Lekceważenie dziękowania jest jednym z powodów naszego złego
samopoczucia. Ta ułomność, bo tak to trzeba nazwać, jest też jednym z powodów
kryzysów wielu relacji. Mam na myśli nie tylko mówienie słowa “dziękuję”, ale
przede wszystkim wysiłek polegający na szukaniu dobrych rzeczy,
które spotykają nas w życiu, czy to ze strony ludzi czy ze
strony Boga. Mało tego, halacha mówi, że dziękować powinniśmy również za smutne
wiadomości (Baruch Dajan Emet).
To jest chyba jeszcze trudniejsze i trochę
kłóci się z tym co potocznie rozumiemy pod słowem “dziękuję”.
Przyjrzyjmy się co mówi na ten temat nasza Święta Tora.
Czytamy w parszy Ki Tawo: „A gdy wejdziesz do ziemi, którą daje ci Pan, Bóg
twój, w posiadanie, i zajmiesz ją, i osiedlisz się w niej, To weźmiesz z
pierwocin wszelkich płodów rolnych, jakie uzyskasz w ziemi, którą daje ci Pan,
Bóg twój, i włożysz do kosza, i pójdziesz na miejsce, które Pan, Bóg twój,
wybierze na mieszkanie dla imienia swego; Przyjdziesz do kapłana, który będzie
w owych dniach, i powiesz do niego: Wyznaję dziś przed Panem, Bogiem twoim, że
przyszedłem do ziemi, o której przysiągł Pan naszym ojcom, że nam ją da. Kapłan
weźmie kosz z twojej ręki i postawi go przed ołtarzem Pana, Boga twego, Potem
odezwiesz się i powiesz przed Panem, Bogiem twoim: Zabłąkanym Aramejczykiem był
mój ojciec i zstąpił do Egiptu, i przebywał tam jako obcy przybysz w nielicznej
garstce, lecz stał się tam wielkim, potężnym i licznym narodem. Lecz Egipcjanie
źle się z nami obchodzili, uciskali nas i nakładali na nas ciężką pracę
przymusową, My zaś wołaliśmy do Pana, Boga naszych ojców, i Pan wysłuchał
naszego głosu, i wejrzał na naszą udrękę i mozół oraz na nasz ucisk, I
wyprowadził nas Pan z Egiptu ręką możną i podniesionym ramieniem wśród wielkiej
zgrozy, znaków i cudów, I przyprowadził nas na to miejsce, i dał nam tę ziemię,
ziemię opływającą w mleko i miód. A teraz oto przyniosłem pierwociny płodów
ziemi, którą dałeś mi, Panie. Położysz to przed Panem, Bogiem twoim, i oddasz
pokłon Panu, Bogu twemu, I będziesz się weselił z wszelkiego dobra, które Pan,
Bóg twój, dał tobie i twemu domowi, ty, Lewita i obcy przybysz, który jest
pośród ciebie”. (Dewarim 26:1-11)
Proszę wybaczyć, że cytuję cały ten fragment, ale jest on
jednym z ważniejszych dla mnie. Szczególnie jest to ważne teraz, kiedy tak dużo
się dzieje wokół nas i tak mało czasu poświęcamy na analizę naszego życia z
perspektywy doceniającej rzeczy, które Bóg kładzie na naszej drodze życia.
Przeczytajmy ten fragment raz jeszcze akcentując słowa, które mówią nam jak
mamy być wdzięczni. Oto one: „Weźmiesz z pierwocin, włożysz do kosza i
pójdziesz, przyjdziesz do kapłana i powiesz do niego, potem odezwiesz się i
powiesz przed Panem, położysz to przed Panem i oddasz pokłon Panu i będziesz
się weselił.” 10 słów mówiących nam co mamy robić! To jest ta umiejętność
dziękowania? Jak możemy dziękować będąc przymuszani do tego? A może mi się
wcale nie podoba ta cała historia i nie mam ochoty dziękować? Przepraszam, ale
nikt mi nie będzie dyktował jak mam czuć, co mam czuć i za co mam dziękować!
Ok, nie ma sprawy, dla niego mamy dedykowany dalszy fragment naszej parszy:
„Lecz jeżeli nie usłuchasz głosu Pana, Boga twego, i nie będziesz pilnie
spełniał wszystkich jego przykazań i ustaw jego, które ja ci dziś nadaję, to
przyjdą na cię te wszystkie przekleństwa i dosięgną cię. Przeklęty będziesz w
mieście i przeklęty będziesz na polu. Przeklęty będzie twój kosz i twoja
dzieża. Przeklęte będzie twoje potomstwo i plony twojej ziemi, i rozpłód
twojego bydła, i przychówek twoich trzód. Przeklęte będzie twoje wejście i
twoje wyjście. Rzuci Pan na ciebie klątwę, zamieszanie i niepowodzenie w każdym
przedsięwzięciu twoich rąk, które podejmiesz, aż będziesz wytępiony i nagle
zginiesz z powodu niegodziwości twoich uczynków, przez które mię opuściłeś.
Spuści Pan na ciebie zarazę, aż wytraci cię z ziemi, do której idziesz, aby ją
objąć w posiadanie. Uderzy cię Pan suchotami, zimnicą, gorączką, zapaleniem,
posuchą, śniecią i rdzą zbożową i będą cię gnębić, aż zginiesz. Niebo, które
jest nad twoją głową, stanie się jak miedź, a ziemia, która jest pod twoimi
nogami, jak żelazo. Pan sprawi, że deszczem twojej ziemi będzie proch i pył.
Padać będzie na ciebie z nieba, aż zginiesz. Pan sprawi, że będziesz pobity
przez twoich nieprzyjaciół. Jedną drogą wyjdziesz naprzeciw nich, a siedmioma
drogami będziesz uciekał przed nimi i staniesz się przyczyną odrazy dla
wszystkich królestw ziemi. Trup twój będzie żerem dla wszelakiego ptactwa
niebieskiego i zwierza polnego. Nikt nie będzie ich płoszył. Dotknie cię Pan
wrzodem egipskim, guzami odbytnicy, świerzbem i liszajem, z których nie
będziesz mógł się wyleczyć. Porazi cię Pan obłędem i ślepotą, i przytępieniem
umysłu, Tak że w południe chodzić będziesz po omacku, jak ślepy chodzi po
omacku w ciemności, i nie będzie ci się wiodło na twoich drogach, i będziesz
tylko uciskany i łupiony po wszystkie dni, a nikt cię nie będzie ratował.
Zaręczysz się z kobietą, a inny mężczyzna będzie z nią obcował, Wybudujesz
sobie dom, lecz w nim nie zamieszkasz. Zasadzisz winnicę, a nie będziesz jej
użytkował. Twój wół na twoich oczach zostanie zarżnięty, ale ty jeść z niego
nie będziesz, twój osioł sprzed twego oblicza zostanie ci zrabowany, ale do
ciebie nie wróci, twoje owce zostaną oddane twoim wrogom, a nikt ci nie pomoże.
Twoi synowie i twoje córki będą wydane innemu ludowi, a twoje oczy codziennie
będą ich wyglądać i tęsknić za nimi, ale ty będziesz bezsilny. Plon twojej
ziemi i cały twój dorobek spożyje lud, którego nie znałeś, i będziesz tylko
uciskany i ciemiężony po wszystkie dni. Oszalejesz na widok tego, co będą
oglądać twoje uczy. Pan dotknie cię złośliwymi wrzodami na twoich kolanach i na
twoich udach, z których nie będziesz mógł się wyleczyć, od stopy twojej nogi aż
do wierzchu twojej głowy. Ciebie i twego króla, którego nad sobą ustanowisz,
zaprowadzi Pan do narodu, którego nie znałeś ani ty, ani twoi ojcowie, i tam
będziesz służył innym bogom z drewna i z kamienia. Wśród wszystkich ludów, do
których zaprowadzi cię Pan, będziesz przedmiotem grozy, szyderczych
przypowieści i drwin. Dużo ziarna wyniesiesz na pole, a mało zbierzesz, gdyż
zeżre je szarańcza. Zasadzisz i obrobisz winnice, ale ani wina pić nie
będziesz, ani winogron zbierać, gdyż pożre je robactwo. Drzewa oliwne będziesz
miał we wszystkich twoich granicach, lecz oliwą nie będziesz się nacierał, gdyż
oliwki twoje opadną. Synów i córki spłodzisz, ale nie będziesz ich miał, bo
pójdą do niewoli. Wszystkie twoje drzewa i plon twojej ziemi obejmie w
posiadanie robactwo. Obcy przybysz, który jest pośród ciebie, będzie się
wznosił coraz wyżej nad ciebie, a ty będziesz schodził coraz niżej. On będzie
tobie pożyczał, a nie ty jemu, on będzie głową, a ty będziesz ogonem. Spadną na
ciebie te wszystkie przekleństwa i będą cię ścigały, i dosięgną cię, aż
zginiesz, gdyż nie słuchałeś głosu Pana, Boga twego, aby przestrzegać jego
przykazań i ustaw, jakie ci nadał. I będą na tobie i na twoim potomstwie jako
znak i cudowny dowód na wieki Za to, że nie służyłeś Panu, Bogu twemu, w radości
i w dobroci serca, mając wszystkiego w bród, Będziesz służył twoim
nieprzyjaciołom, których Pan ześle na ciebie, w głodzie, w pragnieniu, w
nagości i w niedostatku wszystkiego i włoży żelazne jarzmo na twój kark, aż cię
wytępi. Sprowadzi Pan na ciebie naród z daleka, z krańca ziemi, jakby orlim
lotem, naród, którego języka nie słyszałeś, Naród o srogim obliczu, który nie
okaże względu starcowi i nad pacholęciem się nie zlituje. Ten pożre pogłowie
twego bydła i plon twojej ziemi, aż będziesz wytępiony, i nie pozostawi ci ani
zboża, ani moszczu, ani oliwy, ani rozpłodu twojego bydła, ani przychówku
twojej trzody, aż cię zniszczy. Będzie cię oblegał we wszystkich twoich
miastach, aż padną twoje wysokie i warowne mury, w których pokładałeś ufność w
całej twojej ziemi. Będzie cię oblegał we wszystkich twoich miastach w całej
ziemi, którą dał ci Pan, Bóg twój. Będziesz jadł twoje własne potomstwo, ciała
twoich synów i córek, które dał ci Pan, Bóg twój, w czasie oblężenia i ucisku,
jakim uciśnie cię twój nieprzyjaciel. Mężczyzna najbardziej między wami
wybredny i wypieszczony będzie zazdrościł swemu bratu i umiłowanej swojej
żonie, i swoim dzieciom, które jeszcze pozostały, Tak iż nie da żadnemu z nich
ani kawałka z ciała swoich dzieci, które będzie zjadał, gdyż nic mu nie
pozostało w oblężeniu i ucisku, jakim uciśnie cię twój nieprzyjaciel we
wszystkich twoich miastach. Kobieta najbardziej między wami wydelikacona i
wypieszczona, która nigdy nie próbowała postawić stopy swojej nogi na ziemi,
ponieważ była zbyt wypieszczona i wydelikacona, będzie zazdrościć umiłowanemu
swemu mężowi i swemu synowi, i córce Nawet łożyska, które wychodzi spomiędzy
jej nóg, i nawet swoich dzieci, które porodzi, gdyż sama potajemnie zjadać je
będzie z braku czegośkolwiek innego w czasie oblężenia i ucisku, jakim uciśnie
cię twój nieprzyjaciel w twoich miastach. Jeżeli nie będziesz pilnie spełniał
wszystkich słów tego zakonu, zapisanych w tej księdze, w bojaźni przed
chwalebnym i strasznym imieniem Pana, Boga twego, To Pan niezwykłymi ciosami
ugodzi ciebie i twoje potomstwo, ciosami potężnymi i długotrwałymi, chorobami
złymi i długotrwałymi, I sprowadzi z powrotem na ciebie wszelkie zarazy
egipskie, których się tak bałeś, i one przylgną do ciebie. Także wszelką
chorobę i wszelką plagę, która nie jest zapisana w księdze tego zakonu,
sprowadzi Pan na ciebie, aż będziesz zniszczony, Pozostanie tylko nieliczna
garstka z was, którzy byliście liczni jak gwiazdy na niebie, dlatego że nie
słuchałeś głosu Pana, Boga twego. A jak Pan radował się, wyświadczając wam
dobro i rozmnażając was, tak radować się będzie, gubiąc was i tępiąc, i
zostaniecie wytępieni z ziemi, do której idziesz, aby ją objąć w posiadanie. I
rozproszy cię Pan pomiędzy wszystkie ludy od krańca po kraniec ziemi, i
będziesz tam służył innym bogom, których nie znałeś ani ty, ani twoi ojcowie,
bogom z drewna i kamienia. Ale i u tych narodów nie będziesz miał wytchnienia i
nie będzie odpoczynku dla stopy twojej nogi, lecz Pan da ci tam serce
zatrwożone, oczy przygasłe i duszę zbolałą. Życie twoje będzie ustawicznie
zagrożone i lękać się będziesz nocą i dniem, i nie będziesz pewny swego życia.
Rano będziesz mówił: Oby już był wieczór, a wieczorem będziesz mówił: Oby już
było rano, z powodu trwogi twego serca, która cię ogarnie, i na widok tego, co
będziesz oglądał twymi oczyma. Pan sprowadzi cię z powrotem do Egiptu na
okrętach, drogą, o której ci powiedziałem, że już jej nigdy nie zobaczysz, i
zostaniecie tam wystawieni na sprzedaż twoim nieprzyjaciołom jako niewolnicy i
niewolnice, lecz nie będzie kupującego”. Powie ktoś: Ależ ten fragment odnosi
się do całego przymierza, a nie do dziękowania za pierwociny! Otóż nie. Te dwie
rzeczy są ze sobą ściśle powiązane i dlatego też występują w tej samej parszy.
Tak jak przykazania Boga mają na celu podniesienie rzeczywistości materialnej,
w której działamy i skierowanie jej do Źródła Wszelkiego Życia, tak i
dziękowanie ma ten sam cel. Dziękować po hebrajsku ma to samo znaczenie co
uznawać, akcentować przyczynę sprawczą danej rzeczy (lehodot). Proszę wybaczyć,
że cytuję ten długi fragment, ale jest on drugą częścią, konsekwencją początku
naszej parszy na ten tydzień. Idąc chodnikiem w mieście możemy zwracać uwagę na
piękną architekturę lub na psie odchody, nasz wybór. Pod koniec spaceru jednak
zbierzemy owoce naszego wyboru. Będzie to wspomnienie spaceru przez drogę
pełną………………(decyzja należy do Ciebie).
|