Rabin Small, bez wątpienia należy do tej samej
rodziny co Sherlock Holmes, Herkules Poirot i panna Marple. Różni
go tylko fakt, że podstawowym narzędziem detektywistycznym jest dla rabina
Talmud. Czytanie Talmudu jest, jak wiadomo szkołą myślenia i interpretacji. Pil
pul – metoda studiowania Talmudu i Biblii jest doskonałym ćwiczeniem intelektu. Młody rabin Dawid Small odwołuje się do niej, rozstrzygając spory między
członkami swojej Gminy. Odnosi jego zasady do współczesnych problemów, dowodząc
tym samym ponadczasowości Talmudu.
A interesy ma w tym trzy. Po pierwsze: dowieść swojej niewinności,
znajdując mordercę. Po drugie: utrzymać stanowisko rabina w swojej gminie i zbudować
swój autorytet. Po trzecie: scementować wspólnotę wyznaniową z ludzi,
którzy sa drugim i trzecim pokoleniem imigrantów i nie mają zbyt wiele pojęcia o
tym, kim ma być rabin dla swojej społeczności.
Nie jest łatwo być rabinem, szczególnie młodym i z ideami. Trudno godzić
interesy ludzkie i boskie, trudno utrzymać dystans wobec partykularnych ambicji
i postaw różnych członków kongregacji. A przecież kongregacja może zwolnić rabina
tylko dlatego, że jej członkom nie podobają się np. kapelusze jego żony. A kiedy jeszcze rabin wygląda jak
studenciak, ma niedopasowany garnitur i nieład we włosach– trudno jest porządnym,
dbającym o prestiż¿ mieszczanom zaakceptować go jako swego przewodnika. W
dodatku, na parkingu pod bożnicą znaleziono zwłoki młodej dziewczyny a w samochodzie rabina – jej torebkę.
W następnym kryminale "W sobotę rabin pościł" ofiarą
zbrodni jest matematyk, współpracujący kiedyś przy budowie bomby atomowej
- Izaak Hirsh. Nie był on członkiem kongregacji, ale jego ¿ona nalega na
pochówek na cmentarzu ¿żydowskim.
Punktem wyjścia do serii dwunastu kryminałów z Danielem Small’em w roli głównej,
był religijno - obyczajowo – kulturowy problem, jakiego doświadcza większość
konserwatywnych kongregacji w USA. Miejscem akcji zaś - wymyślone, jankeskie miasteczko lat
sześćdziesiątych i siedemdziesiątych Barnard's Crossing, w stanie
Massachusetts. Większość członków kongregacji nie znała hebrajskiego,
recytowali całe ustępy psalmów, nie rozumiejąc ich. Tylko nieliczni prowadzili
koszerne domy, a niektórzy z oburzeniem przyjmowali informację o tym, ¿e rabin
odmawia poświecenia ich nowego samochodu. Autor, który był świadomym i naocznym
świadkiem tych perypetii, zdecydował, iż jest to problem wart opisania. Wydawca
zaś, zasugerował żeby w to obyczajowo złożone tło wpisać wątek kryminalny. W
efekcie dostaliśmy lekką i bardzo ciekawą pozycję, która pod pozorem rozrywki
serwuje laikom podstawowe informacje na temat judaizmu. Ciekawe są, z resztą
nie tylko napięcia w samej kongregacji ale i relacje w obrębie całej
miejskiej społeczności, przedstawicielem której jest, między innymi szef
policji – z pochodzenia Irlandczyk o nazwisku Hugh Lanigan.
Na osobny akapit zasługuje postać żony rabina – Miriam. Idealna żona. Mądra,
inteligentna, dbająca o męża, oderwanego od rzeczywistości. Właściwie
opiekująca się nim i chroniąca jak dziecko. To ona odbiera telefony z pogróżkami i ukrywa je w tajemnicy, to ona serwuje kawę,
przyszywa guziki. Blondynka z dziecinną buzią. Każdy taką żonę chciałby
mieć.
Mimo, że w latach sześćdziesiątych coraz mocniejszym głosem zaczynały przemawiać
kobiety, a członkinie kongregacji reformowanych i konserwatywnych zaczynały
walczyć o czynny udział w życiu religijnym - niema po tym najmniejszego śladu w
kryminałach Harrego Kemelmana. Jest stary dobry, patriarchalny porządek, do którego nie docieraj± nastroje rewolucji społecznej.
Nie zmienia to faktu, że oba kryminały są wciągające, autor gra fair, zręcznie ukrywając
w tekście wskazówki, a i tak rozwianie zaskakuje. Kryminały są urocze i
szczerze je polecam. Szkoda tylko, że wydawnictwo zatrzymało się już
po drugiej pozycji. Czekamy!
Kasia
Przyborska
Harry Kemelman
„W piątek rabin zaspał”
„W sobotę rabin pościł”
Wydawnictwo BAOBAB
Warszawa 2004
|