Na najbardziej znaną na świecie agencję informacyjną - Reuter posypały się gromy. Powód? Ocenzurowanie zdjęć z izraelskiego ataku na konwój w Strefie Gazy. Na fotografiach, które pokazał Reuter nie pokazano aktywistów, którzy trzymają w rękach broń. Media, które opisują całą sprawę, pokazują zdjęcia opublikowane przez organizację pozarządową z siedzibą w Turcji. IHH była operatorem trzech statków płynących w konwoju do Strefy Gazy. Dwa ze zdjęć są oryginalne a dwa „obrobione” przez Reutera.
Na jednej z oryginalnych fotografii widać leżącego izraelskiego żołnierza, którego otaczają aktywiści. Jeden z nich trzyma w ręku nóż. Reuter wymazał ze zdjęcia rękę z nożem. Na drugiej fotografii pokazanej przez agencję także zniknął nóż.
Agencja odrzuca oskarżenia o stronniczość. Zaprzecza, jakoby zamierzała zmienić „polityczne znaczenie” fotografii. - Zdjęcia te zostały udostępnione w Stambule i zgodnie z normalną praktyką redakcyjną zostały przygotowane do rozpowszechnienia, w tym obcięto im krawędzie - poinformowała agencja. I dodała, że kiedy zdała sobie sprawę, że z jednego ze zdjęć "nieumyślnie wycięto sztylet", natychmiast przywrócono oryginalne fotografie.
Jak przypomina izraelska gazeta „Haarec”, to nie pierwszy raz, kiedy Reuters jest krytykowany za zdjęcia, które mogą być uznane za stronnicze. Podczas drugiej wojny libańskiej w 2006 roku, agencja informacyjna przyznała, że jedno ze zdjęć pokazanych przez nią, przedstawiające zniszczenia po izraelskim bombardowaniu, zostało zmienione przy pomocy komputerowego programu.
Do ataku izraelskich komandosów na konwój sześciu statków z pomocą dla Strefy Gazy doszło w miniony poniedziałek. Wszystko działo się na wodach międzynarodowych. Podczas akcji zginęło dziewięć osób. Władze w Jerozolimie od samego początku utrzymują, że żołnierze musieli się bronić, w przeciwnym razie sami zostaliby zabici.
Źródło: TVN24, Haarec, Foxnews
/za jewish.org/
|