Wokół ŻZW |
"Okazuje się, że w piątek i świątek zjawiają się ludzie, którzy podobno pomagali Żydom, ale ponieważ nie mogą udowodnić swych kontaktów z ŻOB-em, "udowadniają" swe kontakty z organizacją Rewizjonistów" pisał Icchak Cukierman w książce "Nadmiar pamięci". Relacje dotyczące Żydowskiego Związku Wojskowego wzięli pod lupę dwaj badacze - Dariusz Libionka i Laurence Weinbaum. Krytycznie podeszli do dostępnych dokumentów i wspomnień, udało im się również odnaleźć źródła niewykorzystywane dotąd przez historyków. Efektem tej żmudnej pracy jest książka "Bohaterowie, hochsztaplerzy, opisywacze" wydana właśnie przez Centrum Badań nad Zagładą Żydów. Henryk Iwański, pseudonim "Bystry" i Tadeusz Bednarczyk, pseudonim "Bednarz" to dwie osoby, które po wojnie przypomniały sobie o swoich znacznych zasługach na rzecz cierpiących w getcie warszawskim Żydów. Nie tylko pomagali im, dostarczając żywność i leki, ale również zorganizowali Żydowski Związek Wojskowy i brali udział w powstaniu w getcie. Iwański zrobił ogromne wrażenie na Chai Lazar, dziennikarce, która w 1962 r. przyjechała do Warszawy szukać informacji m.in. o ŻZW. Uwierzyła w jego historię i to ona stała się osobą, dzięki której Iwańskiemu udało się zaistnieć w szerszej świadomości. Bednarczyk nie był z tego powodu szczególnie zadowolony. Czuł się pominięty. Wcześniej otrzymał obietnicę od Lazar, że zostanie współautorem książki o ŻZW, co oznaczało oczywiście pewne gratyfikacje finansowe. Wkrótce jednak zaczęto podejrzewać go o współpracę z SB i "przyjaźń" ze stroną izraelską uległa znacznemu rozluźnieniu. Iwański jednak do samego końca pozostał dla wielu osób postacią wiarygodną. Tak przekonująco opowiadał o swojej pomocy udzielonej Żydom w warszawskim getcie, że w 1964 r. przyznano mu medal Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Odbierał go dwa lata później w ambasadzie Izraela w Warszawie. Wśród odznaczonych znaleźli się wtedy m.in. Irena Sendlerowa i Władysław Bartoszewski. To jednak Iwański był głównym bohaterem artykułów prasowych. Pozostałych zasłużonych jedynie wymieniano z nazwiska lub wręcz ignorowano. Bednarczyk również starał się o przyznanie mu medalu Sprawiedliwych, jednak bezskutecznie. Zajął się za to pisaniem książek, broszur i licznych artykułów dotyczących Żydów i ogromnej pomocy udzielanej im przez Polaków. Publikował w kraju i za granicą. Nie miał najmniejszych oporów w szukaniu źródła finansowania. Chętnie współpracował z SB. Złożył ofertę również ambasadzie Iraku. Często mówił o pieniądzach i chętnie z tego rodzaju "wsparcia" korzystał. Przed śmiercią zdążył jeszcze zostać doradcą Leszka Bubla. Świadectwa złożone przez Iwańskiego, Bednarczyka i ich znajomych z kręgu tzw. drużyny pierścienia (chodzi o pierścień, który rzekomo miał służyć do kontaktów między grupą polskich konspiratorów a ŻZW) zostały poddane gruntownej analizie w książce napisanej przez Libionkę i Weinbauma. Ich praca przypomina żmudne starania detektywa, który spośród wielu często fałszywych informacji musi wyłuskać te, które mogą doprowadzić go do prawdy. I tak się właśnie dzieje z legendami, które przez lata narosły wokół Żydowskiego Związku Wojskowego. Poszukiwania w różnorodnych archiwach pozwoliły nie tylko złożyć w całość historię ŻZW (na tyle, na ile to było oczywiście możliwe), ale również obnażyć wszelkie fałszywe legendy, jakie wokół Związku pojawiły się w ostatnich dziesięcioleciach. "Bohaterowie..." to nie tylko książka dla osób zainteresowanych historią ŻZW. Prof. Jan Grabowski pisze w swojej recenzji, że "publikacja ta może służyć za model solidnej pracy historyka i powinna stać się lekturą obowiązkową dla młodych adeptów historii". Krąg odbiorców możemy jednak śmiało poszerzyć o czytelników różnego rodzaju publikacji nie tylko historycznych oraz dziennikarzy. Dzięki pracy Libionki i Weinabuma przekonamy się, że jeśli kilkadziesiąt osób przed nami uwierzyło w daną relację, my nie musimy być kolejną, która jej nie zweryfikuje. Nie jest to z pewnością zadanie łatwe, ale niezwykle potrzebne. Potrzeba odwagi, by obalać pewne mity, a uznanych bohaterów przedstawiać w niekoniecznie korzystnym dla nich świetle. Obaj badacze nie rzucają jednak swych słów na wiatr. Każde twierdzenie popierają solidną dokumentacją. "Jak to możliwe, że najlepsi polscy znawcy tematu z takim zaufaniem podchodzili do opowieści członków Korpusu Bezpieczeństwa, organizacji o nieprzejrzystych i zmieniających się strukturach, kierowanej przez różnych awanturników przyznających sobie bez żenady stopnie oficerskie, dokonujących zaskakujących wolt politycznych, a po wojnie podejmujących różne gry z aparatem bezpieczeństwa?" pytają autorzy "Bohaterów...". Historia wytworzona przez "drużynę pierścienia" od dawna żyje już własnym życiem i z pewnością trudno ją będzie szybko wyprostować. "Bohaterowie, hochsztaplerzy, opisywacze. Wokół Żydowskiego Związku Wojskowego" Dariusz Libionka, Laurence Weinbaum, wyd. Stowarzyszenie Centrum Badań nad Zagładą Żydów Katarzyna Markusz /za:jewish.org.pl/ |
Copyright © 2008 by www.poznan.jewish.org.pl