Parszat Ki Tisa 13.03.20 |
Parszat ha Szawua | |
Parsza Ki tisa (Szemot 30:11 –
34:35) jest jedną z najbardziej dramatycznych parszy w Torze. Mosze
schodzi z góry, aby zobaczyć Izraelitów modlących się do złotego cielca.
W furii łamie dwie tablice, na których zapisane jest dziesięć
przykazań, po czym wraca na górę do Boga.
Ha-Szem chce wymazać z powierzchni ziemi lud Izraela i rozpocząć
przymierze z nowym narodem, którego ojcem będzie Mosze.
Ten jednak
nalega, aby i on był wymazany, jeżeli Bóg miałby wyniszczyć Naród
Wybrany. W końcu Bóg zgadza się i ostatecznie Mosze przynosi drugie
tablice dla Izraelitów.
Jednym z najbardziej intrygujących elementów tej historii jest
moment, w którym Mosze mówi, że jest jednym z Izraelitów i nie może być
odłączony od swojego narodu. Bóg może wymazać z historii naród Izraela
tylko wtedy, gdy wraz z nim zniknie Mojżesz.
Jak bardzo różni się ta postawa od Noego, który po prostu
zaakceptował Boży plan zniszczenia większości ludzkości. Postawa
Mojżesza jest również lepsza niż Abrahama.
Choć Abraham negocjował, aby Bóg nie niszczył Sodomy i Gomory,
jednakże ostatecznie nie pojawiły się w jego ustach słowa, aby również
zabić jego, jeżeli Bóg planuje wyniszczyć mieszkańców tych dwóch miast.
Mojżesz przejawia więc największą solidarność (czy nawet
odpowiedzialność) za tych, którzy znajdują się w sferze jego wpływów.
T
o nie jest łatwe. Stawia na szali swoje życie. Postępuje tak, jak
wyjątkowi przywódcy winni się zachowywać. Stanowi jedno z tymi, którym
przewodzi, mocno z nimi związuje swój los.
Obyśmy wszyscy mieli siłę występować w obronie tych, którzy są wokół
nas – nawet, jeżeli błądzą czcząc np. samodzielnie stworzonych bożków a
przez to zaprzeczając wszystkiemu, na co pracowaliśmy.
Rabin Tyson Herberger
|
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl