Lud o twardym karku |
komentarze, opinie... | |
Sformułowanie „lud o twardym karku” jako określenie niewierności okazanej Bogu przez Żydów na Synaju było w dziejach często nadużywane. W jednym tylko przypadku jest niestety trafne – pisze ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel w artykule, opublikowanym w „Haaretz” w dniu święta Yom Kippur. Lud Izraela, wyprowadzony ”wielką mocą i silną ręką” (Wj 32, 11) z Egiptu, z niewoli, wędrował przez pustynię do Ziemi Obiecanej. W czasie tej wędrówki Pan na górze Synaj powiedział do Mojżesza: „Tak powiesz domowi Jakuba i to oznajmisz Izraelitom: Wyście widzieli, co uczyniłem Egiptowi, jak niosłem was na skrzydłach orlich i przywiodłem was do Mnie. Teraz, jeśli pilnie słuchać będziecie głosu mego i strzec mojego przymierza, będziecie szczególną moją własnością pośród wszystkich narodów, gdyż do Mnie należy cała ziemia. Lecz wy będziecie Mi królestwem kapłanów i ludem świętym” (Wj 19, 4-6; por. Powt 7, 6). Lud Izraela, zniewolony w Egipcie, na pustyni uczył się bycia wolnym konfrontując się nieustannie z wymaganiami Boga. W trakcie jednej z takich konfrontacji zapisanych w księdze Wyjścia pada sformułowanie: „lud twardego karku”. Gdy lud zniecierpliwiony długą nieobecnością Mojżesza oddał hołd posągowi odlanemu z metalu, wówczas Pan powiedział do Mojżesza: „Zstąp na dół, bo sprzeniewierzył się lud twój (…). Bardzo szybko zawrócili z drogi, którą im nakazałem (…). Widzę, że lud ten jest ludem o twardym karku” (Wj 32, 7-9). Wspomniane wydarzenie biblijne jest powszechnie znane i nie ma potrzeby, by je tutaj dokładniej opisywać. Zaś określenie Izraela: lud o twardym karku nie występuję tylko jeden raz ale wielokrotnie – por: Wj 33,3 i 5; Wj 34,9; Powt 9, 6 i 13; Powt 10,16. Trzeba się więc nad nim z uwagą pochylić. Powinniśmy to uczynić również dlatego, ponieważ już w początkach II wieku ery chrześcijańskiej apologeci chrześcijańscy nauczali, że Bóg odrzucił Żydów, a ich miejsce zajęli chrześcijanie – jako lud Nowego Przymierza. A stało się tak, ponieważ Żydzi nie tylko nie rozpoznali w Jezusie z Nazaretu obiecanego Mesjasza, ale Go jeszcze ukrzyżowali. A dlaczego nie rozpoznali? Dlaczego ukrzyżowali? Ponieważ są „ludem o twardym karku” i dlatego sprzeniewierzyli się Panu: oto populus perfidus – lud niewierny. Trzy wymienione opinie: że Żydzi są winni śmierci Jezusa z Nazaretu, Bóg odrzucił Żydów, a chrześcijanie zajęli ich miejsce – niby trzy śniegowe kule – niosły zarzewie nienawiści wobec judaizmu. W ciągu dziejów, zwłaszcza w od IV wieku, gdy chrześcijaństwo stało się oficjalną religią cesarstwa rzymskiego (Imperium Romanum), ogromniały i potężniały, aż w latach II wojny światowej zeszły straszliwą lawiną, która pochłonęła miliony Żydów, w tym półtora miliona żydowskich dzieci. Wprawdzie ideologia nazistowska, bezpośrednio odpowiedzialna za sam zamysł oraz realizację eksterminacji Żydów, była głęboko antychrześcijańska, jednak po mistrzowsku wykorzystywała zakorzeniony w świadomości chrześcijan antyjudaizm, co było niewątpliwie czynnikiem mobilizującym społeczeństwo całej Europy w nienawiści do Żydów.
Urodziłem się
w roku 1943, w rodzinie żydowskiej i jako niemowlę (nie znam
dokładnej daty urodzenia) zostałem oddany – a raczej schowany –
w polskiej, chrześcijańskiej rodzinie, w której wzrastałem otoczony
miłością moich polskich rodziców. O własnych żydowskich „korzeniach” dowiedziałem
się od polskiej matki, gdy miałem 35 lat i byłem już od 12 lat
katolickim księdzem. Po raz pierwszy stanąłem na ziemi Izraela w roku
1992. Miałem szczęście spotkać ciotkę oraz wuja – rodzeństwo mojego
biologicznego ojca. Jednym z pierwszych pytań, jakie usłyszałem
od mojego wujka, pobożnego Żyda, brzmiało: jak możesz unieść nienawiść do
Żydów, żywioną przez chrześcijan przez dwa tysiące lat? Ale „egzamin” nie był skończony. Wujek zapytał: Ilu księży katolickich powiedziałoby, że kocha Żydów? Nie potrafiłem wskazać dokładnej liczby, jednego byłem jednak pewny i to powiedziałem: bardzo kocha Żydów najważniejsza osoba w Kościele katolickim: papież, Jan Paweł II. W roku 2000 cały świat, a w szczególności Izrael, był świadkiem pielgrzymki tegoż papieża do Izraela: jego modlitwy pod Ścianą Zachodnią i jego łez podczas krótkiego przemówienia w Yad Vashem, komentowano także jego spotkanie z żydowskimi przyjaciółmi z lat młodości z Wadowic i Krakowa. Początki przemian w świecie chrześcijańskim odnośnie do Żydów i judaizmu nastąpiły niemal zaraz po II wojnie światowej (spotkanie w Seelisbergu miało miejsce w 1947). Eksterminacja Żydów w chrześcijańskiej Europie otworzyła wreszcie oczy wielu ludziom i wstrząsnęła ich sercami. Podobnym przemianom w Kościele katolickim dał początek dopiero papież Jan XXIII, nakazując, by przed Wielkanocą (w Wielki Piątek), gdy Kościół wspomina mękę i ukrzyżowanie Jezusa z Nazaretu, modlić się za Żydów – pro Judaeis, a nie jak przez wieki: za perfidnych (niewiernych) Żydów – pro perfidis Judaeis). Zasadnicza zmiana myślenia o Żydach i judaizmie w Kościele katolickim dokonała się na Soborze Watykańskim II (1962-65). W świetle nowego nauczania trzy wymienione wyżej opinie okazały się błędami teologicznymi. W świetle Ksiąg, które chrześcijanie nazywają Nowym Testamentem, Żydzi nie są winni śmierci Jezusa z Nazaretu i nie jest prawdą, że Bóg – kiedykolwiek – odrzucił Żydów, chrześcijaństwo natomiast nie zastąpiło i nie zastąpi ludu Izraela, który nadal jest i pozostanie ludem Przymierza, miłym Bogu. II.
Wszystko
wydaje się wiec wskazywać, że zbyt pospiesznie i błędnie zinterpretowano
określenie mówiące o twardym karku ludu Izraela jako przejawie
niewierności Bogu. Historia zna różne postawy Żydów – wśród nich były przejawy
odrzucenia Boga w imię wolności oraz walki z wszelką religią czy
choćby tylko religijnym zachowaniem. Ale zna też przykłady heroicznej
wierności. Bo czyż niewierni Bogu byli ci Żydzi, którzy zostali postawieni na
stosach inkwizycji? A cóż powiedzieć o tych wszystkich, którzy szli do
komór gazowych ze słowami: „Słuchaj Izraelu, Bóg twój jest Bogiem jedynym,
będziesz miłował….” Trzeba wobec tego powrócić do przywołanego na początku określenia Izraela jako „ludu o twardym karku”, aby chociaż trochę przybliżyć pełniejsze i bardziej adekwatne jego rozumienie.
Wyobraźmy
sobie sytuację egzystencjalną ludu Izraela na pustyni. Niósł świeżą jeszcze
pamięć o latach niewoli, był pełen obaw, że te czasy mogą powrócić,
a nade wszystko pragnął być wolnym w Ziemi Obiecanej! Gdy zatem
„Mojżesz opóźniał swój powrót z góry, lud powiedział Aaronowi: Uczyń nam
boga, który by szedł przed nami…”. Chcieli iść prędzej, chcieli być wolni
i co najważniejsze: nie chcieli iść sami, chcieli obecności jakiegoś boga!
Jednak to, czego zażądali od Aarona było straszliwym nieporozumieniem,
wydawało wręcz zdradą. Znamienna jest reakcja Mojżesza, który po tym wydarzeniu
mówił Panu: „Oto kazałeś mi wyprowadzić ten lud, a nie pouczyłeś mnie,
kogo poślesz ze mną (…)”. Mojżesz zdaje się mówić: przecież nie wiedziałem,
kogo wyprowadzam, nie zdawałem sobie sprawy z ignorancji tego ludu, ale
TY? – „Zważ – mówił do Boga Mojżesz – iż ten naród jest Twoim ludem” (Wj 33,
12-13). I jeszcze jedna dla nas ważna wypowiedź Mojżesza: „Jest to wprawdzie
lud o twardym karku, ale przebaczysz nasze winy i nasze grzechy,
a uczynisz nas swoim dziedzictwem” (Wj 34, 9). Uczenie się wolności jest
trudne, popełniamy błędy, ale Ty przebaczysz… Biblijne określenie Izraela jako ludu o twardym karku nie jest więc jednoznaczne. Niesie całą paletę znaczeń, a wszystkie są powiązane z trudem uczenia się bycia wolnym, dokładniej: godzenia własnej wolności z posłuszeństwem Bogu. Przy czym – i to wydaje się bardzo ważne – Bóg, który wybrał, pozostaje wierny pomimo niewierności wybranego. Wspomniani apologeci chrześcijańscy pisali o odrzuceniu Izraela. Prawdopodobnie takie opinie jako przejaw zazdrości krążyły w pierwszych gminach chrześcijańskich, ale bardzo zdecydowanie przeciwstawiał się im Paweł z Tarsu. Pisał do gminy chrześcijańskiej w Rzymie: „Pytam więc: Czyż Bóg odrzucił lud swój? Żadną miarą! Nie odrzucił Bóg swego ludu, który wybrał przed wiekami. (…). Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne ” (Rz 11, 1-2 i 29). Bóg Izraela jest Bogiem wiernym. Czy wierny Bogu jest lud Izraela? Gdy tejże wierności się przyglądam się z bliska, uderza różnorodność postaw. Od zewnątrz wygląda to barwnie i zachęcająco: różnorodność dzieci Izraela, które wciąż uczą się bycia wolnymi w konfrontacji z wymaganiami Boga Izraela. Gdy jednak patrzę na wzajemne relacje tegoż ludu wobec siebie, łatwo dostrzec wiele animozji, wzajemnej niechęci, czasami wręcz pogardy wobec inaczej realizujących powołanie wierności Bogu bądź całkowicie religijnie obojętnych. Zachowania takie zniechęcają, odpychają i zasmucają.
Ale tym, co
najbardziej zasmuca, co głęboko niepokoi i wręcz zawstydza, jest postawa
wobec obcych. W tym aspekcie lud Izraela wydaje się najbardziej niewierny,
a jego kark najbardziej twardy w nieposłuszeństwie. Wymagania Boga
wobec ludu są bardzo wyraźne: „Przybysza osiadłego wśród was, będziesz uważać
za tubylca. Będziesz go miłował jak siebie samego, bo i wy byliście
przybyszami w ziemi egipskiej. Ja jestem Pan, Bóg wasz” (Kpł 19, 34). Nie
zamykając oczu na lokalne zapętlenie religijno-etniczne oraz wynikające stąd
konsekwencje polityczne, wyraźny wydaje się kierunek, do którego należy
zmierzać: „obcy” ma stawać się „innym”, a jego inność ma być ubogacającą
różnorodnością. Czy jest to w ogóle możliwe, czy też są to tylko marzenia,
utopijne i niemożliwe do realizacji. ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel
Ks. dr Romuald Jakub Weksler-Waszkinel urodził się w 1943 r. w getcie w Starych Święcianach koło Wilna. Uratowany jako niemowlę przez małżeństwo Piotra i Emilii Waszkinelów wychował w Pasłęku pod Elblągiem. Do emerytury wykładał filozofię na KUL. W 2009 r. wyjechał do Izraela. W tym roku obchodził 45-lecie święceń kapłańskich. /żródło: znak.org.pl/ |
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl