Napięte stosunki pomiędzy Tel Awiwem a Ankarą
Israel
09.09.2011.

Izrael próbuje uniknąć dalszego pogorszenia stosunków z Turcją - zapewnił anonimowy przedstawiciel władz Izraela po zeszłotygodniowym oświadczeniu premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdogana o „całkowitym zawieszeniu” handlu i współpracy wojskowej z Tel Awiwem. W ostatnich miesiącach było wiele prób naprawienia sytuacji, jednak zabiegi te skończyły się niepowodzeniem.


 

Zaniepokojenie sankcjami wobec Izraela, strategicznego sojusznika Turcji w latach 90., wyraził też inny przedstawiciel izraelskich władz, również zastrzegający sobie anonimowość. Prócz handlu i współpracy wojskowej, Ankara zawiesiła również współpracę przemysłu obronnego z Izraelem a turecki premier nie wykluczył dalszych kroków.

Posunięcia Ankary to kolejne sankcje za zeszłoroczny atak Izraela na Flotyllę Wolności, usiłującą przełamać izraelską blokadę palestyńskiej Strefy Gazy. Zginęło wtedy dziewięciu Turków. Normalizację stosunków Turcja uzależnia od izraelskich przeprosin za śmierć Turków, wypłacenia odszkodowań ich rodzinom oraz zakończenia blokady Strefy Gazy.

Izrael zgodził się w zasadzie na wypłacenie odszkodowań, ale twierdzi, że jego komandosi działali w obronie własnej. Blokadę Strefy Gazy uzasadnia koniecznością zapobieżenia przemytowi broni dla rządzącego tam radykalnego ugrupowania palestyńskiego Hamas.

Tydzień temu Turcja wydaliła ambasadora Izraela i zawiesiła współpracę wojskową z tym krajem w reakcji na izraelską odmowę przeproszenia za ubiegłoroczny atak na Flotyllę Wolności. Turcja domagała się od Izraela przeprosin za zeszłoroczny atak po opublikowaniu specjalnego raportu ONZ dotyczącego ostrzelania przez Izrael Flotylli Wolności. W ataku na statki z pomocą humanitarną, które płynęły do blokowanej przez Izrael Strefy Gazy, zginęło dziewięciu Turków.

Zdaniem Organizacji Narodów Zjednoczonych reakcja Izraela była nieuzasadniona i niewspółmierna do sytuacji. ONZ zastrzegła przy tym, że blokada morska Strefy Gazy była legalna.

Źródło: AP, NYT