W tej paraszy Mosze po kolei błogosławi cały naród.
Błogosławi jednak podług ich zasług, do tego stopnia, że plemię Szimona brachy
nie dostaje (właśnie za swoje grzeszki z przeszłości), natomiast ma na nie
spływać błogosławieństwo plemion, wśród których będą żyć w Erec Israel.
Natomiast rabin
Elijahu Dessler zwraca naszą uwagę na bardzo ciekawy aspekt:
Początek paraszy opisuje zapał, z jakim Bóg zbliżył się do
Israela, aby dać mu Torę. Ponieważ wiemy, że Boże czyny stanowią
odzwierciedlenie naszych własnych postaw, zapał ten stanowi świadectwo
niewątpliwego zapału Israela, który pragnął powitać Boga pośród siebie. Gdzie,
tu na dole, możemy zobaczyć taką postawę?
Nasz Praojciec Awraham,
wkrótce po swoim obrzezaniu ledwie mógł się poruszać z powodu bólu. Ale w
swojej gorliwości, pragnąc okazać dobroć obcym przybyszom, o których myślał, że
są wędrowcami, pobiegł, mimo bólu, w ich stronę, by upewnić się, że nie pojadą
dalej nie odwiedziwszy jego domu. I kiedy już usadził ich w cieniu drzewa,
wciąż w wielkim pośpiechu z powodu głębokiego pragnienia świadczenia im dobra,
pobiegł do bydła, by wybrać odpowiednie, delikatne cielę i nakarmić nim gości.
Następnie dał je młodzieńcowi – swemu synowi Jiszmaelowi – aby pośpiesznie je
przygotował. W ten sposób chciał go nauczyć, jak ważna jest stała gotowość do
czynienia dobroci i gorliwość w jej okazywaniu. Ta gorliwość stała się trwała
cechą potomków Awrahama.
To właśnie ten zapał,
gorliwość w studiowaniu Tory i czynieniu micwot, powiększają duchową nagrodę w
Przyszłym Świecie. „Według trudu nagroda.”(Awot 5:26). A werset w Miszle mówi:
„Trud pracującego trudzi się za niego.”(Miszle 16:26).
To przez swój trud, a
nie przez intelektualną błyskotliwość, ten, kto się trudzi, gromadzi dla siebie
nagrodę w Przyszłym Świecie.
Chazak! Chazak wenitchazek!
Szabat Szalom Umeworach,
Szymon Zadumiński
|