Popularnym argumentem ludzi, którzy chcą udowodnić
bezużyteczność Boga w kwestiach moralności, jest przywoływanie zła dokonywanego
przez ludzi religijnych (np. zbrodni Kościoła).
Ten argument nie dotyczy jednak judaizmu z jednego
ważnego powodu: judaizm nigdy nie głosił, że wiara w Boga automatycznie, sama z
siebie czyni ludzi dobrymi, ani że w jakiś cudowny sposób naprawia świat
Bóg jest niezbędną podstawą moralności, ale aby człowiek
miał realną szansę stać się moralnym i móc naprawiać świat, nie wystarczy mu
wiara, bo musi dojść do spełnienia DWÓCH innych warunków: 1. uznania, że
najważniejszą rzeczą, której Bóg oczekuje od człowieka, jest MORALNE
POSTĘPOWANIE (dobre traktowanie ludzi) oraz 2. wykorzystywania przy tym
postępowaniu ROZUMU.
[Wiara w Boga+Przekonanie o dominacji moralnego
postępowania+Rozum=Szansa na naprawianie świata]
W dodatku, gdyby zaprzeczać sensowności Boga, ponieważ
ludzie popełniają zło w Jego imieniu, trzeba by identycznie poważyć sensowność
np. seksu, nauki i wiedzy oraz prawa. I - na przykład - szpitali.
Seks może być przejawem miłości, ale istnieją przecież
gwałciciele. Zło w imieniu popędu seksualnego.
Nauka i wiedza pozwalają na odkrywanie sposobów leczenia
chorób, ale także umożliwiają wytwarzanie broni masowej zagłady. Zło w imieniu
nauki i wiedzy.
Prawo decyduje, że przestępca powędruje do więzienia, ale
także prawo demokratycznego państwa umożliwiło osiągnięcie władzy np.
Hilterowi. Zło w imieniu prawa.
Można sobie na przykład wyobrazić totalnie skorumpowany
szpital, w którym lekarze biorą łapówki, kradną, źle traktują chorych. Czy to
jednak jest rzeczywiście argument przeciwko szpitalom, czy raczej przeciwko
nieuczciwym ludziom?
Fakt, że człowiek jest zdolny skompromitować imię Boga oraz
seks, naukę, wiedzę i prawo, a miejsce, gdzie ludziom ma się pomagać,
przemieniać w miejsce, gdzie ludzi się wykorzystuje, przekonuje jedynie o tym,
jak łatwo CZŁOWIEK potrafi ulec deprawacji.
To, że człowiek potrafi skompromitować Boga, rozum i
moralność, nie oznacza, że te wartości i zjawiska nie istnieją, lub że są
bezwartościowe. Ani nie oznacza, że moglibyśmy bez nich istnieć.
Paweł Jędrzejewski
|