“Kiedy Jakub wyszedłszy z Beer-Szeby wędrował do Charanu,
trafił na jakieś miejsce i tam się zatrzymał na nocleg, gdyż słońce już zaszło.
Wziął więc z tego miejsca kamień i podłożył go sobie pod głowę, układając się
do snu na tym właśnie miejscu. (Bereshit 28:10-11)Tosfot wyjaśnia, że według
pszat (najprostszego znaczenia) słowa „wziął kamień” oznaczają, że Jaakow wziął
ze sobą jeden kamień z Ziemi Izraela jako pewnego rodzaju pamiątkę, ponieważ
kochał swoją ojczyznę. Było mu przyjemniej spać na kamieniu ze swojej ojczyzny
niż na jakiejkolwiek poduszce.
W oparciu o to wyjaśnienie Remu opisał zasady dotyczące
Tisza Be’Aw: „Istnieją ludzi, którzy w noc Tisza Be’Aw biorą kamień i kładą go
pod głowę jak poduszkę. W ten sposób upamiętniają zniszczenie Beit haMikdasz”
(Szulchan-Aruch, Orach Chajim 555:2). Czyli czynią to w ten sam sposób, w jaki
uczynił to Jaakow. Jest zresztą prawdą, że przez wiele lat ludzie wygnani z
Ziemi Izraela brali ze sobą kamienie a nawet piasek. Nawet w czasach Talmudu (1
lub 2 wiek naszej ery) istniały legendy, że dana synagoga miała wbudowane w
swoje fundamenty kamienie, które przyniesiono z Izraela. Np. synagoga w mieście
babilońskim Na’arda była nazywana Deszaf weJatiw, czyli „przeniesiona stamtąd i
odbudowana tutaj”. „Stamtąd”, czyli z Izraela. Rabbi Ptah’ia z Regensburga
mówił o synagodze w Neciwin, która „w jednej ze ścian zawiera czerwony kamień w
nią wmurowany, który Ezra określa jako wzięty z Beit haMikdasz”. Znana jest też
legenda o Synagodze Alt-Noj w Pradze, która miała mieć w swych fundamentach
kamienie pochodzące z Jerozolimy. Jeśli zapyta się o to starszych ludzi
mieszkających w Pradze, powiedzą, że kamienie zostały przyniesione z Jerozolimy
przez anioły. Kiedy Bóg zobaczył, co robią, zapytał: „Dlaczego bierzecie
kamienie mego domu?” Anioły odpowiedziały: „Bierzemy je Al-tnoj”. Al.-tnoj
czyli po hebrajsku oznacza to tyle co „pod warunkiem” – pod warunkiem, że w
momencie odbudowy Bożego domu, kamienie zostaną zwrócone na ich należyte
miejsce”. Później nazwa synagogi została zinterpretowana inaczej – jako Alt-Noj
(stara-nowa), według rozumienia tego słowa z języka niemieckiego bądź jidysz
– “Słudzy twoi bowiem kochają jego kamienie I żalą się nad jego ruiną” (Tehilim
102:15).
Teodor Herzl przyjął tę nazwę dla swojej książki
zatytułowanej „Alt-Neu Land” (Stary-Nowy kraj), w której opisuje swoją wizję
nowego państwa Izraela. Pierwsze miasto założone w nowym państwie, Tel Awiw,
zostało nazwane na cześć Hertla i zgodnie z jego ideą. Dokonano bowiem
tłumaczenia określenia „Alt-Neu”, ale w bardzo poetycki sposób – słowo tel
oznacza ruiny, zaś awiw oznacza wiosnę. Co ciekawe, nie jest to jednak zupełnie
nowa nazwa. Pojawiła się ona już w tekstach biblijnych – w wizjach Jecheskiela:
“Przybyłem do zesłańców, do Tell-Abib, osiedlonych nad rzeką Kebar…”
U nas w Krakowie mamy prawie identyczną legendę dotyczącą
naszego Alte Szul. Według tej legendy w murach Synagogi Starej istnieje kamień
bądź kamienie, które oryginalnie były częścią Beit haMikdasz. Jak znalazły się
w Krakowie? To dobre pytanie. Według legend, kamienie te znalazły się w
Krakowie bardzo „wcześnie”. Bardziej prawdopodobne jest, że kamienie te
przywieźli Żydzi z Czech około roku 1380. Jest to część kamieni z tych, które
są wmurowane w fundamenty Alt-Noj Szul. (Generalnie istnieje wiele
podobieństw między tymi dwiema synagogami, Alt-Noj z Pragi i Alte z Krakowa –
dotyczy to nie tylko architektury, ale także legend, historii, zwyczajów).
Wszystkie te legendy pochodzą w zasadzie od jednej legendy,
która mówi, że kiedy Świątynia w Jerozolimie została zniszczona, Bóg zabrał
wszystkie kamienie, rozrzucił je po całym świecie i tam, gdzie spadły kamienie,
tam później wybudowano synagogi. Dlatego też nazywamy synagogę Mikdasz Me’at –
czyli „małe święto”.
Istnieje także legenda o wyspie Dżerba obok Tunisu. Wyspę tę
zamieszkiwała społeczność słynna z tego, że byli tam tylko koheni. Mieściła się
tam synagoga nazwana El-Gariba (czyli Samotna). Według legendy w fundamentach
tej synagogi znajdował się kamień, który został przyniesiony po zburzeniu
pierwszej Świątyni. Czyli ok. 2500 lat temu. Społeczność ta zresztą osiadła na
Dżerbie mniej więcej w tym okresie. W fundamencie znajdującym się w wejściu do
tej synagogi miały się mieścić jedne z drzwi do Beit haMikdasz. Była to bardzo
stara gmina. Kiedy Ezra powrócił do Jerozolimy, zaprosił Żydów z Dżerby, aby
dołączyli się do niego. Jednak społeczność odmówiła, za co Ezra ich przeklął.
Przekleństwo miało być takie, że w społeczności miał się nigdy nie narodzić ani
jeden wielki rabin.
Co ciekawe, legendy te są bardzo uniwersalne i przenikają
inne kultury. Według tradycji brytyjskiej pod królewskim tronem, na którym
siedzi król bądź królowa w czasie koronacji, znajduje się kamień, który nazwany
jest „poduszką Jaakowa” – ma to być dokładnie ten kamień, na którym Jaakow
położył swoją głowę, kiedy podróżował z domu swych rodziców do… Londynu.
(Według Brytyjczyków Charan to właśnie Londyn. Nie pytajcie mnie, jak to może
być możliwe). Jaakow miał jednak nie dotrzeć do Londynu, a kamień miał tam
przybyć wraz z dziesięcioma plemionami Izraela.
W czasach średniowiecznych Żydzi, którzy podróżowali do
Izraela, brali zawsze ze sobą kamienie lub piasek jako pamiątkę z Izraela. Do
dziś w tradycji żydowskiej funkcjonuje zwyczaj, aby przy pogrzebie zawsze
dosypać trochę ziemi bądź kamieni z Izraela. Zwykle synowie zmarłego lub
zmarłej (bądź członkowie Hewra Kadisza) kładli także kamienie na oczach
zmarłego.
Mówiąc o tym temacie, nie mogę sobie odmówić opowiedzenia
słynnej żydowskiej anegdoty o bardzo otyłym mężczyźnie, który przyszedł do
pewnego rabina. Rabin zaoferował mu miejsce na plecionym krzesełku (z wikliny
czy innego materiału, w każdym razie krzesełko było wątłe i było w nim wiele
dziur). W pewnym momencie krzesło nie wytrzymało ciężaru siedzącego, pękło i
rozpadło się na części. Mężczyzna był bardzo zakłopotany i strasznie się
wstydził. Rabin próbując rozładować sytuację powiedział mu tak: „Na początku
tej Parszy powiedziane jest, że Jaakow wziął wiele kamieni i ruszył w drogę.
Potem jednak Parsza mówi, że położył głowę na jednym kamieniu. Midrasz mówi, że
kamienie, które wziął ze sobą Jaakow, zaczęły walczyć między sobą i kłócić się,
ponieważ każdy chciał, aby to właśnie na nim spoczął Jaakow. I wtedy, z pomocą
Boga, stał się cud – wszystkie kamienie zrosły się w jeden kamień. Widzisz, mój
dobry człowieku, to samo stało się z tobą. Wszystkie dziury w krzesełku
walczyły o to, abyś mógł usiąść właśnie na jednej z nich. I właśnie wtedy
dokonał się cud – wszystkie dziury w krześle złączyły się w jedną wielką
dziurę!”
/Shavei Izrael/
|