Według prokuratury, Maciej S., prowadząc przez megafon
doping w czasie meczu Jagiellonia Białystok - ŁKS Łódź, znieważył naród
żydowski i nawoływał do nienawiści. Miał intonować: "Jazda z
Żydami" lub "Je...ć Żydów". Twierdzi, że jest niewinny. -
Okrzyki były wznoszone, ale nie ja je intonowałem. Przeciwdziałałem temu.
Mówiłem ludziom, że nie można na stadionie takich okrzyków wznosić. Ale
nie słuchali mnie. Byłem zrezygnowany, mówiłem, że nie chcą mnie słuchać -
wyjaśniał na poniedziałkowej rozprawie 24-letni Maciej S.
Wśród kibiców Jagiellonii Białystok jest tzw. gniazdowym,
odpowiedzialnym za doping podczas meczów. Właśnie doping zaprowadził go teraz
ma ławę oskarżonych. Według prokuratury, w czasie meczu Maciej S. zaczął
skandować wulgarne hasła obrażające i znieważające naród żydowski, ale także
piłkarzy i kibiców przeciwnej drużyny. Oskarżony 24-latek temu zaprzecza.
To wydarzyło się 6 maja tego roku na białostockim stadionie
miejskim. Tego popołudnia Jagiellonia podejmowała drużynę ŁKS Łódź. Według
ustaleń śledczych, w czasie drugiej połowy meczu Maciej S. zaczął skandować:
"Jazda z k...” i "Jazda z Żydami”. W grę mogły też wchodzić
ostrzejsze sformułowania, jak "J... Żydów”, ale świadek tych słów -
ochroniarz z sektora białostockich kibiców - nie pamiętał już tak dobrze.
- Dla mnie i jedno i drugie hasło jest obraźliwe i
antysemickie - zeznawał w poniedziałek przed sądem.
Na jego wcześniejszy wniosek oskarżony Maciej S. musiał
opuścić salę rozpraw. Dlatego, że ochroniarz stwierdził, że obawia się o swoje
zdrowie.
- Byłem wtedy w odległości metra od gniazdowego, tuż pod
miejscem, gdzie siedzi. Chyba mnie nie zauważył. Widziałem, jak odłożył megafon
na bok i wtedy padły te okrzyki. Zwykle w takich sytuacjach podchodzę do
gniazdowego i mówię mu, że ma uspokoić tłum. Wtedy postanowiłem jednak
zareagować inaczej - opowiadał w sądzie ochroniarz.
Podczas meczu mężczyzna napisał notatkę służbową do
przełożonego. Została powiadomiona policja, która po meczu zatrzymała Macieja
S., gdy wychodził ze stadionu.
Kolejna rozprawa odbędzie się na początku października.
Obrońca Macieja S. wniósł o powołanie na świadków kolegów oskarżonego, którzy
tego dnia byli na meczu blisko niego. Mają zeznać, że próbował uspokoić
tłum, a sam nie skandował wulgaryzmów. Sąd ma też dostać nagranie kolegi Maciej
S. z tego meczu, które ma potwierdzić słowa świadków.
Oskarżonemu grożą trzy lata pozbawienia wolności.
Źródło: Poranny.pl, GW
Foto: Wikimedia Commons
|