Prace porządkowe na cmentarzu żydowskim w Brójcach |
Cmentarze w Wielkopolsce | |
Z inicjatywy Akcji Znak Pokuty Służba dla Pokoju powstał podczas planowania polsko-niemieckiego obozu dla rodzin 2012 pomysł, aby uporządkować cmentarz żydowski w Brójcach. Gmina Trzciel, do której należą Brójce, podjęła tę inicjatywę. Opiekę nad projektem przejęła z ramienia Komisji Rabinicznej do spraw cmentarzy pani Alicja Kobus, przewodnicząca Gminy Żydowskiej w Poznaniu Rozpoczęcie projektu poprzedzone było wieloma przygotowaniami. Należało znaleźć kwaterę dla rodzin uczestniczących, a bez pozwolenia odpowiedzialnego za Trzciel Nadleśnictwa i Komisji Rabinicznej w Polsce żadne prace nie byłyby możliwe. Jednak wszystkie przeszkody zostały przez obie organizatorki Hannah-Maria Liedtke i Joannę Bojanowską przy znacznym wsparciu pani burmistrz Marii Górnej-Bobrowskiej pokonane.
Od 28 lipca do 4 sierpnia spotkało się 11 polskich i niemieckich rodzin, aby w ramach spotkania wspólnie, w charytatywnej pracy oczyścić cmentarz żydowski w Brójcach. Przybycie na miejsce pochówku podziałało w pierwszej chwili jak otrzeźwienie: wysokie na kilka metrów gęste krzaki pod sosnami nie pozwalały przypuszczać, że znajduje się tam cmentarz. Nawet istniejące, jak podaje strona internetowa www.sztetl.org.pl (ze zdjęciami z 2008), widoczne ślady były trudne do znalezienia. Prężna współpraca z różnych stron, na czele z panią Alicją Kobus i jej rozlicznymi kontaktami, umożliwiła sensowne prace. Pani burmistrz Maria Górna-Bobrowska uzupełniła skromne wyposażenie uczestników wypożyczając im narzędzia z gminy, Nadleśnictwo natomiast oddelegowało do prac na cmentarzu w lesie na jeden dzień swoich współpracowników, a na kolejny mężczyznę z piłą motorową, który znacznie wsparł prace grupy polsko-niemieckiej. Uporządkowanie podłoża poszło dzięki temu znacznie sprawniej. Wzdłuż ogrodzenia, które za pomnikiem dla ofiar obozu pracy w Brójcach oddziela cmentarz katolicki od żydowskiego, rósł zielony wał z wyciętych i usuniętych roślin.
Podczas gdy dorośli zajmowali się drzewami i krzakami, starsze dzieci szukały w mchu twardych miejsc, które mogły świadczyć o znajdującym się tam nagrobku lub jego fragmencie. Rzeczywiście co chwilę udawało im się coś znaleźć, pojawiały się wtedy spod grubej warstwy poszycia leśnego hebrajskie napisy, raz nawet w kolorze złota na czarnym tle. Jedynie dwa czynniki przeszkodziły młodym niezmordowanym badaczom w ich dalszych poszukiwaniach: krótki czas do zakończenia prac po odkrzewieniu 300-metrowej powierzchni cmentarza oraz surowa reguła, że na cmentarzu żydowskim nie wolno kopać na głębokość większą niż 20 centymetrów. Przepis ten był ściśle przestrzegany, tak samo jak obowiązek przykrycia głów dla mężczyzn.
Po wywiezieniu wszystkich krzaków i usuniętych roślin cmentarz jest nie do poznania. Teraz światło pada na liczne znaleziska, nagrobki, fragmenty czekają na obserwatorów, oddzielenie cmentarza jest znowu widoczne jako wał, a w miejscu wcześniejszego prawdopodobnie wejścia na końcu ogrodzenia wokół katolickiego cmentarza, stanęła nowa tablica w kolorze bieli i błękitu wskazująca na miejsce święte.
W małej uroczystości na zakończenie prac wzięli udział obok pani burmistrz również przedstawiciele nadleśnictwa, Rady Gminy Brójce oraz Towarzystwa Miłośników miasta Trzciel. Zwiedzali oni z ogromnym zaciekawieniem nowopowstały żydowski cmentarz. Obok obietnicy utrzymania go w obecnym stanie, wyrazili oni nadzieję na dalsze polsko-niemieckie i międzykulturowe kontakty. I podczas gdy dzieci biorące udział w obozie organizowanym przez Akcję Znak Pokuty Służba dla Pokoju zapalały znicze i kładły kamyki na nagrobkach, pani Alicja Kobus odmówiła modlitwę za spoczywających tutaj Żydów. Możliwe, że nowe znaleziska przyciągną tutaj naukowców i wyrwą je z rąk zapomnienia.
Tekst i zdjęcia: Uwe Hahnkamp, dziennikarz ,lektor j.niemieckiego w Olsztynie
|
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl