„Fałszerze pieprzu. Historia rodzinna” to książka Moniki
Sznajderman, która trafi do księgarń już 23 listopada.
Ze wstępu Martina Pollacka: „Zanim autor rozpocznie
pracę nad opowiedzeniem swojej rodzinnej historii, zastanawia się, po co w
ogóle to robi.Czy nie byłoby mądrzej tę lub inną osobę zostawić w łaskawym
(albo też zawstydzającym) zapomnieniu? W końcu nikt nie może od nas żądać,
byśmy się do wszystkiego dokopali i wszystko bez wyjątku ujawnili,
także
najczarniejsze plamy i najtragiczniejsze rozdziały przeszłości. A może jednak
tak? Może to nasz obowiązek? Mimo że przysłowie poucza, że mowa jest srebrem, a
milczenie złotem?
Monika Sznajderman zdecydowała się na srebro, na otwartość,
którą bez wątpienia i bez przesady można nazwać bezpardonową. Także wobec
siebie.
Zasługuje tym na nasz bezgraniczny podziw. Opowieść o jej żydowskiej i polskiej
rodzinie jest dziełem literackim, a jednocześnie ważnym dokumentem
historycznym. To tak jak z kroplą, w której można zobaczyć całe morze: Monice
Sznajderman udało się w małym, wąskim wycinku rodzinnej historii pokazać
tragiczną historię Polski XX wieku, jej ciemne i ponure karty, ale także dużo
wielkich chwil”.
„To jest jedyny w swoim rodzaju żydowsko-polski dwuportret
rodzinny. Żydowska połowa jest przejmująca, a polska fascynująca. Dla każdego,
kto chce naprawdę wiedzieć i próbuje zrozumieć’.
Henryk Grynberg „Fałszerze pieprzu” to niezwykła książka
pokazująca splątane polskie losy i zawikłane historie rodzinne. Autorka z
czułością opisuje rodzinę swojego Ojca, o której w domu się nie mówiło.
Pieczołowicie odtwarza losy żydowskich przodków, odnajdując ślady ich istnienia
w przedwojennej prasie, archiwach, zapisach hipotecznych, książkach
telefonicznych. Analizuje stare fotografie i zbiera ślady rozproszone pomiędzy
Miedzeszynem, warszawskim gettem, Radomiem, Złoczowem, Oświęcimiem i Australią,
odtwarzając światy ich życia i ich śmierci.
Z taką samą troskliwością opisuje przodków Matki z malowniczej
polsko-saksońskiej rodziny. Wspomnienia i anegdoty o życiu kilku pokoleń
Lachertów towarzyszyły autorce od dzieciństwa: ojciec rodu, który wygrał w
karty karetę i spory majątek, sławny architekt, dyrektor wielkiego koncernu w
carskiej Rosji, prominentny działacz Stronnictwa Narodowego. Ich dzieje toczą
się w Warszawie, w Moskwie, na Wołyniu, wreszcie – w majątku Ciechanki na
Lubelszczyźnie.
Monika Sznajderman odtwarza oba te światy z miłością i
pietyzmem, uświadamiając nam zarówno ulotność istnienia, jak i złożoność
polskich tożsamości oraz wartość i znaczenie pamięci”.
prof. Barbara Engelking
zrodlo: jewish.pl/
|