W Sanhedrynie fałszywym świadkom groziła bardzo poważna kara
za kłamstwo lub za zmowę, szczególnie, gdy oskarżonemu za popełniony czyn mogła
zostać wymierzona kara śmierci (świadków musiało być – jak wiemy – co najmniej
dwóch, a więc jeżeli OBAJ kłamali, to była to najprawdopodobniej ZMOWA, są to
"świadkowie podstępni" - edim zomemim ).
We współczesnym europejskim prawie ktoś, kto kłamie w sądzie
pod przysięgą, może być pociągnięty do odpowiedzialności wyłącznie za składanie
nieprawdziwych zeznań i kara za takie przestępstwo nie jest zazwyczaj wysoka
(np. w polskim prawie jest to kara pozbawienia wolności do lat trzech).
Jednocześnie osoba FAŁSZYWIE OSKARŻANA narażona jest często na znacznie większy
wyrok. Nie jest to sprawiedliwe.
Inaczej wygląda to w prawie żydowskim – ogłoszonym w Torze.
W Dewarim czytamy: „Jeżeli [zostanie udowodnione], że
świadek jest świadkiem fałszywym, który świadczył fałszywie przeciw swojemu
bratu, to uczynisz mu TAK SAMO, jak ON [podstępnie] ZAMIERZAŁ UCZYNIĆ swojemu
bratu. I usuniesz zło spośród siebie. (…) Nie ulituj się nad [fałszywym
świadkiem. Zapłaci swoim] życiem za [próbę odebrania] życia” (19, 18-21). Te
wersety Tory stały się podstawą przykazania 523 według "Sefer
hachinuch": „Uczynienia świadkom będącym w zmowie TEGO, CO CHCIELI UCZYNIĆ
OSKARŻONEMU”.
Kara dla nich była identyczna z tą, jaką otrzymałby
oskarżony przez nich człowiek, gdyby im uwierzono.
Traktat Talmudu (Makot) poświęcony temu zagadnieniu
stwierdza, że jeżeli dwóch świadków składa fałszywe zeznania dotyczące
nieistniejącego długu, to jeżeli oskarżają o np. 200 zuzim, każdy z nich
zapłaci karę 100 zuzim, bo muszą podzielić się swoją winą.
Jak bardzo reguły te dążyły do sprawiedliwości udowadnia
fakt, że gdy karą dla niewinnego miała być chłosta, fałszywym świadkom
odmawiano prawa do dzielenia ich winy tak, jak było to w przypadku pieniędzy.
Jeżeli oskarżony przez nich miał otrzymać np. trzydzieści uderzeń, to każdy z
nich karany był 30 uderzeniami i liczba ta nie mogła być dzielona pomiędzy
dwóch fałszywych (podstępnych) świadków. Uzasadnienie takiego prawa zwraca
uwagę na fakt, że uderzenia trafiają w miejsca już bolące, a więc każde kolejne
uderzenie jest bardziej bolesne od poprzedniego. Dlatego cierpienie ofiary
fałszywych oskarżeń byłoby znacznie większe (gdyby została niesłusznie skazana)
niż cierpienie kłamliwych świadków, jeżeli oni otrzymaliby tylko po piętnaście
uderzeń. A to byłoby niesprawiedliwe.
(obraz: Sanhedryn w/g siedemnastowiecznej ryciny)
/Paweł Jędrzejewski, the 614 commandment/
|