Po poważnym święcie Jom Kipur przychodzi czas na Simchat Tora. Taniec i radość nie są ani łatwiejsze, ani mniej ważne od modlitwy czy od bicia się w piersi podczas Widuj (modlitwa podczas której wyznajemy swoje grzechy) w Dzień Pojednania. Wszyscy rozumieją potrzebę rozrywki po tak poważnym okresie w roku. Dlaczego jest to jednak święto związane z Torą? Jaki jest związek tego święta z innymi świętami kalendarza żydowskiego?
W kalendarzu świąt żydowskich mamy dwa święta związane z Torą - Simchat Tora i Szawuot. Jedno kończy cykl "świąt jesiennych," a drugie "święta wiosenne". Tradycja właściwie nie łączy ze sobą obu "torowych" świąt.
Simchat Tora to święto dolepione do Sukot, bo właściwie obchodzone po jego zakończeniu. Podczas tego święta tańczmy z Torami oraz po kilkadziesiąt razy czytamy ostatni ustęp z Tory.
Szawuot obchodzone jest 49 dni po drugim dniu Pesach. Święto to kończy okres liczenia Omeru oraz przynoszenia pierwocin do Świątyni. W tym czasie pamiętamy też nadanie Tory na Górze Synaj i nie kładziemy się w nocy, studiując Torę.
Te dwa święta nie powtarzają się, ale raczej uzupełniają – wręcz kontrastują.
W Szawuot studiujemy Torę, a w Simchat Tora ją wielokrotnie rytualnie odczytujemy. Chidusz to wydobywanie z Tory nowych znaczeń, nowe innowacyjne spojrzenie na tekst – nowe poziomy rozumienia. Chiduszej Tora czyli Nowinki Tory są ważnym wkładem do tradycji żydowskiej pozostawionej przez wielu wybitnych rabinów. W Szawuot otrzymujemy Torę na nowo i na nowo odkrywamy jej tajniki. Jednak jedynym gwarantem znajomości Tory jest Hazara – powtórka. To ona pozwala na zapamiętanie tego czego się nauczyliśmy.
Właśnie w Simcha Tora celebrujemy cykliczność Tory i jej stałą obecność w żydowskim życiu. W Szawuot staramy się nie zasnąć nad zawiłościami komentarzy. Bywa, że nawet ten, który rzadko w ciągu roku wypełnia micwę studiowania Tory - w Szawuot pochyla się nad tekstem. A za to w Simchat Tora najwięksi mędrcy odrywają się od studiów, aby tańczyć ze zwojami.
Obecni na modlitwie Żydzi dostają Aliję - są wzywani do czytania Tory. Schowane na co dzień w Aron Hakodesz zwoje, na co dzień pilnie strzeżone stają się publiczną własnością. Szawuot pokazuje po co wyszliśmy z Egiptu - nie tylko po to aby stać się ludźmi wolnymi, również paradoksalnie po to, aby tą wolność stracić na rzecz Tory.
W 5769 (obecnym) roku Tora nie skończy się wraz z ostatnim słowem odczytanym ze Zwoju. Znów wróci do nas z opowieścią o stworzeniu Świata.
Ostatnie słowo w Torze to "Israel". Pierwsze - "Bereszit". Jeśli połączyć ostatnią literę słowa "Israel" - Lamed i pierwszą słowa "Bereszit" - Bet, to powstanie słowo "Lew" - czyli serce. Tora jest jak serce Żydowskiego Narodu. Tak jak serce uderza znów i znów i znów – monotonnie i regularnie. I jakoś nam ta monotonia wcale nie przeszkadza…
Potrzebujemy zatem dwóch świąt bo:
W Szawuot celebrujemy Torę jako naukę, studiowanie i analizę. W Simchat Tora - Tora to zwój, symbol przymierza oraz ten przejmujący niezapmniany dźwięk jej rytualnego melorytmicznego odczytywania.
Dla mnie Szawuot odkrywa Torę jako myśl, a Simchat Tora jako doświadczenie. Pierwsza dana była wśród grzmotów i trąb. Drugą skryba pieczołowicie przepisuje ręcznie na pergaminie. Jedną powinniśmy zawsze nosić w sercu i znać na pamięć, od drugiej, kiedy ją rytualnie odczytujemy - nie wolno nawet na sekundę oderwać wzroku. Te dwie Tory są oczywiście jedną, ale poco zbytnio komplikować życie, skoro z Simchat Torą jesienią i Szawuot późną wiosną żyje się weselej, bliżej siebie i Tory.
Miesiąc tiszri, który pokrywa się w tym roku z październikiem, obfituje w dużej ilości i różnej maści święta. Jednocześnie trzeba pamiętać, że to bycie Żydem i studiowanie nie sprowadza się do obchodzenia wielkich uroczystości i świąt. Odnowienie się Tory oznacza tyle, że znów mamy wiele do nauczenia się i doświadczania.
Chag Sameach!
Miriam Gonczarska
|