W święto Rosz HaSzana do naszej Gminy zawitał niespodziewany gość z Los Angeles.
Starszego Pana przyprowadziła osoba, która przechodząc obok Synagogi Nowej -Pływalni Miejskiej, zauważyła człowieka rozglądającego się wokół synagogi. Zapytała czy może pomóc. Okazało się, że Pan poszukuje Gminy Żydowskiej, więc zaprowadziła tego człowieka na Stawną, do naszej siedziby, gdzie właśnie rozpoczynała się celebracja święta.
Przy dwóch długich stołach zgromadzonych było ok. 60 osób. Starszy Pan bardzo się wzruszył, nie spodziewał się tego co zobaczył, nie spodziewał się, że w Poznaniu w którym niemalże całkowicie unicestwiono ludność żydowską w czasie II WŚ, zobaczy jeszcze rozkwitające życie żydowskie. Został bardzo serdecznie przyjęty i zaproszony do stołu. Ze łzami w oczach opowiedział zdarzenie sprzed kilkudziesięciu lat, które przywiodła na pamięć sytuacja w jakiej się obecnie znalazł. Kiedy jako młody chłopak wyemigrował do Los Angeles, był sam, nie wiedział gdzie, do kogo udać się w poszukiwaniu swoich współwyznawców. I wówczas równiez przypadkowy przechodzeń zapytał czego poszukuje? Okazało się, iż był to członek miejscowej społeczności żydowskiej. Przez te wszystkie lata nasz gość wrósł w miejscową gminę, ale marzył aby odwiedzić miejsce skąd wywodzą się Jego korzenie i właśnie w Rosz HaSzana te marzenie się spełniło...
Modlitwy świąteczne prowadził Czesław Pardela.
|