Pomysł na
„Pojzn, tej!” Grę miejską śladami poznańskich Żydów” (www.pojzn.pl) pojawił się
parę lat temu podczas przygotowywania poświęconej wielokulturowości edycji
harcerskiego Biegu Nocnego Śladami Historii Miasta Poznania. Nic dziwnego, w
końcu bardzo ostatnio popularne gry miejskie to, z grubsza rzecz biorąc,
nieco udoskonalona i rozbudowana wersja tego, w co skauci bawią się od ponad
stu lat. Trochę biegania albo po prostu ruchu na świeżym powietrzu, szczypta
wysiłku intelektualnego, nieco kreatywności, współpraca w małym zespole i
rywalizacja z innymi ekipami to niemal idealna formuła edukacyjna. No i
miasto jako plansza – znajome, mijane co dzień miejsca, które nagle odkrywają
przed nami swoją nieznaną stronę.
Zacznijmy
od nazwy. „Pojzn” to oczywiście „Poznań” w jidysz (choć trzeba tu zaznaczyć,
że nie wszyscy poznańscy Żydzi posługiwali się tym językiem). Słówka „tej”
oczywiście nie trzeba nikomu w Poznaniu tłumaczyć. Chciałyśmy przede
wszystkim pokazać, że dzieje poznańskich Żydów to część naszej własnej
historii rodzinnego miasta - stąd połączenie żydowskości z poznańskością.
Jeśli
chodzi o formułę, świadomie zrezygnowałyśmy z fabuły. Pomysły typu „uczestnicy
gry wcielają się w powstańców warszawskich” nie wchodziły w grę. Musiałyśmy
również zdecydować, czy wśród punktów uwzględnić miejsca związane z Zagładą.
W Poznaniu nie jest ich może aż tak wiele, niemniej istnieją, a do tego są
niemal całkowicie nieobecne w świadomości mieszkańców. Z drugiej strony,
umieszczanie ich na trasie gry, po której uczestnicy często poruszają się
biegiem i w dość rozrywkowym nastroju, nie wydawało nam się do końca
odpowiednie. Jednocześnie były to miejsca położone na uboczu, z wyłączeniem
ścisłego centrum, a więc patrząc od strony praktycznej trochę dla nas nie „po
drodze”. Ostatecznie zdecydowałyśmy się na umieszczenie w materiałach
startowych krótkiego przewodnika po takich miejscach jak obóz pracy przy
Stadionie Miejskim, kwatera zbiorowa na cmentarzu Miłostowo, czy miejsce
egzekucji w Lasku Dębińskim. Na trasie gry znalazły się jednak punkty
odnoszące się do antysemityzmu, którego doświadczali poznańscy Żydzi od
średniowiecza do współczesności.
W grze
mógł wziąć udział każdy – bez względu na wiek, czy stopień znajomości
historii. Aby zwiększyć swoje szanse w rywalizacji uczestnicy mogli
przygotowywać się do gry korzystając z materiałów (linków) umieszczonych na
naszej stronie internetowej oraz pojawiających się regularnie na Facebooku.
Gra
wywołała spore zainteresowanie wśród mediów lokalnych, właściwie informacje o
niej pojawiły się w większości z nich, w tym w dwóch stacjach telewizyjnych.
Wydawało się, że nie jest to nic nowego w Poznaniu, gdzie działa bardzo prężny
zespół „gra miejska.pl” i odbyło się już kilkadziesiąt dużych imprez tego
typu. Tymczasem okazało się, że coś zaskoczyło – dosłownie i w przenośni.
Wydaje mi się, że było to połączenie tematyki uznawanej za „poważną”, czy
nawet kojarzonej tylko i wyłącznie z Holokaustem, z niekonwencjonalną,
dynamiczną, nie-szkolną formą. Jeszcze większą niespodzianką był jednak odzew
ze strony uczestników i frekwencja na grze. Planując pierwszą edycję
mówiłyśmy sobie: „Jak przyjdzie 50 osób to mega sukces, a w najgorszym
wypadku znajdzie się przecież 10 naszych znajomych…” Kiedy kilka dni przed
zakończeniem przyjmowania zgłoszeń liczba osiągnęła 150, co było dla nas
maksymalnym limitem organizacyjno-logistycznym, z bólem serca musiałyśmy
zainteresowanym odmawiać. Dla rodzin i przyjaciół nie starczyło już
miejsca, pomagali nam jako wolontariusze, a siedziba Poznańskiej Gminy
Żydowskiej pękała tej soboty w szwach. Ucieszyła nas również różnorodność
wśród uczestników – znalazły się wśród nich zarówno studentki hebraistyki,
jak i osoby, dla których był to pierwszy kontakt z historią i kulturą Żydów,
uczniowie szkół podstawowych oraz zespoły 50+.
I edycja
gry odbyła się 15 stycznia 2011 roku (na szczęście ostra zima nie odstraszyła
potencjalnych uczestników, a kilka dni wcześniej mrozy szczęśliwie ustąpiły).
Rozpoczęcie miało miejsce na cmentarzu żydowskim przy ul. Głogowskiej.
Niestety wciąż niewielu Poznaniaków wie o tym miejscu i mało kto tam był –
praktycznie wszyscy uczestnicy gry odwiedzili je po raz pierwszy.
Uczestnicy
poruszali się po mieście pieszo, w 4-6 osobowych zespołach, a ich zadaniem
było odnalezienie w czasie trwania gry (3 godziny) jak największej ilości
punktów, zlokalizowanych w miejscach związanych z historią poznańskich Żydów.
Trasa, wiodąca przez Śródmieście i Stare Miasto, obejmowała ich ponad 30.
Poświęcona była najważniejszym instytucjom żydowskiego życia społecznego,
prowadziła śladami dawnych synagog, domów modlitwy, szkół, fabryk, sklepów i
szpitali. Ekipy odwiedziły między innymi budynek dawnej Synagogi Nowej,
budząc spore zdziwienie kąpiących się oraz przerobioną z sali modlitewnej
bejt ha-midrasza klatkę schodową kamienicy przy ul. Żydowskiej, gdzie do dziś
widać zamurowane balkony babińca.
Ciekawe były interakcje uczestników gry z przechodniami. Jednemu z zespołów
pewien pan tłumaczył stojąc przed budynkiem byłej szkoły żydowskiej, że w
tych okolicach nigdy żadni Żydzi nie mieszkali i żeby „nie słuchać tych
kłamstw”. Z kolei właściciele kamienicy przy Placu Wolności z dumą opowiadali
o przeszłości budynku, w którym mieścił się niegdyś „skład sztuk pięknych”
żydowskiego księgarza i antykwariusza Józefa Lissnera (bestsellerem był
zresztą modlitewnik „Cicha łza chrześcijańska”)
Na każdym
z punktów czekało na uczestników zadanie do wykonania. Mogło to być związane
danym miejscem pytanie lub coś bardziej skomplikowanego, np. ulepienie i
ożywienie własnego Golema (plastelinowego), zapisanie nazwy „Pojzn”
hebrajskimi literami, pomoc organizatorom balu purimowego w poznańskim
Bazarze czy ułożenie wierszyka reklamowego dla Fabryki Wódek i Likierów
Henryka Kantorowicza, pierwszego producenta „Wyborowej”.
Ostatnim
elementem punktu był zaszyfrowana wskazówka informująca o lokalizacji
kolejnego. W przypadku niemożności rozwiązania rebusu czy rozpoznania zdjęcia
można było otrzymać telefoniczną wskazówkę, kosztowało to jednak kilka
punktów ujemnych.
Zakończenie
rywalizacji miało miejsce w siedzibie Poznańskiej Gminy Żydowskiej, które
objęła grę honorowym patronatem. Dzięki gościnności Przewodniczącej, pani
Alicji Kobus, uczestnicy mogli nie tylko zwiedzić jedyną funkcjonującą dziś w
Poznaniu synagogę, ale też ogrzać się i odpocząć przy herbacie i szabatowych
chałach. Na wszystkich czekały pamiątkowe plakietki i dyplomy, a na zdobywców
trzech pierwszych miejsc – nagrody.
Choć w
zasadzie miało być to jednorazowe przedsięwzięcie, w odpowiedzi na
entuzjastyczne reakcje uczestników, w styczniu 2012 odbyła się II edycja. Tym
razem trasa była poświęcona biografiom poznańskich Żydów. Znaleźli się wśród
nich m.in. podróżnik Gaspar da Gama, który jako jeden z pierwszych
Europejczyków dotarł do Indii i Brazylii, rabin Juda Loew Bezalel, twórca
legendarnego Golema, Oskar Troplowitz, twórca kremu Nivea i potęgi koncernu
kosmetycznego Beiersdorf, mieszkająca przez rok na Jeżycach Róża Luksemburg,
hollywoodzka gwiazda Lili Palmer czy światowej sławy socjolog Zygmunt Bauman.
Nowością
była możliwość spotkania z niektórymi z bohaterów, w role których wcielili
się m.in. członkowie poznańskiej grupy LARP. I tak na szachownicy w Starym
Browarze uczestnicy mieli szansę zmierzyć się urodzony w Poznaniu szachmistrzem
Paulem Leonhardtem, na Dworcu Letnim spotkać założycielkę „misji dworcowych”
Sidonie Werner, a Izim Sonnabendem – instruktorem poznańskiego Haszomer
Hacair, czyli żydowskiego odpowiednika harcerstwa – zagrać w skautową grę. W
organizację gry włączyło się też Studenckie Koło Naukowe Etyki i Bioetyki UM.
Podobnie jak w poprzednim roku wspomogło nas Stowarzyszenie Coexist oraz
wielu sponsorów.
Kolejnej
edycji gry nie możemy na razie na 100 % obiecać, ale warto zaglądać na www.pojzn.pl i www.facebook.com/pojzn.tej. W
Pojzn zostało jeszcze wiele do odkrycia….
https://picasaweb.google.com/101676736530091202840/POJZNTEJ
W imieniu
organizatorek
Alicja
Podbielska
|