W środę w warszawskim Centrum Fundacji Schorra, odbyła się dyskusja na temat uczestnictwa organizacji żydowskich w Porozumieniu 11 listopada, czyli kontrmanifestacji wobec organizowanego przez polskie środowiska narodowe Marszu Niepodległości. Organizatorzy debaty, Żydowska Ogólnopolska Organizacja Młodzieżowa, postanowili w tym roku zawiesić swoje uczestnictwo w blokadzie, głównie w powodu radykalnych propalestyńskich i antyizraelskich organizacji biorących udział w proteście oraz brakiem reakcji organizatorów ubiegłorocznej blokady na jawnie ksenofobiczne transparenty i hasła wznoszone przez organizacje zrzeszone w Porozumieniu..
Chodzi m.in. o Kampanię Solidarności z Palestyną, która jak sama o sobie pisze, jest "częścią globalnego ruchu przeciwko izraelskiej okupacji ziem palestyńskich, funkcjonującemu na nich systemie apartheidu oraz pozbawieniu uchodźców palestyńskich prawa do powrotu".
W dyskusji zorganizowanej przez ZOOM i Centrum Schorra głos zabrali przedstawiciele warszawskiej Gminy (Piotr Kadlcik i Krzysztof Izdebski), Stowarzyszenia "Otwarta Rzeczpospolita" (Paula Sawicka, Stefan Cieśla), Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego (Monika Krawczyk) i inni paneliści: Piotr Paziński, Kazimiera Szczuka czy Dawid Wildstein.
Głosy i opinie, jak łatwo się domyślić, był podzielone. Większość jednak była zgodna, że Żydzi powinni czynnie brać udział w świętowaniu Święta Niepodległości, jako obywatele Rzeczypospolitej Polskiej. Zeszłoroczny udział środowisk żydowskich w Porozumieniu 11 listopada był wyrazem sprzeciwu wobec przemarszu przez Warszawę w czasie tego święta, znanych z antysemickich poglądów i wypowiedzi, narodowców z Młodzieży Wszechpolskiej i ONR.
Jednak z tezą części uczestników drugiej strony barykady, że istnieją dwa antysyjonizmy: dobry i zły (dobry to antysyjonizm lewicowy, zły - prawicowy, bo pierwszy jest szlachetny a drugi antysemicki) większość zebranych na debacie w Centrum Schorra nie mogła się zgodzić.
Biorąc jednak pod uwagę problem z uczestnikami marszu zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie, warszawska Gmina postanowiła nie opowiadać się po żadnej z nich, nie chcąc w ten sposób legitymizować antysemickich postaw żadnej z organizacji uczestniczących w marszu, a sposób udziału w świętowaniu niepodległości pozostawić indywidualnemu osądowi i sumieniu każdego z członków społeczności.
Warto też zauważyć, że przed podobnym dylematem stanęły inne organizacje uczestniczące w zeszłorocznej blokadzie Marszu Niepodległości, m.in. "Otwarta Rzeczpospolita".
jewish.org.pl
|