Szabat

S Z A B A T    S Z A L O M   !!!!

24 Elul 5770/3 września 2010

Zapalenie świec godz. 19.20

Hawdala sobota 4 września 20.29

Paraszat Nicawim-Wajelech

"Rzeczy ukryte należą do Pana, Boga naszego, a rzeczy objawione - do nas i do naszych synów na wieki, byśmy wykonali wszystkie słowa tego Prawa." (Dwarim 29:28). “Sędziego powinien sądzić tylko na podstawie tego, co widzi na własne oczy”. (Bawli Sanhedrin 6b)

Sędzia sądzi odwołując się do Tory objawionej; nie zajmuje się Torą ukrytą, jednak z pewnością ma prawo do wykorzystania swej mądrości w celu odkrycia prawdy. Dwie historie na temat mądrości sędziów autorstwa Remu:

Pewnego niedzielnego ranka do beit midrasz Remu wszedł jeden Żyd, zaraz po wejściu począł płakać krztusząc się od łez. Opowiedział on Rabinowi Mosze swoją historię: kiedy przyjechałem do miasta postanowiłem zatrzymać się w domu pewnego bogacza. W związku z tym, że miałem przy sobie dużą sumę pieniędzy zdecydowałem się zostawić ją na czas Szabatu w depozycie u właściciela zajazdu. Wraz z końcem Szabatu udałem się do właściciela po odbiór pieniędzy, ten jednak powiedział mi, ku memu zaskoczeniu: „O jakim depozycie mówisz? W życiu nie wziąłem nic na przechowanie”. Właściciel zajazdu zaprzeczył wszystkiemu.

Próbowałem przemówić do jego serca – opowiadał mężczyzna – i błagałem go na kolanach. Rabinie, on posiada wszystkie wszystkie moje pieniądze, ratuj mnie!

Wysłuchawszy te słowa Remu posłał służącego, by ten przyprowadził właściciela zajazdu na posiedzenie sądu. Po przyjściu właściciela Remu zapytał go: „Gotowy jesteś przysiąść, że nie otrzymałeś pieniędzy od tego mężczyzny?

(Talmud Bawli, masechet Szwuot, 40): Ustala się, że osoba, która wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że nic nikomu nie jest winna, opiera swe ślubowanie na przysiędze derabanan. Przysięga ta nosi nazwę „szwuat heset” ( „heset” = cisza. „Szwuat heset” – przysięga, która uciszy klienta, ślubowanie, że nie jest się winnym komuś pieniędzy). Tak mówi Gemara:

„Sto moich denarów znajduje się w twoim posiadaniu, w moim posiadaniu nie znajduje się nic twojego; jest zwolniony.

Powiedział R. Nachman: Ale oni nakładają na niego „szwuat heset”. Z jakiego powodu? Ponieważ istnieje założenie, że człowiek nie będzie domagać się czegoś od kogoś, jeżeli nic nie będzie wymagane od niego.

Tak oczywiście – odpowiedział właściciel – jestem gotowy przysiąść. Mężczyzna ten zmyślił ową historię a ja nie posiadam nic jego.

Opierając się na swej intuicji Remu poczuł, że oskarżyciel ma rację a właściciel zajazdu kłamie. Wiedział jednak, że trudne będzie przekonanie kłamcy do przyznania się do prawdy, zaniechał więc prób wpłynięcia na jego zmianę postawy, zamiast tego zmienił temat rozmowy. Zapytał właściciela o samopoczucie i jak idą interesy, po chwili zaś zainteresował się złotym zegarkiem, który właściciel nosił na swej szyi. Zbliżywszy się, by zobaczyć zegarek bliżej, wyraził swój zachwyt nad nim, po czym zapytał się, czy byłaby możliwość, by pożyczyć zegarek na kilka minut, tak aby mogła go również zobaczyć rebecen. „Może sam sobie taki kupię” – powiedział. Właściciel zajazdu zgodził się z ochotą.

Remu wyszedł do pobliskiego pokoju, tam poprosił swego służącego by ten udał się do zajazdu, wraz z zegarkiem, który pokazać ma żonie właściciela jako znak od jej męża, i poprosić o paczkę pieniędzy, którą gość zdepozytował w erew Szabat. Ponieważ zegarek był pewnym znakiem, żona podała mu pieniądze. Otrzymawszy pieniądze Remu ukrył paczuszkę do swojego ubrania i wrócił do pokoju, w którym siedzieli sędziowie. Zwrócił się do właściciela i zapytał ponownie: „Nadal gotowy jesteś przysiąc, że nie otrzymałeś paczki pieniędzy na przechowanie w Szabat i w twoim posiadaniu nie znajduje się owa paczka? Właściciel zajazdu uparł się przy swoim i zdecydowanym głosem odparł: „W moich rękach nie znajdują się te pieniądze, i jestem gotowy to przysiąc”.

W tym momencie Remu wyciągnął sakiewkę spod ubrania ku zaskoczeniu właściciela i zachwytowi reszty zgromadzonych.

Uwaga: Czy w czasie Remu istniały już zegarki na rękę?

Inna historia, z czasów przed Remu, opowiada o tym, jak jeden człowiek twierdził, ze pożyczył przyjacielowi sakiewkę pieniędzy, tamten jednak zaprzeczył wszystkiemu a wyrok był podobny jak w poprzedniej historii. Szwuat heset – ktoś, kto zaprzecza wszystkiemu i kasuje w ten sposób wszystkie płatności. Jednak Remu czuł, że prawda jest po stronie oskarżyciela.

W celu ustalenia prawdy Remu zadał wiele pytań, między innymi gdzie i kiedy złożony był depozyt, mając nadzieję, że w ten sposób wszystko się wyjaśni. Kiedy oskarżyciel opowiedział, że pieniądze ukryte zostały blisko pewnej studni położonej daleko od miasta, oskarżony odpowiedział, że nic nie wie na temat żadnej studni i nie wie gdzie ona jest.

Remu zawołał swego służącego i w obecności sądu wysłał go by ten udał się do owej studni, wydobył z niej kubek wody i przyniósł go ze sobą. Trójka czekała długi czas i w pewnym momencie Remu zapytał: „Czemu tak długo to trwa? Czyżby studnia była tak daleko?” Oskarżony stracił uwagę i machinalnie odpowiedział: Tak, jest daleko stąd i dużo czasu zajmuje, by tam dotrzeć. ...Momentalnie po wypowiedzeniu tych słów zorientował się, że popełnił błąd – początkowo zaprzeczał, że wie cokolwiek na temat tej studni, a później ujawnił się jako kłamca, z czego prosto wywnioskować można było, że tam znajdował się również depozyt.

Pomimo, że historię tę słyszałem w różnych wersjach autorstwa innych osób, nie ma to jednak takiego znaczenia, ważne że jest to opowieść z sukcesem.

Szabat Szalom

Rabin Boaz Pash - Tłumaczyła Daniela Malec
Dziękujemy organizacji Shavei Israel za udostępnienie tekstu