"Gazeta Wyborcza do tablicy!!! |
antysemityzm i rasizm | |
29.02.2012. | |
Pojawił się kolejny antyizraelski gniot pióra Roberta Stefanickiego z "Gazety Wyborczej". Ten dziennik już jakiś czas temu przestał się maskować ze swoją nienawiścią do Izraela i judaizmu. O Stefanickim pisaliśmy już TUTAJ oraz TUTAJ, warto przeczytać. Cały artykuł Stefanickiego można znaleźć tutaj. Poniżej nasza naprędce spisana analiza. Cytaty zaznaczaliśmy kolorem czerwonym. Pierwszy cytat: Zwolnienie studentów jesziw ze służby wojskowej jest niezgodne z konstytucją - orzekł sąd najwyższy. Czy izraelską armię zdominują żołnierze odmawiający wykonywania rozkazów kobiet-oficerów i wypoczywający w szabat? Po pierwsze w języku polskim nazwy własne instytucji piszemy wielką literą (ściągawka tutaj). Po drugie Sąd Najwyższy (Beit Hamiszpat HaEljon, hebr. בית המשפט העליון) nie mógł wydać takiego orzeczenia, bo Izrael nie posiada konstytucji. Ustępująca przewodnicząca Sądu Najwyższego Izraela Dorit Beinisch (polska Żydówka zresztą, o jej wizycie w Polsce tutaj) komentując to orzeczenie powiedziała, że prawo Tala jest niezgodne z duchem Praw Podstawowych, a te są zbiorem pojedynczych ustaw regulujących system prawny Izraela, ale nie są konstytucją sensu stricto. Wynik ustalono w głosowaniu, stosunkiem głosów 6:3. http://www.psakdin.co.il/fileprint.asp?filename=/minhali/private/ver_szmm.htm Drugi cytat: Sąd najwyższy obalił tzw. prawo Tala z 2002 r. Według niego studenci jesziw mogli zdecydować, czy w wieku 24 lat chcą kontynuować naukę, czy podjąć pracę. W tym drugim przypadku musieliby na cztery miesiące iść do wojska lub przez rok być wolontariuszami w służbie cywilnej. I znowu rażące błędy. Dnia 23 lipca 2002 roku Kneset uchwalił tymczasową ustawę, która musiała być odnawiana co 5 lat (prawo Tala). Ustawa dawała alternatywę studentom jesziw w wieku 22 lat: skrócona służba wojskowa (16 miesięcy) albo rok pracy w służbie cywilnej (bez wynagrodzenia). Trzeci cytat: Prawo Tala po dziesięciu latach nie spełniło oczekiwań ani nie doprowadziło do koniecznych zmian w równym dzieleniu ciężaru służby wojskowej - cieszył się z decyzji rządu minister obrony Ehud Barak. Barak cieszył się z „decyzji rządu”? A nie przypadkiem z orzeczenia Sądu Najwyższego? Czwarty cytat: Jednak dla rządu Benjamina Netanjahu orzeczenie sądu jest jednak kłopotliwe, bo wywołuje napięcia w koalicji. Jej nacjonalistyczne ugrupowania Likud i Izrael Nasz Dom, a także lewicowa Partia Pracy chcą, by haredim wstępowali do armii. Przeciwna jest religijna partia Szas, czwarte ugrupowanie w Knesecie. Dlaczego komunistyczna „Gazeta Wyborcza” nie napisała, że są zwyczajnie faszystowskie? :-) Piąty cytat: W wojsku i tak służy coraz więcej religijnych ortodoksów syjonistów, których zwolnienie nie obowiązuje - ich odsetek wzrósł z 2,5 proc. w 1990 r. do 31 proc. w 2007 r., a dziś jest pewnie jeszcze wyższy. Znowu brednie. Prawo Tala, które przygotowywał emerytowany sędzia Cwi Tal (który sam jest religijnym syjonistą) ma zastosowanie również dla religijnych syjonistów (tzw. kipot srugot), którzy w przeciwieństwie do haredim idą masowo do wojska na ochotnika, choć wcale nie muszą. Ten nieproporcjonalnie duży odsetek kipot srugot wśród żołnierzy IDF należy tłumaczyć sukcesem systemu jesziw wojskowych typu Hesder, gdzie młodzi ludzie łączą zaawansowane studia nad Torą ze służbą wojskową. Szósty cytat: Najbardziej radykalni rabini zabraniają mężczyznom m.in. słuchać śpiewającej kobiety, dosłownie interpretując talmudyczne wyrażenie "Kol B'Isza Erva", które można przetłumaczyć jako "głos kobiety jest jak jej wagina". Wagina? Literatura rabiniczna tłumaczy to jako nagość. Czy w „Gazecie Wyborczej” nie ma naprawdę nikogo, kto by znał elementarny hebrajski? Specjaliści „GW” od Bliskiego Wschodu (Smoleński, Stefanicki, Zawadzki, Pacewicz, Gebert i inni) nie znają wprawdzie arabskiego i hebrajskiego, ale uchodzą za ekspertów od Izraela i okolic. Niesamowite! Na Talmudzie też się znają! Niestety, systematyczne czytanie "GW" grozi złapaniem bakcyla antysemityzmu, a prawdy w niej tyle, ile w słynnej sowieckiej "Prawdzie". Lektury dla ambitnych!
Rabin David Bigman o Kol B'Isha Erva:
A tutaj analiza językowa (na podstawie Biblii) bardzo ciekawego
idiomu „erva”, czyli domniemanej waginy: Siódmy cytat: We wrześniu dziewięciu kadetów demonstracyjnie wyszło jednak z ceremonii, gdy na scenie pojawiła się śpiewaczka. Czterech, którzy nie wrócili na salę, zostało wydalonych. Protestując przeciw nowej instrukcji, do dymisji podał się naczelny rabin wojskowy. Tutaj tylko drobny błąd, błędzik taki. To był rabin sił powietrznych, a nie naczelny rabin wojska. Ósmy cytat: Tak więc z jednej strony deklaracja założycielska Izraela z 1948 r. definiuje go jako nowoczesną demokrację, z drugiej - konstytucja mówi o państwie żydowskim. Kwestie konstytucji już omawialiśmy przy pierwszym cytacie. Innymi słowy niegrzeczny Izrael nie idzie w zwartym szeregu nowoczesnych sił postępu, bo jest państwem żydowskim... Baruch Haszem! Dziewiąty cytat: Proporcjonalny system wyborczy sprawia zaś, że ortodoksi mają polityczne wpływy nieproporcjonalnie duże w stosunku do swej liczby (ortodoksi to ok. 25 proc. ludności, z czego radykalni haredim to 8 proc.). Ich partie w kolejnych rozdaniach politycznych są języczkiem u wagi. W rezultacie ortodoksi cieszą się w Izraelu uprzywilejowaną pozycją na wielu płaszczyznach: pozwolono im na własne sądy rodzinne, święta religijne są świętami państwowymi, państwo wspiera szkoły religijne, które programowo są od niego mocno niezależne, a także zwalnia ultraortodoksyjnych studentów oraz kobiety od służby wojskowej. Gdyby Stefanicki miał chociaż podstawowe pojęcie o Izraelu, to by wiedział, że spora część religijnych Żydów w ogóle nie chodzi na wybory, bo czeka na Mesjasza, a nie na zbawców z Knesetu. Dlatego twierdzenie, że „ortodoksi mają polityczne wpływy nieproporcjonalnie duże w stosunku do swej liczby” jest kompletnie nie na miejscu. Czy w Polsce Boże Narodzenie, Boże Ciało czy Wielkanoc nie są dniami wolnymi od pracy? Nawet komuniści ich zdaje się nie znieśli. Poza tym religijne święta żydowskie dotyczą historii narodu żydowskiego. Chanuka na przykład upamiętnia odzyskanie niepodległości i wygnanie greckich okupantów. Dla niereligijnych Izraelczyków są okazją do pikniku albo wyjazdu na łono natury. Zastanawia nas dlaczego autor nazwał haredim en bloc radykałami. Zdarzają się wśród nich czarne owce, jak w każdej społeczności, ale czy to uprawnia do takich wyzwisk? Wywiad zamieszczony w kobiecym dodatku do "GW" z przedstawicielką tych "radykałów" tutaj...
/żródło: erec.izrael.org.il/ |
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl