Wizyta Netanjahu w Warszawie
27 lipca do Warszawy ma przylecieć premier Netanjahu. Chce poprosić o zablokowanie palestyńskiej inicjatywy w ONZ. Połączona z podróżą na Węgry wizyta w Polsce jest częścią dyplomatycznego tournée Netanjahu po Europie Środkowo-Wschodniej. W zeszłym tygodniu izraelski przywódca był w Bułgarii i Rumunii. – Cel tych wizyt jest tylko jeden. Pozyskanie krajów tej części Starego Kontynentu do poparcia nas na wrześniowym Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych –powiedział „Rzeczpospolitej" izraelski dyplomata.... 
Władze Autonomii Palestyńskiej zamierzają wówczas oficjalnie wystąpić do ONZ o uznanie niepodległości ich państwa. Izraelczycy chcą do tego nie dopuścić i montują koalicję państw, które będą głosowały na „nie". – Bardzo liczymy na Polskę, która jest naszym dobrym, sprawdzonym sojusznikiem – powiedział izraelski rozmówca "Rzeczpospolitej".

Jak dowiaduje się „Rz", premier Netanjahu ma przyjechać do Warszawy 27 lipca, spędzi tu noc, a następnie odleci do Budapesztu. Jaką odpowiedź na swoją prośbę usłyszy z ust polskich przywódców? MSZ sprawy nie komentuje. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że premier Netanjahu postawi Polskę w niezręcznej sytuacji. Nasz kraj stara się bowiem w sprawie konfliktu bliskowschodniego zachować neutralność. Teraz będzie musiał się opowiedzieć po którejś stronie.


Podobne dylematy mają Rumunii i Bułgarzy. Jak pisze izraelska prasa, która nazwała podróż do Sofii i Bukaresztu „sporym zawodem", oba kraje nie obiecały Netanjahu swojego poparcia. Premier Bułgarii Bojko Borysow na konferencji prasowej po zakończeniu rozmów z izraelskim przywódcą wykręcał się jak mógł, aby nie złożyć jasnej deklaracji.

– Zobaczycie, jaką decyzję podjęliśmy, gdy nadejdzie głosowanie. Nadal mamy czas. Konsultujemy nasze stanowisko z resztą Unii Europejskiej – mówił Borysow.

 


Źródło: rp.pl