkowych barwników. Świątynia runęła 10 sierpnia 70 r. Po zburzeniu Świątyni przez Rzymian Żydzi nie mogli już wykorzystywać tych kolorów w swoich strojach, gdyż zazdrośni Rzymianie zarezerwowali je dla swojej wierchuszki. Z czasem Żydzi zapomnieli o Hexaplex trunculus.
I tak by było po dziś dzień, gdyby rabin Eliahu Tevgar z jesziwy Kiriat Sefer nie postanowił odnowić starożytnej tradycji cicit. Rabin podszedł do problemu profesjonalnie i poprosił o pomoc wybitnego izraelskiego chemika dr. Israela Zidermana. Rabin miał zacięcie do sportu i po prostu kochał nurkowanie. Przez wiele lat wyławiał z morza rożne muszelki, aż w końcu odnalazł te właściwe...
Wkrótce po
swoim odkryciu stworzył organizacje non-profit o nazwie "Instytut Ptil
Techelet", który mieści się na przedmieściach Jerozolimy. Nie znaczy to
jednak, ze wszystko miało poszło gładko. Izraelskie prawo zabrania
wykorzystywania tych ślimaczków do celów przemysłowych, wiec rabin zdecydował
się na importowanie ich z Chorwacji, a żeby wyprodukować jeden zestaw cicit
potrzeba ich aż 30 sztuk! /źródło: Izrael.org.il/ |
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl