Izraelski sąd wojskowy postawił w stan oskarżenia jednego z dwóch
Palestyńczyków podejrzewanych o brutalny mord na pięcioosobowej
żydowskiej rodzinie Foglów, która została zabita we własnym domu w
Itamar na Zachodnim Brzegu w marcu tego roku. W szabatowy wieczór dwóch
terrorystów dostało się nocą do jednego z domów przez dziurę w
ogrodzeniu i okno. Zasztyletowali we śnie pięcioro członków rodziny -
rodziców i troje dzieci, w tym trzymiesięczne niemowlę.
18-letni Hakim Awad, mieszkaniec
sąsiedniej palestyńskiej wsi Awarta, przyznał się do winy, podobnie jak
jego o rok starszy wspólnik Amdżad Awad z tej samej miejscowości. Akt
oskarżenia wobec Amdżada będzie rozpatrywany osobno, 16 sierpnia,
ponieważ obaj aresztowani wzajemnie się obciążają.
Prokuratura wojskowa twierdzi, że
przeciwko obu Palestyńczykom przemawiają dowody zebrane na miejscu
zbrodni, w tym próbki DNA i odciski palców. Hakimowi Awadowi sąd
postawił formalnie pięć zarzutów umyślnego spowodowania śmierci (co jest
wedle reguł panujących w sądach wojskowych odpowiednikiem zabójstwa), a
także kradzieży broni, włamania oraz planowania przestępstwa.
Podejrzany
o mord w Itamar przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów.
Pomimo tego sąd postanowił zbadać dokładnie zgromadzone dowody. -
Rozpatrywane zdarzenie wywołało szok w Izraelu i za granicą i jest
element podejrzenia - jakkolwiek by to śmiesznie zabrzmiało - że dana
osoba będzie chciała wziąć na siebie odpowiedzialność za niepopełniony
przez siebie czyn, żeby zyskać "chwałę" - wyjaśnił kierujący składem
sędziowskim Menachem Lieberman.
W chwili popełnienia zbrodni
Hakim miał 17 lat, jest kojarzony z terrorystycznym ugrupowaniem Front
Ludowy. Wujek Hakima w 2004 roku zabił w Itamar ochroniarza Szlomo
Millera.
Jak ustalili śledczy, obaj napastnicy, mając zamiar
zamordowania Żydów, dostali się do Itamar, wycinając dziurę w ogrodzeniu
chroniącym żydowską osadę. W domu, do którego się najpierw włamali, nie
było nikogo, ale dwaj młodzi Palestyńczycy zabrali stamtąd karabin
maszynowy M16. Po dostaniu się nocą do sąsiedniego domu Foglów
zasztyletowali dwoje dzieci, a następnie - po szamotaninie - także ich
rodziców. Później strzelali jeszcze do kobiety i mężczyzny. Po dokonaniu
zbrodni opuścili dom, ale wrócili do niego, by zabić też trzymiesięczne
niemowlę, gdy usłyszeli, ż zaczęło płakać. Zabójcy nie wiedzieli, że w
innej sypialni pozostało jeszcze przy życiu dwoje dzieci Foglów - w
wieku 2 i 6 lat. Przeżyła także nastoletnia córka, której podczas ataku
nie było w domu. To ona zaalarmowała po powrocie sąsiadów i policję.
Dwaj
podejrzani zostali aresztowani kilka dni później. Śledczy mówią, że
byli zszokowani tym, jak beznamiętnie obaj młodzi mężczyźni
relacjonowali przebieg zbrodni. Również przyznanie się do winy było
pozbawione emocji. Jeden z oskarżonych miał powiedzieć śledczym, że jest
przygotowany na to, by zostać "męczennikiem". Hakim Awad powiedział
przed sądem, że rodzina zareagowała oburzeniem na jego czyny. Jak
twierdzi, został pobity przez swoich bliskich, podobnie jak Amdżad.
Ostatecznie jednak rodzina i znajomi pomagali im w usuwaniu śladów
zbrodni, ukrywając broń i niszcząc zakrwawione ubrania.
Władze Autonomii Palestyńskiej natychmiast po zabójstwie potępiły zbrodnię, określając ją jako nieludzką.
Premier
Izraela Benjamin Netanjahu obwinił jednak liderów palestyńskich o
tolerowanie "wściekłej nagonki na Izrael", co jego zdaniem prowadzi do
zbrodni.
Na pogrzebie, który odbył się w Jerozolimie, przemawiał
m.in. wicepremier i minister spraw strategicznych Mosze Jalon. - Ten
mord przypomina wszystkim, że walka toczy się nie o granice Izraela czy o
niepodległość represjonowanego narodu, ale o naszą egzystencję -
oznajmił uczestnikom pochówku.
Ofiary mordu w Itamar to Udi
Fogel, 36 lat, Ruth Fogel, 35 lat oraz trójka z ich sześciorga dzieci:
Yoav, 11 lat, Elat, 4 lata i trzymiesięczna Hadas.
Rodzina Foglów
osiedliła się w Itamar niedawno. Wcześniej mieszkali w osiedlu Gush
Katif w Strefie Gazy. Po wysiedleniu z Gush Katif w 2005, przenieśli się
do osiedla Ariel a w 2009 do Itamar, gdzie Udi Fogel uczył w jesziwie.
Trójce pozostałych dzieci, Tamar, 12 lat, Roi, 6 lat i Yishai, 2 lata udało się ujść z życiem. Opiekują się nimi dziadkowie.
Źródło: PAP, ynet
|