Sukot (Święto Szałasów [Namiotów]) zaczyna się pięć dni po Jom Kipur, czyli 15 dnia miesiąca tiszrej. W roku 2020 jest to piątek, 2 października, po zachodzie słońca. Święto kończy się w następny piątek, 9 października, wieczorem. Sukot było pierwotnie świętem rolniczym: po zwiezieniu ostatnich zbiorów z pól (Szemot 23, 16). Budowa
szałasu, w którym trzeba mieszkać przez te dni, nie upamiętnia żadnego
pojedynczego, historycznego
wydarzenia, ale całe czterdzieści lat,
podczas których wędrujący po pustyni mieszkali w prowizorycznych
domostwach. „Mieszkać” – halachicznie oznacza „jeść i spać, i uczyć się Tory”.
Z czego powinien być zrobiony szałas na święto Sukot?
Zgodnie z żydowskim prawem religijnym, ściany szałasu (suki)
mogą być zrobione z jakiegokolwiek materiału trwałego. Jeżeli jest to
płótno, to musi być ono naciągnięte na pręty, pomiędzy którymi odległość
nie powinna przekraczać trzech tefachim (ok. 24-27 cm). Natomiast schach
(dach) suki musi być sporządzony z materiałów, które wyrastają z ziemi.
Muszą być one trwale odłączone od swojego podłoża. Jednocześnie nie
mogą być to te przedmioty „wyrastające z ziemi”, które mogą stać się
rytualnie nieczyste. Do budowy dachu nie wolno stosować narzędzi
drewnianych lub ich fragmentów, a także elementów mebli, skrzyń, drabin.
Podobnie dach nie może być wykonany z owoców lub warzyw. Dach można
sporządzić po prostu z gałęzi. Każdy gatunek drzewa lub krzewu jest
dopuszczalny, podobnie jak trzcina lub sitowie.
Szałas musi znajdować się pod gołym
niebem. Musi mieć co najmniej trzy ściany, ale zalecane jest zbudowanie
szałasu o czterech ścianach. Szałas musi mieć wymiary co najmniej siedem
na siedem tefachim, a wysokość jego ścian nie może być mniejsza niż 10
tefachim. Dach musi być umieszczony także na co najmniej tej wysokości.
Dach musi pokrywać większość
powierzchni szałasu tak, aby rzucany przez niego cień był zawsze większy
od części oświetlonej słońcem.
Fizyczność tego święta rzuca
się w oczy: przez dziesięć dni pomiędzy Rosz Haszana a Jom Kipur
człowiek analizował siebie, swoje duchowe wnętrze, a teraz ma własnymi
rękoma zbudować szałas pod gołym niebem. Wielki kontrast! Już
nie zastanawianie się nad swoimi grzechami, ale nad tym, jakie gałęzie
będą najbardziej użyteczne na dach (schach) suki i gdzie je zdobyć.
Widać w tym wyraźnie cel: powrót od skrajnej duchowości do pełnego – a
więc realizującego się w praktycznym działaniu – człowieczeństwa i
osiągnięcie wewnętrznej równowagi, bo przecież budowanie suki (szałasu)
to tylko niezbędne zabiegi, aby wypełnić micwę: mieszkać w szałasie
przez siedem dni. A mieszkając widzieć nad sobą świat: gwiazdy i planety, i księżyc (przez dach szałasu musi dać się zobaczyć niebo!).
O ile Jom Kipur jest dniem, podczas
którego następuje zakończenie okresu duchowego zgłębienia swojego
postępowania i dokonywania teszuwy (skruchy), o tyle Sukot jest świętem powrotu ze świata wewnętrznego do świata fizycznego, a jednocześnie świętem radosnym. Jest to bowiem jedyne święto nazywane zman simchatenu – czyli „czasem naszej radości”. Jest to jedno z trzech świąt pielgrzymich (szalosz regalim),
więc w czasach przed zburzeniem Świątyni odbywały się w Jerozolimie
wielkie uroczystości, na które przybywali Żydzi z całego Izraela.
Obchody te nazywane były simchat bejt haszoewa („radością
wydobywania wody”), ponieważ każdego dnia wyciągano wodę ze studni
Sziloach i polewano nią ołtarz. Przed Świątynią trwały tańce i zbiorowe
śpiewy tysięcy pielgrzymów. W talmudycznym traktacie Suka (51b) czytamy:
„kto nie widział simchat bejt haszoewa, nie widział w swoim życiu prawdziwej radości”.
Mieszkanie w suce to jednak nie tylko
przeżycie fizyczne. To także doświadczenie duchowe. Przebywanie przez
siedem dni w zbudowanym własnymi rękoma prowizorycznym szałasie
wprowadza istotną poprawkę do naturalnej, ludzkiej tendencji
przywiązywania się do miejsca, w którym się żyje. Święto Sukot zdaje się
mówić Żydom od tysięcy lat: „nie zapuszczajcie nadmiernych korzeni,
szczególnie na wygnaniu”. Przez tysiące lat Żydzi budowali w diasporze
swoje domy i niezwykle wspaniałe cywilizacje i bogate kultury wyrastały z
nich i wokół nich. Jednak, poza Izraelem, zarówno te żydowskie domy jak
i cywilizacje okazywały się niezwykle nietrwałe, przemijające –
zdmuchiwały je z powierzchni ziemi nowe siły dochodzące do władzy.
Często naiwna wiara w stabilność żydowskich domów prowadziła Żydów do
samooszukiwania się i zaprzeczania rzeczywistości aż do momentu, gdy
było już za późno na ucieczkę.
Przesłanie to ma także
ogólnoludzki wymiar: „nie przywiązujcie się do murów, podłóg, ścian i
sufitów. One wszystkie nie są warte ani godne naszego zaufania.
Niezależnie, jak zadomowieni, bezpieczni i ustabilizowani jesteśmy w
naszym codziennym życiu, powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, jak
krucha jest ta stabilizacja i jak złudne jest dawane przez nią
bezpieczeństwo.”
Jesteśmy wędrowcami na Ziemi.
Pielgrzymami. Gdy lud Jisraela wędrował przez pustynię, Bóg otaczał go
Obłokiem Chwały. Mieszkanie przez siedem dni w suce – prowizorycznym
szałasie – ma postawić ważne pytanie: czy niezależnie od tego, jak
zadomowieni, bezpieczni i ustabilizowani jesteśmy w naszym codziennym
życiu, nie powinniśmy postrzegać tych wszystkich jego aspektów jako
również czegoś prowizorycznego, a tylko opiekę Boga i otrzymane od Niego
prawo – jako rzeczy naprawdę istotne i trwałe?
Według tradycji, każdy szałas w
święto Sukot odwiedza i siada w nim z nami siedmiu niezwykłych,
niewidzialnych gości: Awraham, Jicchak, Jaakow, Mosze, Aharon, Josef i
Dawid.
Arba minim, czyli „Cztery gatunki”
Ważną micwą (przykazaniem) w święto Sukot jest tzw. „branie lulawu„. Lulaw jest to gałąź palmy, ale określenie „branie lulawu” dotyczy owocu etrogu (podobny do cytryny) i gałęzi palmowej (palma daktylowa) powiązanej w bukiet z trzema gałązkami mirtu (hadasim) i dwiema gałązkami wierzby (arawot) (w sumie są to tzw. cztery gatunki – arba minim).
Micwa „brania lulawu” polega na wzięciu w prawą dłoń wiązanki gałązek, a
w lewą – etrogu. Należy je trzymać tak, aby stykały się ze sobą i
odmówić błogosławieństwo, które poza stałą formułą, zawiera słowa na tę
okoliczność: „Aszer kideszanu bemicwotaw weciwanual netilat lulaw” (Ten,
który uświęcił nas Swoimi przykazaniami i który nakazał nam brać
lulaw). Następnie trzeba w specjalny, rytualny sposób potrząsnąć
wszystkimi roślinami.
Symbolika czterech gatunków roślin
jest wyjaśniana na wiele sposobów. Jedna z interpretacji widzi w nich
symbol jedności narodu żydowskiego i indywidualnej jedności każdego
człowieka: etrog reprezentuje serce, lulaw – kręgosłup, hadasim – oczy, arawot – usta. Inna koncepcja mówi o etrogu jako symbolu mędrców dokonujących dobrych czynów, lulawie – mędrców, którzy nie wcielają swoich nauk etycznych w życie, hadasim – niewykształconych sprawiedliwych, a arawot – niewykształconych ludzi, którzy nie czynią dobra. Te cztery symbole stanowią razem metaforę społeczności Izraela.
(opr. P. Jędrzejewski)
|