Większość
żydowskich świąt jest okazją do wyrażania wdzięczności Bogu. Jom ha-Szoa nie
wywołuje takich emocji.
Dzień
Pamięci Holocaustu (Jom HaZikaron laSzoa we-laGewura) oznacza dosłownie
"Dzień (Pamięci) Zagłady i Aktów Odwagi" i obchodzony jest 27 dnia
miesiąca nisan (w tym roku [2014] jest to dzień 28 kwietnia [święto zaczyna się
po zachodzie słońca w niedzielę, 27 kwietnia]).
Data
tego święta została oficjalnie wyznaczona przez Knesset w roku 1951. Ustawę
podpisał premier David Ben-Gurion i prezydent Yitzhak Ben-Zvi.
Istniało
kilka innych propozycji terminu święta. Rabinat izraelski uważał (decyzją z
roku 1949), że bardziej odpowiednią datą jest dziesiąty dzień tewet,
który upamiętnia rozpoczęcie oblężenia Jerozolimy w 586 roku p.n.e. Jednak
wielu Ocalonych i innych Żydów było zdania, że Szoa (Holocaust) jest
wydarzeniem tak wielkiej wagi, iż wymaga osobnego dnia pamięci.
Niektórzy
świeccy Izraelczycy twierdzili, że jedynym dniem, który właściwie upamiętniałby
Holocaust jest 19 kwietnia - dzień rozpoczęcia powstania w getcie warszawskim w
roku 1943. Jednak dziewiętnasty kwietnia tego roku był - od wieczora -15 dniem
nisan - czyli pierwszym dniem Pesach. Gdyby Knesset zgodził się na tę
propozycję, oznaczałoby to w konsekwencji, że tragiczne i smutne Jom ha-Szoa
obchodzone byłoby równolegle z radosnym Sederem. Ostatecznie wybrana data nie
wypada w dzień żadnego konkretnego wydarzenia Holocaustu, ale jest na tydzień
przed Świętem Niepodległości Izraela i jeszcze w ciągu dni rocznicy trwania
walk w getcie warszawskim.
Większość
żydowskich świąt jest okazją do wyrażania wdzięczności Bogu i okazywania
miłości do Niego. Jom ha-Szoa nie wywołuje takich emocji. Dlatego właśnie jeden
z ortodoksyjnych rabinów proponował przed laty, aby w ten dzień Żydzi zbierali
się w synagogach - i siedzieli w milczeniu. Nie powinien odmawiany być Kadisz,
bo modlitwa ta przywołuje wielkość i wspaniałość Boga. Żydzi powinni siedzieć
bez słowa i bez słowa rozchodzić się do domów.
W Izraelu
jest tradycją wstrzymanie ruchu ulicznego w godzinach przedpołudniowych (10.00)
na dwie minuty przy dźwięku syren. Uroczystości rozpoczynają się już wcześniej
na Placu Warszawskiego Getta w Jad Waszem. Flagi państwowe zostają opuszczone
do połowy masztu. Kina, teatry, puby, dyskoteki są zamknięte. Programy radiowe
i telewizyjne skupiają się na Zagładzie.
Jeżeli 27
dzień nisan przypada w piątek - oficjalne obchodzenie święta przesuwane jest na
czwartek; jeżeli natomiast w niedzielę - to na poniedziałek (tak jak np. w roku
2011 - na 2 maja). Według kalendarza nigdy nie przypada ono na sobotę.
Część
religijnych Żydów nie obchodzi Jom ha-Szoa. Jedną z przyczyn jest obawa,
że święto to może wzbudzać niewiarę w Boga lub gniew przeciw Niemu. Inną jest
pogląd, że nie należy stwarzać nowych świąt, skoro w judaizmie istnieją już od
dawna święta żałobne, jak np. Tisza beAw.
Jednak
każdego roku Jom ha-Szoa wpisuje się coraz silniej w żydowskie życie. W USA w
wielu synagogach odbywają się specjalne uroczystości, podczas których pojawiają
się żyjący jeszcze Ocaleni i rozmawiają z młodymi ludźmi, dla których Holocaust
coraz bardziej staje się odległą historią. Za dziesięć lat od dziś już tylko
niewielka garstka dziewięćdziesięciolatków będzie w stanie opowiadać o
Holocauście przywołując własne, zapamiętane przeżycia.
Oznacza to,
że tym bardziej trzeba wiedzieć i pamiętać.
Zwłaszcza,
że z roku na rok narastają głosy negujące istnienie Szoa.
/The 614 commandment/\
foto:google/
|