Sprawca
zamachu na autobus z izraelskimi turystami na lotnisku w Burgas korzystał z
pomocy co najmniej trzech zagranicznych wspólników, a przygotowania do ataku z
18 lipca trwały półtora roku - ogłosił w czwartek minister spraw wewnętrznych
Cwetan Cwetanow.
- Od trzech
do pięciu osób brało udział w zamachu na terytorium Bułgarii - powiedział
Cwetanow telewizji "24 godziny". Minister dodał, że wszyscy wspólnicy
byli cudzoziemcami. Nie sprecyzował jednak, jakiej byli narodowości.
W zamachu
samobójczym w Burgas, na wschodzie kraju, zginęło pięciu izraelskich turystów,
bułgarski kierowca i sam sprawca. Ponad 30 osób zostało rannych. Tożsamości
zamachowca wciąż nie ustalono. Nikt nie przyznał się do ataku.
- Niektóre dowody, którymi dysponujemy, wskazują, że
przygotowania do tego zamachu terrorystycznego trwały półtora roku, z dala od
Bułgarii - dodał szef MSW.
Cwetanow podkreślił, że jest jeszcze za wcześnie, by o ten
atak oskarżyć konkretne osoby lub grupy. - Należy opierać się na niezbitych
dowodach. To nie było typowe przestępstwo. Należy być bardzo ostrożnym, gdyż
chodzi o bezpieczeństwo narodowe - zaznaczył minister.
Według władz Izraela za zamachem terrorystycznym - pierwszym
w Bułgarii od ponad 25 lat - stoi libańskie ugrupowanie szyickie Hezbollah oraz
Iran. Teheran kategorycznie temu zaprzecza.
Źródło: TVN24, PAP
Foto: Debka
|