Piątek 19 sierpnia 2011 Zapalenie świec 19:53
Hawdala 21:06
Parszat Ekew - rabin Boaz Pash
Oto optymistyczne spojrzenie na sąd, jaki czeka człowieka, kiedy stanie
on przed swym Stwórcą. Powiedziane jest w naszej parszy: „Ziemia, którą
Wiekuisty, Bóg twój, się opiekuje; bezustannie oczy Wiekuistego, Boga
twojego, na niej, – od początku roku i aż po koniec roku.” (Dwarim
11:12). Oto nasuwające się pytanie: Skoro Haszem wie wszystko, dlaczego
potrzebuje On „opiekować się”dlaczego potrzebuje sprawdzać ją, skoro w każdym momencie wszystko jest mu jasne, i dlaczego użyto tu słowa „opiekować się”?
Powróćmy do naszego pierwotnego pytania: Kiedy człowiek jest sądzony?
Gemara przedstawia różne opinie w tej sprawie:
Człowiek sądzony jest w Nowy Rok i jego los zapieczętowany zostaje w
Dniu Pojednania (Jom HaKipurim). Rabin Josi powiedział: Człowiek sądzony
jest każdego dnia, jak napisane jest: ‘I odwiedza go każdego ranka’
(Księga Hioba 7:18). Rabin Natan powiedział: Człowiek sądzony jest w
każdym momencie, jak napisane jest: ‘I doświadcza go co chwilę’ (tamże).
(Rosz Haszana 16a)
Na czym dokładnie polega ta różnica? Rabin
Klonimus Kalman twierdzi, że nie ma tu żadnego sporu, wszystko zależy od
tego, o kim mowa.
Haszem jest dobry, jest On ofiarodawcą w
stosunku do podmiotów swego stworzenia. Stąd też gdy przychodzi czas
sądu, godziny osądzania czynów człowieka, wybiera Haszem to co najlepsze
dla człowieka – po tym, jak człowiek dokonał tszuwy (skruchy). Nawet
jeśli człowiek popełnił wykroczenia, uczynił złe uczynki, po tym jak
dokona on tszuwy, nie będzie sądzony za owe czyny.
Kiedy człowiek dokonuje tszuwy?
Człowiek
dokonuje tszuwy zazwyczaj w okresie Strasznych Dni, podczas miesiąca
Elul, miesiąca skruchy. Po tym jak wyrazi on żal, skruchę i przemyśli
swe złe uczynki, wypowie „slichot” (specjalne modlitwy – od „salach”-
darować winę), i przygotuje się odpowiednio, staje przed doświadczeniem
Rosz Haszana. Rosz Haszana to naprawdę dobry czas do sądzenia człowieka,
jako że „A jeśliby występny porzucił wszystkie swoje grzechy, które
popełniał, a strzegł wszystkich moich ustaw i postępowałby według prawa i
sprawiedliwości, żyć będzie, a nie umrze: nie będą mu poczytane
wszystkie grzechy, jakie popełnił, lecz będzie żył dzięki
sprawiedliwości, z jaką postępował” (Księga Ezechiela 18:21-22). Dlatego
też „człowiek sądzony jest w Rosz Haszana”.
Jeśli człowiek jednak nie dokonał należytej skruchy przed Rosz Haszana, ma on jeszcze jedną szansę – w czasie pomiędzy Rosz Haszana i Jom Kippur, nawet największy złoczyńca ma z pewnością w owych dniach trochę przemyśleń na temat tszuwy, stąd też „jego los przypieczętowany jest w Dniu Pojednania (Jom HaKippurim)”.
Cadyk
(sprawiedliwy) sądzony jest każdego dnia, zgodnie z opinią Rabina
Josiego, ponieważ każdego dnia dokonuje on tszuwy, jak napisane jest w
Talmudzie: „R. Eliezer powiedział: ‘Dokonaj nawrócenia (tszuwy) na dzień
przed swą śmiercią.’ Jego uczniowie zapytali: ‘Czy człowiek zna datę
swej śmierci?’ – Tym bardziej powinien on dokonywać tszuwy każdego dnia –
odparł – gdyż śmierć może nadejść jutro, stąd też winien on całe swe
życie spędzać na żalu za swe przewinienia.”(Szabat 153a)
Większy
cadyk (bardziej sprawiedliwy) może być sądzony nawet w każdym momencie,
zgodnie z opinią Rabina Natana, gdyż dokonuje on tszuwy w każdej chwili.
Haszem może więc sprawdzać go w każdym momencie. Bycie sądzonym w
każdej chwili jest dla cadyka dobre, gdyż sąd nie dotyczy jedynie złych
czynów, ale i czynów dobrych, a konsekwencją sądu jest odpowiednie
wynagrodzenie/zapłata.
Człowiek podobny jest do Ziemi Izraela, w
kontekście słów z Księgi Malachiasza – „I nazywać was będą szczęśliwymi
wszystkie narody, gdyż będziecie krajem upodobania, mówi Pan Zastępów”
(Malachi 3:12), i powinien on uczyć się od Ziemi.
Haszem stale opiekuje się Ziemią Izraela, bez przerwy, jak napisane jest w naszym wersecie – „Ziemia,
którą Wiekuisty, Bóg twój, się opiekuje; bezustannie oczy Wiekuistego,
Boga twojego, na niej, – od początku roku i aż po koniec roku.” (Dwarim
11:12) – tak też idealny cadyk, znajduje się pod czujnym okiem Haszem, w
każdej chwili, gdyż w każdym momencie gotowy jest on spełnić wymagania
Wiekuistego.
Podobnie uczą nas „agadot” czyli talmudyczne opowieści –
R.
Johanan b. Zakai powiedział: „Można to porównać z sytuacją króla, który
zaprosił swych poddanych na bankiet, bez wyznaczenia godziny
rozpoczęcia. Mędrcy ubrali się specjalnie na tę okazję i usiedli przy
drzwiach pałacu. Mówili oni: ‘czy królewskiemu pałacowi czegoś brakuje?
Wezwanie do wejścia może przyjść w każdym momencie.’ Głupcy wrócili do
swej pracy mówiąc: ‘czyż bankiet może się odbyć bez przygotowań?’ W
pewnym momencie król zapragnął zobaczyć swych poddanych: mędrcy weszli
wystrojeni a głupcy weszli ubrudzeni. Król bardzo radował się mędrcami,
lecz gniewał się na głupców. ‘Ci, którzy odświętnie ubrali się na mój
bankiet – rozkazał – niech siedzą, jedzą i piją. Lecz ci, którzy nie
ubrali się odświętnie na mój bankiet, niech stoją i patrzą.” (Szabat
153a)
"Gdybyś powiedział w sercu twoim: liczniejsze są narody ode mnie, jakże zdołam je wypędzić? Nie obawiaj się ich” (Dwarim 7: 17-18).
Jeśli
pomyślisz, że poprzez swoją siłę zdołasz zwyciężyć inne narody – mówi
Tora do narodu Izraela - w ten sposób uniemożliwisz sobie zwycięstwo,
ponieważ fizycznie i militarnie narody te są w istocie silniejsze od
ciebie. Jedynie, jeśli zrozumiesz w swym sercu, że twoje zwycięstwo
przyjdzie nie dzięki twojej sile, i że oni - inne narody w ziemi Kanaan -
„liczniejsze są ode mnie” i nie będziesz w stanie zobaczyć żadnej drogi
do zwycięstwa. I powiesz sobie: ”nie zdołam ich wypędzić”, ponieważ
własnych sił nie posiadam na tyle, by zwyciężyć. To właśnie przekazuje
nam Tora - nie lękaj się ich! Kiedy bowiem polegasz na Haszem, nie masz
się, o co martwić. Moja pomoc jest ci wtedy obiecana – mówi Haszem.
słowa te pochodzą z książki rabina Eliezera Aszkenazy po tytułem „Maasei Haszem” (Dzieła Haszem).
Tora rzeczywiście kontynuuje w tym duchu i jednoznacznie przekazuje nam w swej parszy:
„Niech
się twe serce nie unosi pychą, nie zapominaj o Panu, B-gu twoim, który
cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli. Obyś nie powiedział w
sercu: To moja siła i moc moich rąk zdobyły mi to bogactwo. Pamiętaj o
Panu, Bogu twoim, bo On udziela ci siły do zdobycia bogactwa, aby
wypełnić dzisiaj przymierze, jakie poprzysiągł twoim przodkom. Lecz
jeśli zapomnisz o Panu, Bogu twoim, i pójdziesz za bogami obcymi, aby im
służyć i oddawać im pokłon, oznajmiam ci dzisiaj, że zginiesz na
pewno.”
W związku z owym tematem opowiem wam pewną chasydzką
historię autorstwa rabina Lewiego Izaaka z Berdyczowa (choć możliwe
jest, że autorem historii był inny rabin).
Pewna bezdzietna para
przybyła pewnego dnia do rabina, prosząc o błogosławieństwa i modlitwy
na rzecz umożliwienia im potomstwa. Rabin usiadł i słuchał w skupieniu i
pod koniec ich opowieści powiedział: „Gotowy jestem pobłogosławić wam
narodzinami dzieci, kosztować was to jednak będzie czterysta czerwonych
(ówczesne złote), które stanowić będą „odkupienie duszy”.
Para
przybyszów słuchała z zaskoczeniem. „Ale rabi – rzekli- to suma
pieniędzy, na którą nigdy nie będzie nas stać.” W łzach i błaganiach
próbowali przekonać rabina do obniżenia ceny lub jakiegoś kompromisu.
Być może sprzedając swój dom uzyskaliby sto czerwonych, jednak gdy mowa o
czterystu...
Rabin jednak twardo obstawał przy swoim - czterysta
i ani grosza mniej! W przeciwnym razie – nie będzie błogosławieństwa.
Nie pomogły płacze i błagania.
Mężczyzna i kobieta nie posiadali się ze zdumienia. „To ma być współczujący i litościwy rabin?” Już odchodzili sprzed oblicza rabina, kiedy kobieta
szepnęła do swego męża: „To jest wskazówka dla nas, skoro rabin nie
może nas uratować, mamy jeszcze Ojca miłościwego w niebie, może on nas
uratuje...”
Usłyszawszy te słowa rabin wykrzyknął z radością –
„Właśnie to chciałem usłyszeć!”. Wskazał parze by wróciła do niego i
powiedział do nich: „Po tym jak przyszliście do mnie i wysłuchałem
waszej historii zrozumiałem szybko, że całą wiarę pokładacie w słynnym
rabinie i w to, że jego błogosławieństwo spełni wasze życzenie i uratuje
was. Pomyślałem też, że nie macie w sobie modlitwy, takiej, która z
serca prosi o błogosławieństwo Haszem, że wy ufacie nie Jemu a mi. W
związku z tym chciałem was postawić w takiej sytuacji, w której
zrozumiecie, że zależnym można być tylko od Haszem, tylko do niego się
modlić, bo on, i tylko On, jest w stanie wam pomóc. A ja wszystkie moje
siły posiadam dzięki modlitwie do Niego. Teraz, kiedy we mnie
zwątpiliście i zrozumieliście, że w nikogo nie możecie wierzyć, tylko w
pomoc Ojca w niebie, teraz mogę dać wam obiecane przeze mnie
błogosławieństwo.
Rabin pobłogosław ich i już pod koniec następnego roku małżeństwu narodził się pierwszy potomek.
Możliwe,
że przekonanie: „To moja siła i moc moich rąk zdobyły mi to bogactwo”
błędne jest nie tylko wtedy, kiedy odnosi do siły fizycznej, ale i do
siły duchowej. Jedyne siły, jakim możemy zaufać w pełni to siły
Najwyższego.
Szabat Szalom!
Rabin Boaz Pash - Tłumaczyła Daniela Malec
Dziękujemy organizacji Shavei Israel za udostępnienie tekstu
|