Parszat Beszalach 07.02.20 |
- PARSHA BESHALACH – UWAGA FEMINISTKI ! dzisiaj o feminizmie i o tym
dlaczego mężczyzna jest tylko dodatkiem do życia kobiety. Będzie też o
Cudach ale czym są cuda przy kobietach? Na początek szybkie
streszczenie Parshy tego tygodnia: Israelici uciekają z Egiptu, goni ich
faraon ze swoja ekipą, Izraelici staja przed Morzem
Czerwonym. Z przodu Morze, z Tylu Faraon z Ekipą biegną robić awanturę. Co robic Co robić? Pamiętacie naszego żydowskiego super bohatera? Mojżesz podnosi rece z i kij do góry i HaShem daje nam najsłynniejszy z Cudów rozstąpienie się wody Morza Czerwonego.
Izraelici idą po suchym dnie Morza, Egipcjanie
jednak za to, że chcieli się awanturować i zabijać podążając między
rozstąpionymi wodami Morza Czerwonego zostają utopieni. haShem por az
kolejny ratuje przyszły Naród Wybrany z opresji a przyszły Naród Wybrany
co na to? Odpowiada ciągłym narzekaniem, a to gorąco, a to głodni, a to
na siku żeby się zatrzymać, a to głodni a to pic się chce, normalnie
jakbym jechał z moimi dziećmi w góry! HaShem się po raz kolejny lituje i
daję wodę, która cóż za niespodzianka Izraelitom nie smakuje, bo gorzka
mówią! HaShem daje też spadające z nieba jedzenie, które Izraelczycy
nazywają Mana. haShem doświadczony tym, że woda nie smakowała sprawia,
że Manna smakuje tak jak każdy sobie w głowie chce i wszyscy są
zadowoleni!
Na koniec mamy awanturę między Izraelczykami a Amelakitami,
od tak bez powodu, przyszli zaczęli dymić bo, że chyba Żydów nie lubią
czy coś.
Po raz kolejny HaShem kara tych, którzy Żydów nie lubią,
Mojżesz się modli podnosi ręce do góry i co? i mamy jeden do zera dla
hebrajskiej drużyny dowodzonej przez Yehosuę, która właśnie wyszła z
Egiptu. Amelakici przegrywają Baruch HaShem !
Wszystkie cuda jakich
doświadczyliśmy do tej pory w Torah były bez wątpienia niesamowite ale
Krias Yam Suf, cud rozdzielenia wód morza jest cudem szczególnym.
Przysłowie żydowskie mówi, że znalezienie żony/męża jest tak trudne jak
cud rozstąpienia się wód Morza Czerwonego. Cud rozstąpienia się Morza
był trudny nawet dla samego haShem opisując to w naszym ludzkim
rozumieniu oczywiście bo dla HaShem nic nie jest trudne. Cud ten jest na
zupełnie innym poziomie niż te, które do tej pory doświadczyliśmy, Cud
ten jest szczególnie omawiany i nie jako celebrowany.
W czasie
Dziesięciu Plag, które bez wątpienia były cudami, Żydzi byli pasywni,
nic nie zrobiliśmy szczególnego, siedzieliśmy i przyglądaliśmy się a
HaShem robił cała robotę kolokwialnie mówiąc. W przypadku Rozstąpienia
się morza, sprawa wygląda inaczej, bo to my daliśmy z siebie wszystko,
wyszliśmy z Egiptu, zaufaliśmy słowom B-ga bez żadnych pytań. Mesiras
nefesh ! Samo poświęcenie się dla HaShem, w pewien sposób zrobiliśmy cos
wbrew swojej ludzkiej naturze! Często przy Święcie Chanukah mówię o tym
jak cuda tłumaczy Gerrer Rebe, Sfas Emes.
Rabin Yehuda Leib zauważył
pewna analogie między słowami hebrajskimi: NES, które znaczy cud oraz
słowem NISAJON, które znaczy test lub próba. Obydwa słowa pochodzą od
tego samego rdzenia. Jaki jest miedzy nimi związek? Rabin przypomina nam
czym jest cud. Jest to wydarzenie ponad naturalny stan rzeczy, jest to
niejako nagięcie praw natury, coś co nie mogłoby się wydarzyć naturalny
biegiem zdarzeń. Rabin uczy nas, że HaShem daje nam w życiu swego
rodzaju próby, testuje nas.
Z Gemary wiemy, że HaShem nigdy nie
doświadcza człowieka czymś czego ten człowiek nie dałby rady unieść,
czymś czego ten człowiek nie dałby rady wykonać lub pokonać. Judaizm
uczy nas, że mamy dać z siebie wszystko, musimy oddać siebie B-gu.
Podczas takiego testu (NISAJON), takiej próby, jeśli my damy z siebie
wszystko, jeśli wyjdziemy po za swoje siły czasem żeby osiągnąć cel
wtedy B-g zrobi dla nas cud (NES) i nagnie prawa natury dla nas i naszej
korzyści.
W wersie 23, 15 rozdziału znajdujemy informację, że „
Izraelici nie mogli pić wody w Marah bo woda tam była gorzka”. Sam Baal
Shem Tov daje nam naukę związana z tym co czytamy w Torah w tym
tygodniu. Baal Shem Tov, którego od teraz będę nazywał „Besht” bo to
akronim jaki używamy kiedy o Baal Shem Tovie mówimy trochę inaczej
rozumie ten wers niż ja go tutaj przetłumaczyłem, przedstawiłem. Besht
tłumaczy ten wers w w rozumieniu, że Izraelczycy nie piło wody nie bo
woda była gorzka, tylko bo Izraelczycy byli gorzcy.
Nasz smak, nasze
odczucia, nasze poczucie otoczenia, często jest zależny od naszego
stanu, od, że tak powiem naszego punktu widzenia. Czasami czujemy się
źle albo chyba powinienem napisać źli, czujemy złość na cały świat,
czujemy niesprawiedliwość, która nas prześladuję. Nie widzimy nic
pozytywnego w życiu, sąsiad nas denerwuje, ktoś kto jest choć trochę
inny kulturowo od nas jest wrogiem, każdy kto wyznaje inny światopogląd
niż my jest zły. Wszystko w koło jest jakieś takie beznadziejne i bez
sensu. Co ciekawe, żadnego z tych odczuć nie odbieramy swoimi zmysłami w
zasadzie. Dlaczego?
Bo ten gorzki świat istnieje tylko w naszej głowie,
ten gorzki świat jest urojony w naszych odczuciach, świat jest według
nas tak zły i dla nas niesprawiedliwy, że nawet słodka woda smakuje
gorzko! Nasze odczucia zmysłowe się zmieniają jeśli świat z naszej
psychiki nami zaczyna władać. Zanim zaczniemy osądzać swoja sytuację,
swoje niepowodzenia, życie innych ludzi, prywatność innych. Zanim
zaczniemy osądzać czy ktoś jest dobry czy zły, czy go lubimy czy nie
warto się zastanowić czy te osądy są prawdziwe czy są tylko projekcją,
którą narzuca nam wyimaginowany, urojony gorzki świat z naszych myśli.
Jedna z najbardziej znanych nauk założyciela chasydyzmu Baal Shem Tova
jest to, że zło, które widzimy w innych, że grzeszność, którą widzimy w
innych sa zawsze odzwierciedleniem naszego zła i naszych grzechów.
Świetnym środkiem zapobiegawczym stopującym projekcje z gorzkiego świata
naszej psychiki jest spojrzenie w przeszłość i własne działania,
analiza i poszukiwanie odpowiedzi na to dlaczego widzimy te według
naszej gorzkiej psychiki złe rzeczy w ludziach? Besht widząc kiedyś
człowieka łamiącego zasady Shabbosu usiadł i spędził cały Shabbos na
poszukiwaniu momentu, w którym on sam złamał Shabbos bo innej przyczyny
zauważenia tego błędu w innym człowieku nie widział. Rozmyślając cały
Shabbos znalazł nie jeden raz kiedy przypadkiem bo przypadkiem ale
zasady Shabbosu złamał.
Czasem zanim obrzucimy winą inny warto spojrzeć
na to czy oby grzech, który widzimy w innych nie jest czymś urojonym,
warto sprawdzić z innymi czy przypadkiem tylko my widzimy jakiś problem
czy też widzą go inni. Mishan Pirkey Avos uczy, że należy przedłużać
swój gniew. Troche enigmatyczna nauka, ale daje nam jasny przekaz, jeśli
jesteś zły, bądź zły przez jakiś czas i wtedy zareaguj jeśli
przemyślisz swój gniew, znajdź powód, upewnij się, że reakcja o jakiej
myślisz jest prawidłowa. Tak samo jest z osądzaniem innych ludzi,
osądzamy często ich w negatywny sposób tylko dlatego bo patrzymy na
świat w negatywny sposób. Warto czasem spojrzeć na świat przez różowe a
może nawet i tęczowe okulary, może słodka woda, która gorzko smakuje
znowu nabierze pozytywnego smaku i przestanie nam przeszkadzać.
W
tym tygodniu z Torah uczymy się o niesamowitej roli kobiety w Judaizmie.
Miriam śpiewa pieśń dziękczynną, pochwalną, śpiewa z kobietami ucząc je
i przygotowując do chwila, w której dostaniemy Torah na Górze Sinai. W
Torah czytamy „… Śpiewajcie dla Hashem, On wzniósł się ponad arogantów.
Topiąc ich konie razem z jeźdźcami w morzu”. Co wspólnego ma z całą
sytuacją i jakakolwiek nauka śpiewanie o tym, że konie zostały utopione
razem z jeźdźcami? Czym zawiniły biedne konie? W tym wypadku były tylko
narzędziem pociągowym, zapewne nawet nie zdawały sobie sprawy w czym
uczestniczyły.
Tutaj znajdujemy bardzo głęboka naukę Tory.
Współdziałając w czymś jesteśmy odpowiedzialni za wydarzenia bez względu
czy wykonywaliśmy rozkazy czy braliśmy udział w wydarzeniu z własnej
woli. Torah nie różnicuję wydarzeń dobrych i złych w tym momencie, Torah
uczy, że często uzupełniamy siebie nawzajem na różnych poziomach. W
przyjaźni, w biznesie, w społeczeństwie. Mimo iż konie można określić
jako raczej istotny nie rozważające nad sensem brania udziały w pogoni
za Hebrajczykami to mimo wszystko bez pomocy koni Egipcjanie daleko by
nie zajechali w swoich rydwanach.
Miriam śpiewając do kobiet uczy je
Tory i tego jak będzie kobiet rola po tym jak Torę dostaniemy. Has
V’Shuloym nie przyrównuje w sensie ludzkim kobiet do koni. Miriam uczy,
że skoro w sytuacji pogoni konie zostają uznane za współuczestników
pogodni i zostają ukarane to w sytuacji mąż – żona jak wielki udział
jest żony.
To, że mężczyźni śpiewali po wyjściu z Egiptu było oczywiste,
cieszyli się kobiety natomiast dopełniły ich śpiew i to właśnie o
śpiewie kobiet mówi Torah, to właśnie w śpiewie kobiet znajdujemy
głęboką naukę i to właśnie śpiew kobiet jest chyba najbardziej
komentowanym zdarzeniem z tego fragmentu Tory. Dlaczego? Bo to śpiew
kobiet jest ważniejszy od mężczyzn. Ten fragment, Miriam pierwsza
feministka uczy nas czegoś czego ludzie często nie widzą
– To kobieta
jest ważniejsza od mężczyzny. Kobiety nie musza uczyć się Torah, nie
mogą czytać publicznie Torah, nie noszą Tefillinu, nie mogą być
rabinami, nie maja obowiązku się modlić, nie maja obowiązku chodzić do
Synagogi, nie dlatego bo są gorsze od wykonujących te wszystkie rzeczy
mężczyzn ale dlatego bo nie muszą, kobiety z natury są perfekcyjne,
kobiety dają życie. Mężczyźni wykonując te wszystkie rzeczy starają się
stać perfekcyjni jak kobieta w swojej naturze choć nigdy perfekcyjności
kobiety nie dadzą rady osiągnąć.
W Gemara Berachos 17a i w Traktacie
Sotah 21a znajdujemy informacje, że Kobieta dostaje miejsce w Olam HaBa
co kolokwialnie nazwę tutaj „niebem” za to, że wysyła dzieci do szkoły,
uczę je jak być dobrymi i namawia męża do nauki Torah. To kobieta jest
podstawą rodziny, to od kobiety zależy, jakie będą nasze dzieci, to od
kobiety zależy jakim człowiekiem będzie jej mąż. Talmud w Berachos 17a
mówi dodatkowo o tym, że HaShem wynagradza kobietę łatwiej i hojnie za
jej wysiłki niż wynagradza mężczyznę.
Nie kończąc jeszcze tematu
kobiet, pozwolę sobie zdradzić mały sekret z chasydzkiej dynastii Gur,
której to tradycjami i naukami Cadyków podąża moja rodzina. W tej parshy
Hebrajczycy dostają Manna czyli niebiańskie jedzenie, które spada z
nieba. Jedzenie to jednak nie nazywa się Manna od początku pojawienia
się w naszej historii. Swoja nazwę dostaje dopiero w Shabbos! W tedy to
hebrajczycy nazywają coś co jedzą Manna. Admor Dynastii, Rabin Yitzchak
Meir uczył, że właśnie dlatego naszą tradycja dynastii jest nadawanie
imienia nowo narodzonej dziewczynce tylko w Shabbos.
Ogólnie przyjęta
praktyka wśród Żydów Aszkenazyjskich jest taka, że każdy dzień, w którym
czyta się Tora jest odpowiedni do nadania imienia ,w dynastii Gur jest
to tylko Shabbos! Manna dostała nazwę w Shabbos, jedzenie symbolizuje
jedno z największych i najważniejszych połączeń zwykłego człowieka z
B-giem, Choćby Święte Prawo Koszerności ale co jeszcze łączy B-ga z
jedzeniem? Jak Nahash po skuszeniu Ewy owocem zostaje przekształcony w
symbol poniżenia, zwierzęcej natury i nienawiści. HaShem mówi do niego,
że „…Będziesz pyłem ziemi się żywił” Co w tym złego? Pył jest wszędzie,
HaShem właśnie powiedział, że temu stworzeniu, że nigdy mu jedzenia nie
zabraknie? Cóż jeszcze zwierzę potrzebuje właśnie dostało wszystko, to
nagroda a nie kara. Zastanowić się jednak warto nad tym co dokładnie się
stało, HaShem właśnie przerwał połączenie między nim samym a tym
stworzeniem. HaShem właśnie mu powiedział nie będziesz się modlił o
jedzenie a modlitwa jest niczym innym jak bezpośrednim połączeniem z
B-giem, haShem pozbawił Nahasha bezpośredniego połączenia. W naszym
Życiu mamy kobiety, to one są naszą Manna, naszym „jedzeniem” naszym
bezpośrednim połączeniem z B-giem. Nauka Rabina Gur mówi prosto, że
mężczyzna nie może trafić do Boga bez pomocy ze strony kobiety, każdy
mężczyzna w swojej duchowym wzroście i duchowej wędrówce uzależniony
jest od kobiety.
Opracowanie: ©Eliyahu Yoselle
|
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl