Rozpoczynające się w środę wieczorem (8 kwietnia) święto Pesach upamiętnia - w swoim wymiarze historycznym - uwolnienie Żydów z niewoli egipskiej.
Egipt – najpotężniejsze państwo tamtego okresu starożytności (około
3250 lat temu) - musiał pogodzić się z faktem, że upokarzani,
wykorzystywani, pozbawieni praw nędzarze uzyskali wolność.
W sensie duchowym Pesach jest świętem wolności, bo po czterdziestu dziewięciu dniach wędrówki przez pustynię Żydzi otrzymali Torę, a w niej system moralny składający się z nakazów i zakazów, które uczyniły ich naprawdę wolnymi. Bowiem wolność wcale nie polega na tym, że nieograniczane jest nasze prawo do robienia tego, co robić chcemy. Tak myślą niewolnicy – niedostrzegający, że rozumiana w ten sposób wolność jest tylko zaspokajaniem egoizmu, że jest zawsze jednoznaczna z czyjąś krzywdą.
Wolność jest to stan, w którym nikt nie ogranicza naszego prawa do robienia tego, co etycznie słuszne.
Nie ma więc wolności bez etyki. Nie ma wolności, gdy moralność ulega stłamszeniu. Niewolnikowi nie wolno postępować w sposób moralny, chociażby dlatego, że takie zachowanie wchodzi natychmiast w konflikt z interesem właściciela niewolników. Mosze (Mojżesz) – człowiek moralny – zabija znęcającego się nad niewolnikiem nadzorcę. Faraon wydaje na Moszego wyrok śmierci. W Egipcie nie ma wolności dla Żydów.
Wyjście z Egiptu i, w jego efekcie, przyjęcie „jarzma Tory” („jarzma przykazań” – kabalat ol micwot), uczyniły Żydów ludźmi wolnymi.
Pesach to z'man cheiruteinu (zman harutenu) - "czas naszej wolności".
Święto rozpoczyna się uroczystą kolacją połączoną z czytaniem opowieści (Hagada na Pesach) o uwolnieniu z niewoli. Jest to tzw. seder.